Bolesławiec 13 czerwca 2017r.
Wczoraj,
w programie TVP I, telewidzowie mieli wątpliwą przyjemność
obejrzeć pierwszy odcinek amerykańskiego serialu pt. „Wichry
wojny” według scenariusza pisarza pochodzenia żydowskiego Hermana Wouka. Z zasady nie oglądam telewizji państwowej, gdyż nic
ciekawego tam zobaczyć, a tym bardziej usłyszeć nie można. Ale
tym razem, ponieważ lubię filmy wojenne, dałam się skusić i
zasiadłam przed telewizorem.
Pod
koniec serialu gorzko tej decyzji pożałowałam, gdyż po pierwsze:
- miałam ochotę wyrzucić niewinny telewizor za okno, a po drugie:
tak się zdenerwowałam, że przez część nocy nie mogłam zasnąć,
posyłając pod adresem pana Kurskiego, obecnego szefa TVP, kwieciste
wiązanki!
Pan
Kurski chyba upadł na głowę, schodząc ze schodów, fundując
rodakom obrzydliwy, antypolski szmatławiec. W dodatku powtórkę!
Najpierw więc widzimy, jak to dyplomaci amerykańscy i
angielscy zachwycają się hitlerowskimi Niemcami i samym Adolfem, z
góry zakładając, iż Polska, nad którą już zbierają się
czarne chmury, nie będzie się bronić, chyba, że
Stalin jej pomoże. Reżyser serialu wydumał sobie, że Stalin nie
zamierzał dopuścić, aby armia niemiecka wkroczyła do Polski, więc
Hitler prędko zawarł ze Stalinem pakt o nieagresji.
![]() |
Pakt Ribbentrop - Mołotow. |
Ale
to małe piwo, bo ciąg dalszy był jeszcze gorszy. Syn tego
amerykańskiego dyplomaty, zatrudnia się u starego żydowskiego
naukowca, mieszkającego w Sienie we Włoszech. Od
niego dowiadujemy się, że Polska to „dziki i niecywilizowany”,
czyli barbarzyński kraj. Jeżeli był to naukowiec z prawdziwego
zdarzenia, a nie zwykły żydowski kłapciuch, to
powinien wiedzieć, że Polska była państwem od
tysiąca lat.
Rzecz
dziwna, w tym „dzikim, niecywilizowanym” czyli barbarzyńskim
kraju, mieszka cała żydowska rodzina onego „naukowca”
i jego krewna, młoda Żydówka, wychowana w Ameryce, wybiera
się do Polski, na rodzinne wesele. Dzieje się to wszystko na kilka
dni przed Wrześniem 1939 r. Żydówka z młodym Amerykaninem lecą
do dzikiej Polski. Lotnisko w Warszawie wygląda jak zaorany ugór i
rośnie na nim trawka, a personel witający pasażerów uniżenie, w
strojach niby ludowych, kłania się nisko, gadając coś w
żargonie, bo innego języka nie umie. Niecywilizowani biedacy!
![]() |
Hotel Bristol w Warszawie. |
Koniec
końców, mimo przestróg, Żydówka z Amerykaninem, wybiera się na
rodzinne wesele do podkrakowskiej miejscowości. Podróżują
samochodem, bo jak można się domyślić, w tym dzikim kraju,
pociągów jeszcze nie wynaleziono. Jadą przez Oświęcim i
Żydówka zauważa, że Austriacy nazwali kiedyś to miasto
Auschwitz! Idiotyzm! Na miejscu, zagranicznych gości wita
znajomy Topol ze „Skrzypka na dachu”, starszy Żyd i zaprasza ich, do
żydowskiej wioski. Polaków w tym kraju nie ma!
Hitler
powiada, że o 5,30 niemieckie samoloty bombardują coś w Polsce.
Chyba nie był dobrze poinformowany, bo niemieckie
samoloty o 4,30 zbombardowały Wieluń, a nie Warszawę. W ogóle
aktor grający Adolfa, sprawia wrażenie kretyna. Ale mniejsza o to,
bo w kraju nazywanym przez pomyłkę Polską, a nie „Ziemią
obiecaną”, jest wojna. Żydowska rodzina własnym autem jedzie do
Warszawy, aby stamtąd lecieć (!) do Włoch. Po drodze zatłoczonej
uciekającymi Żydami, bo nie wiadomo kto to ucieka, młoda Żydówka
podziwia kłusujących obok auta polskich kawalerzystów z lancami
przystrojonymi biało-czerwonymi proporczykami. Pokazani są
tylko po to, żeby Żydówka dziwiła się, jak polscy
kawalerzyści będą atakować czołgi. Konno i z
lancami?
![]() |
Aktorzy z serialu "Wichry wojny" |
Do
tego idiotycznego wizerunku kawalerii polskiej, atakującej na
koniach niemieckie czołgi, przyczynił się niestety kiedyś film
Wajdy „Lotna”. Więc Żydzi jadą sobie samochodem, a tubylcy idą
pieszo, bo wiadomo, „dziki kraj” i samochodów w Polsce nie ma.
Niemcy trochę ich ostrzeliwują z samolotów, ale nie bardzo, bo
nawet konie przy wozach wcale się tego ostrzału nie boją i stoją
spokojnie.
Gorsi
od Niemców, narodu jakby nie było kulturalnego, okazują się
polscy żołdacy. Zatrzymują samochód z żydowską rodziną i
koniecznie chcą ich brutalnie wylegitymować. Amerykanin bohatersko
staje w ich obronie, oznajmiając, że to jego narzeczona. Polski
żołdak, ohydny facet, z twarzą pełną ropiejących wrzodów,
wyżywa się na biednej żydowskiej rodzinie, zabierając
bohaterskiego Jankesa do dowódcy.
Drugi,
równie paskudny żołdak polski, na odmianę niechlujnie obrośnięty
(ci dzicy Polacy, nie znają jeszcze maszynki, czy
brzytwy do golenia) zagląda do samochodu, zerkając lubieżnie na
Żydówkę, a ona odwraca z obrzydzeniem i pogardą głowę,
Oczywiście, wychowana w USA, nie wyobraża sobie podobnego
chamstwa, jak w tej Polsce!
![]() |
Polscy "bandyci" z AK. Serial "Nasze matki nasi ojcowie". |
Z
prawdziwie świętą cierpliwością obejrzałam do końca ten
amerykański gniot, trzęsąc się ze złości i posyłając pod
adresem pana Kurskiego, coraz to bardziej kwieciste wiązanki.
Przyszło mi na myśl, że serial ten, niekiedy bardzo przypomina
niemiecki szmatławiec pt. „Nasze matki, nasi ojcowie”. O dobrych
Niemcach, kochających Żydów, i bardzo podłych Polakach z AK.
Pomyślałam sobie z gniewem, że powoli stajemy się narodem, który
pozwala sobie pluć na głowę, bo myśli, że to deszcz pada.
![]() |
Ci dobrzy Niemcy, kochający Żydów. |
Gdyby
podobny film, o antypolskich akcentach wyświetlono w Polsce
przedwojennej, to właściciel kina wyleciałby z
hukiem i trzaskiem z interesu i długo szukałby nowej pracy. Zaś
widzowie roznieśliby takie kino na drobne kawałki, ponieważ
wtedy wiedziano, co to jest duma narodowa i honor.
Oglądając
filmy zauważyłam, że jeszcze nigdy w kinie
amerykańskim Polacy nie byli przedstawieni pozytywnie. Weźmy choćby
znany film z Harrisonem Fordem „Ścigany”. Występujący tam
Polacy, którzy wynajmują mu mieszkanie, to
przestępcy, Syn pijak, handluje narkotykami. Odnoszę
wrażenie, że twórcy amerykańscy, w większości pochodzenia
żydowskiego, bardzo nas nie lubią. Widzowie amerykańscy, pod
wpływem tych obrazów, urobili sobie bardzo niechlubny wizerunek
Polski. Małego, nic nie znaczącego kraju, bez przeszłości, który
wiecznie jest pod czyjąś okupacją.
Najbardziej
rażącym przykładem antypolskiej propagandy, jest słynny film
amerykański „Casablanca”, nakręcony zaraz po wybuchu II wojny
światowej. Scenarzysta na bohatera walczącego z hitlerowskim najeźdźcą, wybrał sobie Czecha, choć wiadomo, że Czesi z Niemcami
wcale nie walczyli. Bohater pozytywny nie może być Polakiem!
![]() |
Czeski bohater walczący z nazizmem, w filnie "Casablanca". |
Nikt Amerykanów nie uczy, że w czasie gdy w Ameryce, na miejscu
dzisiejszego Białego Domu i Kapitolu, załatwiały się skunksy,
wielka Rzeczpospolita wpływała na losy świata, roznosząc w pył
najpotężniejsze armie ówczesnej Europy: krzyżackie, tureckie,
szwedzkie, rosyjskie, niosąc zachodnią kulturę do państw nadbałtyckich. To
potężna Rzeczpospolita, jako pierwsza w nowożytnej historii,
połączyła się Unią Lubelską z Litwą. Ale Jankesi o tym
nie wiedzą. Nie wiedzą także, że król polski Kazimierz Wielki, łaskawie przyjął do Polski uchodźców żydowskich, którzy w przyszłości nie zawsze pamiętali o lojalności wobec Polaków.
Jeżeli
w telewizji polskiej nadal będziemy oglądać seriale i filmy o
treści jawnie antypolskiej, to nie widzę powodu, żeby Polacy mieli
za taką telewizję płacić abonament.