piątek, 5 stycznia 2018

„KORONA KRÓLÓW” – CZYLI WIELE HAŁASU O NIC!



    1 stycznia Anno Domini 2018 r, poprzedzony wielką reklamą i dumnym uśmiechem pana Kurskiego, wyemitowano pierwszy odcinek serialu polskiego pt.„KORONA KRÓLÓW” Tytuł wspaniały, godny co najmniej Oskara! Zanim przejdę do meritum sprawy, podam „wszem wobec i każdemu z osobna” nazwiska twórców tego wiekopomnego działa.
   O scenariusz postarała się genialna pani Ilona Łebkowska, autorka dziesiątków współczesnych scenariuszy filmowych i seriali m.in. „M jak Miłość” i „Barwy szczęścia”. Widocznie uznała, że prócz mydlanych oper, stworzy arcydzieło historyczne. Reżyserem tego serialu jest Wojciech Pacyna – film „Nigdy nie mów nigdy”. Oby nigdy się za to nie brał!Scenografem jest Andrzej Haliński. Operatorem Krzysztof Pakulski. Kostiumy – niestety jakoś nigdzie nie mogę trafić na nazwisko ich projektanta. Odtwórców głównych ról nie wymienię, bo nie mam na to ochoty. Zresztą moim zdaniem, nie zasługują na to!
Tak więc mamy twórców tej serialowej superprodukcji, który „według pana Kurskiego i osób pokazanych z jego polecenia w TVP I, TVP II i „Info” wszystkich zachwyca. Tych, którym się serial nie podoba nie pokazano, wzorem z epoki PRL-u, gdyż „ jak nie z nami, to przeciw nam” i koniec!
   Mamy więc wiek XIV, schyłek życia króla Władysława Łokietka. Siwowłosy król, nawet nieco podobny do wizerunku nagrobnego, leży sobie na łożu i zamierza umrzeć, ale jeszcze nie zaraz. Ponieważ król oddaje ducha na Wawelu, komnata jest wcale zasobna, ma duże okna z jasnymi, przeźroczystymi szybkami i ładne mebelki. Widocznie pana scenarzystę profesor nie pouczył, jak wyglądały komnaty w XIV wieku. Nie mówił mu, że okna były wąskie, wysokie, gotyckie, a szyby okrągłe „gomułki” oprawne w ołów - wcale nie przeźroczyste! Niechże więc sobie pan Haliński poczyta książki historyczne z tego okresu, lub obejrzy wielkie seriale i historyczne filmy angielskie. Tam scenografia jest profesjonalna!
   No więc król sobie leży na poduszkach i pod pierzyną, w łożu w stylu Henryka VIII Tudora! Pan scenarzysta nie czytał ani Kraszewskiego, ani Sienkiewicza, a już na pewno nie Długosza, bo wiedziałby, że rycerze w tamtej epoce, a Łokietek był rycerzem, spoczywali na twardych, prostych łożach, przykryci skórami! Nawet królowie, i to do czasu Sobieskiego!
Powinien także wiedzieć, że dziewczęta w tamtej epoce, nie latały po dworze z włosami na”topielicę”, niczym „dziewki przetowłose”, bo włosy rozpuszczało się przy uroczystych okazjach. Panny nosiły warkocze, a mężatki kwefy, więc Aldona-Anna, nie mogła mieć fryzurki nieco pokarbowanej, bo nikt by tego pod kwefem nie oglądał! W ogóle stroje są po prostu jarmarczne i wstyd, że projektant kostiumów nie zajrzał do Matejkowskiego albumu pt. „ Stroje polskie” Tam są wspaniałe ubiory z XIV wieku!
   Sama scenografia wnętrz, czy ubiorów jest tak prostacka, że przynosi wstyd polskim serialom historycznym, znanym ze wspaniałej kostiumologii. Wystarczy obejrzeć „Bonę” w reżyserii Majewskiego. Tam projektanci dosłownie kopiowali portrety królowej i króla, a każdy kostium, to było dzieło sztuki warte Oskara. Nie wspomnę już o grze aktorskiej i przepięknej muzyce pana Szostaka.. Podobnie zresztą w „Nocach i dniach” Antczaka. W „Koronie królów” zamiast oprawy muzycznej z okresu średniowiecza, kompozytor kazał komuś wyć głośno i niby po góralsku. Ki diabeł?
   No, to mamy już z głowy scenografię i kostiumy. Czas przejść do scenariusza, dzieła pani Łebkowskiej. To bardzo znana scenarzystka polskich, przeraźliwie długich seriali, ogromnie romansowych i rzewnych. Obawiam się, że nasze prawnuki będą jeszcze oglądać odcinki „M jak miłość”, które robią się tak nudne, że scenarzystka co jakiś czas uśmierca jakiegoś bohatera, żeby coś się działo. W filmie też jest bardzo romantycznie, bo Aldona-Anna, poślubiona z miłości Kazimierzowi, co raz rozwiera gębę na swego małżonka, nie bacząc na uszanowanie! Od strony historycznej to absurdalna sytuacja. W tych czasach nie było kobiet feministek, bo ich rola ograniczała się jedynie do rodzenia dzieci i tyle. Gęby musiały trzymać zamknięte, jeśli nie zamierzały spędzić reszty życia w klasztorze, lub co gorzej, na szafocie! Anna Boleyn przekonała się o tym w XVI w. na własnej skórze. Małżeństwo Aldony i Kazimierza było jedynie aktem politycznym, Zamiast posagu, Litwa zwróciła Polsce tysiące jeńców polskich, pobranych w czasie napadów. Kazimierz żony nie kochał, a nawet nie lubił, co nie przeszkadzało mu zrobić jej dwóch córek, w wieku lat 16! Anna nie wypełniła swojej roli i nie dała Królestwu następcy tronu, tym samym była skończona! Królowa Jadwiga Łokietkowa, postrzegana jest przez historyków jako pani świątobliwa, która w złym czy w dobrym, stała wiernie u boku męża, a lekkiego życia z nim nie miała. Tymczasem pani Łebkowska czyni z niej co najmniej Bonę, Marię Ludwikę, czy Marysieńkę – bo te damy rządziły mężami i państwem! 
   Jadwiga raz tylko zaprotestowała, nie zgadzając się na koronację Anny, gdyż nie mogło być w Polsce dwóch królowych! Absolutnie nie rozumiem, po jakiego diabła, pani Łebkowska stworzyła sztuczny konflikt małżeński o jakieś nieślubne dziecko Kazimierza. To fikcja! Kazimierz miał wiele nieślubnych dzieci, ale żona nie miała prawa wtrącać się w romanse męża i drzeć na niego gęby! A już sugestia, że jest to dziecko Klary Zach, czy innej węgierskiej dworki, jest po prostu śmieszne. Szczególnie straszenie króla papieżem. W średniowieczu i potem papieże sami mieli dzieci! Współcześni historycy w ogóle negują opowieść o romansie księcia Kazimierza z Klarą. Opowieść o tym rozpuszczali Krzyżacy i opisał ją kronikarz wenecki Henryk von Mũgein, a nasz Długosz oparł się na tych informacjach.
    Prawdziwym dramatem, na którym powinien oprzeć się scenariusz, jest walka króla Kazimierza z potęgą krzyżacką, dzielnicowymi książętami, którzy wcale nie chcieli mieć nad sobą suwerena, oraz z pretendującym do tronu polskiego Janem Luksemburskim. Jednocześnie Kazimierz stara się, o przywrócenie mu tytułu króla Polski, gdyż tytuł ten należał do króla Czech Jana Luksemburskiego! Kazimierza nazywano jedynie królem Krakowa. Jan zwany także Ślepcem, odziedziczył tytuł po Wacławie II, królu Czech, Węgier i Polski, koronowanym w Gnieźnie przez biskupa Jakuba Świnkę. Ponadto Wacław II, żonaty był z królewną polską Elżbietą Rychezą, córką króla Przemysława II! Tak więc Jan Luksemburski miał podstawy, do uważania się za prawowitego króla polskiego. Walka o tron, trwała wiele lat i dopiero w 1338 r, w czasie zjazdu królów w Visegrädzie na Węgrzech, król Kazimierz odkupił od króla Czech, tytuł króla Polski za 20 tysięcy kop groszy praskich! Polityka Kazimierza miała na celu scentralizowanie i umocnienie władzy w oparciu o szlachtę, czyli rycerstwo i mieszczaństwo, które król protegował! (patrz kariera Wierzynka)
   Równie nieprawdziwe i krzywdzące jest oskarżenie Kazimierza o tchórzostwo i ucieczkę spod Płowiec. Takie oszczerstwa rozgłaszali Krzyżacy, a pani Łebkowska uwierzyła im, a nie historykom. Kazimierz wziął udział w bitwie, ale był jedynym następcą tronu i król Łokietek, chronił syna przed śmiercią. Potem wielokroć Kazimierz walczył w bitwach i zwyciężał. Absolutnie niepotrzebne są te sceny w kuchni dworskiej, z litewską kucharką. Głupie i nieprawdziwe. W Polsce rzadko używano trucizny, zwykle topora, lub czekana. Wielki książę litewski Giedymin, wcale nie był poganinem, gdyż prowadził pertraktacje z papieżem w sprawie chrystianizacji Litwy i budował kościoły prawosławne. Po śmierci Aldony, Litwini stali się dla nas wrzodem na tyłku, bo wojska siedmiu synów Giedymina, najeżdżały Polskę, paląc Warszawę i Czersk, dopóki król nie przetrzepał im skóry pod Żukowem.    
   Państwo Giedymina sięgało aż pod Smoleńsk!
   Dwór królewski pokazany w serialu jest niemal komiczny. Brak w nim wielkich dostojników państwa, a gadający z kuchtą w kuchni podczaszy, świadczy o nieznajomości ceremoniału. Podczaszy nie zajmował się kuchnią, tylko napitkami, Na dworze króla był cześnik, a podczaszy to jego zastępca. Stołem zajmował się stolnik, bronią królewską miecznik, a polowaniem łowczy, komornicy, to dworzanie. Zastępcą króla w sprawach wojska i wojny był comes palatinus, późniejszy wojewoda. Królewska rodzina nie ma w serialu paziów.
    Kazimierz był twardym władcą. Za udział w spisku, rozkazał Macieja Borkowicza, namiestnika Wielkopolski, zamorzyć głodem w wieży w Olsztynie k/Częstochowy. Wikariusza katedry krakowskiej, Marcina Baryczkę 13. XII. 1349 r. utopiono w Wiśle, bo ośmielił się zwrócić królowi uwagę na niemoralne zachowanie. Biskup Jan Grot rzucił nawet klątwę na króla. A jednak ten monarcha miał ogromne zasługi dla państwa polskiego. Dbał o rozkwit i potęgę Polski. W 1346-47 nastąpiła kodyfikacja praw, w postaci Statutów Wiślicko-piotrkowskich. Za jego panowania powstały tak zwane Orle Gniazda, szlak 56 potężnych zamków i 27 ufortyfikowanych miast. Jak to mówią: - Zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną.” Ale sam szczęścia nie miał i jego nadpobudliwość seksualna była, podobnie jak u Henryka VIII Tudora, spowodowane brakiem następcy tronu – syna! Król był trzykrotnie żonaty.
   Z Aldoną-Anną miał dwie córki. Elżbietę – poślubiła Bogusława V księcia wołogosko-słupskiego. Kunegundę – poślubiła Ludwika VI Bawarskiego.
    Druga żona Adelajda Heska – była bezpłodna i król rozwiódł się z nią.
   Trzecia żona Jadwiga Żagańska – dała mu trzy córki. - Anna – poślubiła hrabiego Wilhelma von Cilli, a potem księcia von Teck. Kunegunda - zmarła w dzieciństwie, a o trzeciej córce Jadwidze, niewiele wiadomo.
   Właściwie warto wspomnieć, że była jeszcze jedna żona króla poślubiona w tajemnicy, gdyż był on wtedy żonaty z Adelajdą Heską. Tą kobietą była mieszczką czeską i nazywała się Krystyna Rokiczana. Żeniąc się z nią, król popełnił bigamię. Krystyna się mu znudziła i kazał się jej prędko pozbyć z Wawelu. Prócz ślubnych żon, król miał mnóstwo kochanek, m.inn. kasztelankę Cudkę Niemierzową, i Żydówkę Esterkę, z która miał dwóch synów.
   Ostatni z dynastii Piastów, król Kazimierz III, u współczesnych nie nosił nazwy Magnus, czyli Wielki. Ten zaszczytny tytuł został mu nadany dopiero w XVI wielu, w 1505 r. w Statutach Łaskiego. Z woli króla, dziedzicem tronu polskiego został siostrzeniec króla, syn siostry Elżbiety Piastówny, król Węgier Ludwik Andegaweński, zwany Wielkim. Był ojcem królowej, a raczej króla Polski Jadwigi Andegaweńskiej, żony Władysława II Jagiełły.
    O ile córki nie przyniosły Kazimierzowi sławy, o tyle jego dwie wnuczki zasiadły na cesarskim i królewskim tronie. Pierwszą z nich była Elżbieta, córka Elżbiety Piastówny i Bogusława V Pomorskiego. Poślubiła ona 21. V. 1363 r. w Krakowie, cesarza Karola IV Luksemburskiego, króla Czech. W Pradze koronowana na królową Czech, a w Rzymie przez papieża Urbana V na cesarzową. Dała mężowi sześcioro dzieci, z tych córka Anna wyszła za króla Anglii Ryszarda II Plantageneta, a syn Zygmunt Luksemburski, był cesarzem rzymskim, królem Węgier i Czech, oraz pretendentem do tronu polskiego, przed wyborem Jagiełły.
   Druga wnuczka Kazimierza Wielkiego, Anna Cylejska, córka Anny Piastówny i hrabiego Cilli, wyszła za mąż za Władysława II Jagiełłę, po śmierci jego pierwszej żony królowej Jadwigi Andegaweńskiej. Była koronowana na królową Polski i dała mężowi córkę Jadwigę, uznaną za następczynie tronu, do czasu narodzin synów Sonki Holszańskiej, trzeciej żony Władysława Jagiełły.
   W 1868 r. otwarto grobowiec Kazimierza Wielkiego, na podstawie zachowanych szczątków, Jan Matejko namalował jego słynny portret.  
    Epoka Kazimierza Wielkiego, to czas wielkich przemian społecznych i obyczajowych, wielkich krółów i tragicznych niedobranych małżeństw. Można było zrobić z tego wspaniały serial, na miarę „Bony”, ale zabrakło scenarzysty i reżysera, tej miary, co pani Auderska i Majewski. „Korona królów” - powinna stać się w przyszłości, przestrogą dla reżyserów, którzy podejmą temat historyczny.