22 luty 2015 r.
Wczoraj w telewizji
oglądałam prezydenta Rzeczypospolitej pana Komorowskiego, jak w
ramach akcji wyborczej odwiedzał żołnierzy ukraińskich leczących
się w naszym uzdrowisku w Lądku Zdroju. Dziś miałam okazję
zobaczyć go w Kijowie, gdzie uczestniczył w rocznicy strzelaniny na
Majdanie. Jeżeli pan prezydent sądzi, że tymi krokami pozyska
sobie wyborców, to chyba ma złych doradców.
Trudno mi patrzeć
spokojnie na Ukraińców leczących się na koszta państwa, czyli
nas wszystkich. Wielu naszych rodaków jeszcze doskonale pamięta o
straszliwych zbrodniach dokonanych przez bandytów ukraińskich z
UPA, na Polakach na Wołyniu i innych częściach Galicji Zachodniej.
O nienawiści okazywanej nam na Ukrainie, w 70 rocznicę ludobójstwa
i obrazie obecnego tam wtedy prezydenta Komorowskiego. Nie wolno nam
zapominać, że „bohaterscy żołnierze z UPA” nadal czczeni są
na Ukrainie przez ich potomków i przez obecnego prezydenta, o czym
świadczą jego wypowiedzi. Leczymy na koszt państwa ukraińskich
żołnierzy w czasie, gdy tysiące Polaków nie ma pieniędzy, by
pozwolić sobie na sanatoryjne leczenie schorzeń, gdyż sanatoria
bynajmniej nie są teraz darmowe, jak w dawnych czasach!
Powracając do
wydarzeń Majdanu, to jestem przekonana, że był on inspirowany
przez tajne ośrodki wywiadowcze, mające na celu obalenie
poprzedniego rządu i utworzeniu nowego prozachodniego i umożliwienie
wtrącenia się USA w sprawy Europy Wschodniej, co rząd Stanów
Zjednoczonych natychmiast wykorzystał. Władze polskie popierając
najpierw Majdan, a potem obalenie rządu ukraińskiego, obrały
niebezpieczną drogę zatargu z Rosją, która nie życzyła sobie
stanowczo obecności wojsko NATO w pobliżu swoich granic. No i
słusznie. Zatarg z Rosją kosztował nas miliardy i rezultatem tego
są obecne strajki chłopskie, domagające się odszkodowania za
poniesione straty.
Pomimo usilnych
starań i mediacji w sprawie Ukrainy, rząd polski nadal jest
lekceważąco pomijany w ważnych rozmowach dyplomatycznych, co nie
świadczy dobrze o prestiżu naszych władz. Jakby tego było za
mało, Trybunał Europejski zasądził wysokie odszkodowania
więźniom, torturowanym na terytorium Polski przez oprawców
amerykańskich. Każdemu mamy wypłacić po 100 tysięcy euro.
Oczywiście rząd wypłaci te pieniądze z naszej kieszeni.
A podobno żadnych
amerykańskich obozów jenieckich na naszym terytorium nie było!
Trudno mi zrozumieć,
dlaczego ja i miliony moich rodaków, mamy płacić ze swoich
podatków za amerykańskie zbrodnie i polityczną głupotę władz
polskich, drących koty z Rosją, żeby się podlizać Ameryce, oraz
fundować darmowe leczenie setkom żołnierzy ukraińskich? Wczoraj
podano w wiadomościach telewizyjnych, że sam doradca prezydenta
Putina kierował strzałami do uczestników Majdanu. Naturalnie była
to rewelacja ukraińska, lub z tak zwanych obserwacji USA. Nawet się
nie zdziwię, kiedy mi powiedzą, że to strzelał z kałasznikowa
sam prezydent Putin we własnej osobie!
Do czego doszliśmy
na drodze politycznych potknięć, dowodzi przyjęcie w Polsce Orbana
prezydenta Węgier. Jego rozsądna polityka sprawiła, że Węgry
mają dziś tańszy gaz i wielomiliardowe kredyty w Rosji. Powinni
się z tego cieszyć, że w kieszeni pozostaje im więcej forintów.
Czechy również tylko zyskają na umiarkowanej polityce
zagranicznej. Ale nie my!
Okazaliśmy prawdziwe
chamstwo witając przybywającego z wizytą prezydenta Węgier,
wrzaskami i kociokwikiem. I tu chciałam pochwalić kandydata na
prezydenta z ramienia PSL, który po węgiersku przeprosił Węgrów
za chuligańskie wyczyny naszych milusińskich.
Ale dosyć już o
polityce. Warto zająć się bliższymi nam sprawami.
Nasze miasto wielkim
nakładem pieniędzy urządziło piękny plac zabaw dla dzieciaków
przy ulicy Parkowej. Wiem, bo codziennie patrzę nań z okna.
Patrzę, ale to co widzę, wcale
mnie nie zachwyca.
Otóż wraz z powstaniem placu zabaw, na tymże terenie wyznaczyli
sobie spacery okoliczni właściciele psów i codziennie rano oraz po
południu i wieczorem, wyprowadzają swoje czworonogie pieszczochy,
żeby sobie pofiglowały i przy sposobności załatwiły sprawy
fizjologiczne. Pieski korzystają ze swobody i spokojnie oblewają
przyrządy do zabaw, załatwiając się na środku placu. Nie
zachęcam rodziców, żeby pozwalali bawić się swoim dzieciom w tym
miejscu, dopóki władze miasta nie spowodują, że właściciele
psów zmienią kierunek swoich codziennych spacerów.
Uważam, że sprawa
powinna być nagłośniona, a cały teren parku monitorowany, co
ułatwi wyłapanie i ukaranie winnych psich „ przestępstw”. W
moim przekonaniu powinna to czynić Straż Miejska, na którą
corocznie miasto wydaje duże sumy. Ale Straż Miejska jest jak
duchy, o których często się mówi, lecz nigdy nie widzi. Czasami
Straż przemknie autem ulicą, jak „sen jaki złoty” i tyle ich
widać!
Nie rozumiem, w jakim
celu Straż Miejska została obdarzona samochodem? Dla celów
bezpieczeństwa mieszkańców miasta, powinna dostać dobre rowery!
Dla strażników byłoby to z korzyścią zdrowotną, a Bolesławianie
mogliby od czasu do czasu zobaczyć osoby, które opłacają ze
swoich podatków. A czy nie byłoby rozsądniej, żeby kwoty
wydawane corocznie na Straż Miejską, przekazać Komendzie Policji,
z obowiązkiem patrolowania przez funkcjonariuszy obiektów
dziecinnych zabaw?
Na razie tyle, bo
zbliża się godzina 19,30 i czas na Wiadomości TVP, podobno prosto
z Hollywood. Ciekawe, ile nas ta przyjemność kosztuje? Przy
sposobności ciekawa jestem, co tym razem zmalował prezydent Putin?
Dobranoc!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz