poniedziałek, 14 października 2013

Kulinarne szaleństwo

12.10.2013 r.
           
            W pewnej gazecie przeczytałam, że ponad sto tysięcy dzieci przychodzi codziennie głodne do szkoły. Ja tego nie rozumiem, bo chociaż wychowałam się w najuboższym okresie po wojnie, kiedy cała Polska leżała w gruzach, nie widziałam głodnych dzieci. Państwo było w ruinie ale dzieci, bez względu na dochody rodziców, dostawały w szkole darmowe, pożywne śniadanie, obowiązkowo mleko, kawa,  lub kakao, tran i owoce. Szkolna higienistka zmuszała nas do łykania witamin, a szkolny dentysta dbał o nasze zęby.  Co miesiąc przychodził lekarz, aby nas zbadać, bo szalała pookupacyjna gruźlica. Potem aż do 1989 r, obowiązkowo  raz w roku trzeba było zrobić zdjęcie płuc. Gruźlica w końcu  została pokonana. Teraz ponownie wraca, ale kto by się tym przejmował?
            Tymczasem nad tymi głodnymi dzieciakami, rozczula się radio i telewizja, ale nie widzę, żeby coś zmieniło się na lepsze. Raczej na gorsze, bo w kraju przybywa bezrobotnych, a jest ich już przeszło 2 miliony. Wyobrażam sobie, jakie warunki życia mają ci ludzie i ich dzieci, co jedzą i z jakimi trudnościami borykają się w tych czasach.
            Tymczasem kolorowe szmatławce lansują modę:„żyj lekko, łatwo i przyjemnie”, prezentując luksusowe wille, samochody i panie z półświatka. Seriale polskie ukazują swoich bohaterów dobrze ubranych, pięknie mieszkających i jeżdżących markowymi samochodami, obrazując świat złudny i nieprawdziwy, daleki od rzeczywistości. Tygodniki prześcigają się w drukowaniu przepisów na wykwintne potrawy. A telewizja po prostu oszalała, emitując w każdym paśmie programy kulinarne, coraz bardziej wymyślne i kosztowne. Tak, jakby w Polsce żyli wyłącznie ludzie bardzo bogaci! Kiedyś, w wolnej chwili obliczyłam sobie, że stosując tę wyszukaną kuchnię w moim domu, musiałabym otrzymywać miesięcznie emeryturę w wysokości około 5 tysięcy złotych. Prawda, że takie menu jest w sam raz odpowiednie na kieszeń bezrobotnego obywatela polskiego?

            Biorąc pod uwagę, że ciągle jeszcze żyjemy w kryzysie sądzę, iż jest to nie tylko nietaktowne, lecz po prostu okrutne, emitować takie programy wówczas, gdy setki tysięcy dzieci głodują, a ich bezrobotnych rodziców często nie stać na kupno bochenka chleba! 

1 komentarz:

  1. To prawda Pani Elżbieto. Gorzka prawda. Ja też pamiętam czasy przed "skokiem przez płot". Ludzie też wtedy żyli, mieli swoje problemy, ale nie było takich nierówności. Była praca. Było poczucie bezpieczeństwa. Teraz tylko propaganda i złodziejstwo w białych rękawiczkach.

    OdpowiedzUsuń