czwartek, 21 lutego 2019

POLSKA NA KATZU!



 Jak bardzo różni się ich postawa. fot. Paweł Supemak PAP.
 Ojej, ojej, co to się porobiło! A miało być tak pięknie. „Polska zorganizowała w Warszawie kongres bliskowschodni,” - podała TVN-24, dokładnie mijając się z prawdą. Dopiero po chwili wyjaśniła, że wspólnie z Ameryką, Polska będzie współorganizatorem kongresu bliskowschodniego, w sprawie bezpieczeństwa w Syrii, Iraku i tak dalej. Władze PiS-owskie dosłownie wyskakiwały z portek z uciechy, że nasz znakomity i uwielbiany sojusznik zza oceanu, tak honorowo nas potraktował! Pan minister MSZ Czaputowicz sobie przypisywał to wyróżnienie
Wiceprezydent USA Mike Pence. Strzela w ciemno!

i własnym dyplomatycznym osiągnięciom, a prezes wielkiemu urokowi swojej osoby. Warszawa będzie gościła delegacje z całego Bliskiego Wschodu oraz skądinąd, bo dokładnie nie wiedziano kto przyjedzie, skąd i po co. Przybyło wiele delegacji, między innymi z Arabii Saudyjskiej, która ma na swoim sumieniu zamordowanie i poćwiartowanie dziennikarza amerykańskiego, oraz pocięcie mieczem na kawałki trzyletniego dziecka na oczach matki! Ale kto by zważał na takie drobiazgi! Najważniejsze, że Polskę nawiedzili, wiceprezydent USA i sekretarz stanu Pompeo. Tacy wielcy goście w Warszawie; władze PiS-u ociekały miodem z radości. „Wielbi moja dusza Pana!”
Znalezione obrazy dla zapytania zdjęcia z konferencji bliskowschodniej

Wielbi nie wielbi, ale Pan zaraz pokazał, co potrafi! Po pierwsze odsunął zdecydowanie Polaków od organizacji kongresu, do tego stopnia, że Amerykanie sami układali wizytówki z nazwiskami, przy nakryciach na stołach! Fakt! Goście żarli, pili, na nasz koszt,  dyskutowali co nieco, ale nie za dużo, żeby nie zabierać czasu Amerykanom. A nasi sojusznicy z miejsca pokazali, kto tu rządzi i to w sposób wyjątkowo brutalny. Pan Pompeo, sekretarz stanu USA, nie bawiąc się w dyplomację, oświadczył osłupiałym PiS-owcom, że najwyższy czas, aby zajęli się restytucją mienia zagrabionego obywatelom żydowskim w czasie Holokaustu. Pan sekretarz ma widać krótką pamięć, bo kompletnie wyleciał mu z głowy fakt, iż na skutek podpisanego przez PRL i Waszyngton traktatu w lipcu 1960 r, to Stany Zjednoczone wzięły na siebie wszelkie roszczenia odszkodowawcze. Nie za darmo oczywiście, bo Polska zapłaciła im za to 40 milionów dolarów! Na dzisiejsze pieniądze to niemal miliard dolarów! 
"Słoń w salonie", czyli konferencja bliskowschodnia.
 Po tym wstępnie dotyczącym roszczeń obywateli żydowskich, resztę swej elokwencji Pompeo poświęcił grożeniem Iranowi, wojną o czym nie miało być mowy. Iranu nie zaproszono, a o nieobecnych nie mówi się źle, lecz Amerykanom to nie przeszkadzało. Nie bacząc na to, iż Polska miała z Iranem przyjazne stosunki, Amerykanie wszelkimi siłami je niszczyli. Załatwiając swoje polityczne interesy, jednocześnie szkodzili polskiej racji stanu.
Żeby bardziej wzburzyć Iran, Amerykanie do Warszawy zaprosili delegację Izraela z premierem Netanjahu. Naturalnie o Palestyńczykach nie było mowy. Wtedy szydło wylazło z worka, bo okazało się, że premier Izraela jest bliskim przyjacielem prezydenta USA Trumpa. A ponieważ w Izraelu odbędą się wkrótce wybory, a sam Netanjahu ma w nich raczej nikłe szanse, prezydent Trump postanowił, że przyjaciel poprawi je sobie w stolicy Polski. No i poprawił, haniebnie obrażając w Warszawie Polaków, oskarżając ich o kolaborację z hitlerowcami i mordowanie Żydów!
Premier Izraela B. Netanjahu.
 Co jakiś czas, nasi rządzący zapewniają naród, że Izrael jest naszym sojusznikiem i bardzo kocha Polaków. Wiedząc o tej miłości, premier Izraela publicznie obraził naród polski i nawet nie udawał, że tego nie powiedział. W kochającym Polaków Izraelu, natychmiast po tym oświadczeniu, przybyło Netanjahu kilka procent wyborców! Wprawdzie pani ambasador Izraela zapewniała rząd polski, że Netanjahu miał na myśli Polaków, a nie naród polski. Lecz to tłumaczenie nie wystarczyło i minister Czaputowicz oraz rząd, domagali się oficjalnych przeprosin. Nic z tego. 
Anna Azari ambasador Izraela.
 Pan premier nie przeprosił. Dolewając do kielicha goryczy, amerykańska dziennikarka na swoim blogu także napisała, że w Getto Żydzi walczyli nie tylko z Niemcami, ale i z Polakami, którzy ich mordowali. Obozy zagłady powstały w Polsce, która współpracowała z hitlerowskimi Niemcami. Amerykanka również nie zamierzała Polaków przeprosić za swoje obelgi. Z jakiej racji? przeprosiła za to, że sie pomyliła, ale nie za to, że obraziła naród polski. Dlaczego natychmiast nie wyrzucono jej z Warszawy, jako persony "non grata"? Obraził się na nas nie tylko Iran, ale także i Jemen, którego delegację posadzono przy Izraelu. Oba państwa maja z sobą na pieńku. Wyszło na to, że największym zagrożeniem dla pokoju na Bliskim Wschodzie, są poczynania Stanów Zjednoczonych.

Andrea Mitchel, która oskarżyła Polaków o współudział w Holokauście.
W Jerozolimie miało się właśnie odbyć spotkanie Grupy Wyszehradzkiej, na którą miał przybyć premier Morawiecki i Czaputowicz. Po wypowiedzi Netanjahu, premier zrezygnował i miał na nią jechać sam Czaputowicz. Już pakował walizki, kiedy jak grom z jasnego nieba spadła wiadomość o kuriozalnej wypowiedzi ministra MSZ Izraela Katza! Oświadczył on oficjalnie, że "Polacy mordowali Żydów, bo antysemityzm wyssali z mlekiem matki. Nie zapomnimy i nie wybaczymy!" To zdanie powiedział przed 30 laty Icchak Szamir, premier Izraela, urodzony w Polsce, Katz go ponownie zacytował, wywołując w polskim rządzie kociokwik.
Minister MSZ Izraela - Israel Katz.
Po tym oświadczeniu, minister Czaputowicz odwołał swój wyjazd do Jerozolimy. Ponieważ "dobrych przyjaciół" poznaje się w biedzie, do Izraela poleciał węgierski Orban, który zawsze doskonale wie, gdzie i kiedy powinien się znaleźć. Jednakże spotkanie Grupy Wyszehradzkiej zostało odwołane i przełożone na drugą połowę roku, albo na wieczne nigdy. Szczerze powiedziawszy, wcale nie rozumiem, dlaczego Grupa Wyszehradzka miała spotkać się aż w Jerozolimie, a nie na przykład w Warszawie, lub w Bratysławie, ale to już nie moja rzecz.
Teraz do dialogu wmieszała się urocza pani ambasador USA. Poprawiwszy makijaż, który świetnie ukrywa zmarszczki, i zmieniwszy toaletę na bardziej urzędową, oznajmiła z uroczym uśmiechem, że między sojusznikami, jakimi są Polska i Izrael, nie powinno być zatargów. Jednym słowem „kochajmy się!” 
 
Pani Mosbacher ambasador  USA.

Ale tym razem rząd PiS-u ryzykując, że zdenerwuje Amerykę, stanowczo domaga się przeprosin od Katza i Netanjahu. Najśmieszniejsze jest to, że nigdy takich przeprosin nie usłyszą – ani rząd, ani reszta Polaków. Izrael mocny w poparcie USA, nie przeprasza za swoje błędu.
Ponieważ wkrótce mamy wybory europejskie, PiS postanowił, że raz na zawsze Unię zdobędzie i zniszczy to gniazdo nieprawości i ideologii gender oraz szatana! W tym celu zamierza posłać tam swoich najbardziej znanych polityków. Sam kwiat z Beatą Szydło na czele! Tych Beat jest więcej, bo i Mazurek wybiera się do Brukseli, a także Beata Kempa, co mnie bardzo martwi. Jak ta biedaczka przeżyje bez ojca Rydzyka? Z mimowolna zazdrością patrzyłam, jak na każdym spotkaniu z tym uduchowionym duszpasterzem, pani Kempa dostawała orgazmu i wprost unosiła się duchowo w niebiosa. Gdyby nie widoczna nadwaga, chyba poleciałaby ku niebu, machając rączkami jak aniołek. 
 
Bez komentarza!

Zapewne weźmie na drogę prócz błogosławieństwa czcigodnego kapłana, również jego fotografię, żeby ją całować w Brukseli, przed pójściem lulu. Dziwne, dlaczego PiS przed wyborami ogołaca się z ludzi najbardziej mu oddanych? Oto jest pytanie, na które nie potrafię na razie odpowiedzieć.Mam wrażenie, że widzę rządową pielgrzymkę na Jasną Górę, lecz tym razem celem  pielgrzymki jest Bruksela. Wygląda to na gremialną ucieczkę z Polski pod hasłem: „Kupą, mości panowie, kupą!”
 
Karol Karski i  Krzysztof Jurgieel kandydatami do PE. Wybitnie inteligentni.

Obawiam się, że kiedy członkowie rządu PiS-u, zaczną tak masowo wyjeżdżać z uwielbianej ojczyzny, to w końcu w Polsce zostanie tylko sam prezes z kotem! Reszta da nogę do Unii Europejskiej, na której od zawsze wieszała psy i odżegnywała się od niej, a nawet wynosiła oficjalnie sztandar Unii. Co zyskaliśmy na konferencji bliskowschodniej? Prócz obelg Izraela, śmieszności i poniżenia, poniesiemy straty na miliony dolarów, jakie już ponoszą polscy przedsiębiorcy mający interesy z Iranem. Obraziliśmy na siebie Unię Europejską, twardo stojącą na Iranem. Rozwścieczyliśmy diasporę Żydów amerykańskich, domagając się od Izraela przeprosin, a na ostatek wkurzyliśmy Trumpa, wyrażając się żle o jego żydowskim przyjacielu!
Na razie PiS oczekuje na przeprosiny Netanjahu i Katza i będzie tak czekać aż do usranej śmierci. Prawdopodobnie Czaputowicz da głowę, choć stosował się tylko do poleceń prezesa.
Nie mamy szczęścia do dobrych dyplomatów ani do sojuszników!

piątek, 15 lutego 2019

NIECH ŻYJE PRZYJAŹŃ MIĘDZY NARODAMI!


Mike Pompeo.  US Hous of Reprezentantives.
Szanowny pan prezydent, dowiedziawszy się, od sekretarza Stanu M. Pompeo, że to Polska ma zorganizować konferencję bliskowschodnią, zdecydował się wyjść z ukrycia i z podniesioną głową stanąć na czele narodu. Był odrobinę zdumiony dowiedziawszy się, że nasz kraj będzie miał zaszczyt przyjąć wielu przywódców państw, i przez kilka dni żywić ich, nocować oraz zapewnić miłe towarzystwo. Zwykle, tak wielkie imprezy są znaczą pozycją w budżecie państwa, a rząd nic takiego nie planował. Ale jeśli nasz wielki, ukochany sojusznik zza oceanu tego żąda, nie czas na dyskusję! Rząd polski stanął na baczność i posłusznie wysłuchał dyrektyw płynących z Waszyngtonu.
- To ma być konferencja dotycząca bezpieczeństwa i walki z terroryzmem na Bliskim Wschodzie, rozumiecie? O Iranie ani słowa.
- Oczywiście, ale Iran już się na nas obraził.
- Nie szkodzi, może wam poskakać. My walczymy o demokrację i bezpieczny Bliski Wschód, a komu się nie podoba, to nie musi przyjeżdżać. Jasne?
- Ma się rozumieć. A prezesowi powiedzieć słówko można?
- No dobrze, ale tylko jemu. Ktoś rozpapla, a Putin tylko na to czeka, żeby nas obszczekać.
Wyobraziłam sobie, że druga, podobna rozmowa odbyła się w gabinecie ministra Obrony Narodowej.
- Panie generale, niech pan poleci wydać temu batalionow w Bemowie Piskimi, który nawiedzi pan prezydent z amerykańskim gościem, nowe gacie i buty, żeby podeszwy im nie klapały podczas defilady.
- Tak jest. Gratuluję panu ministrowi, zakupu systemu rakietowego Himars. Umowę podpisze pan z wiceprezydentem Pence?
- Tak, generale. To jeden z zrealizowanych projektów MON, o ksywie Homar!
- Jadłem kiedyś. Bardzo dobry ze świeżym masełkiem.
- O czym pan mówi?
- O homarze.
- A ja o planie zbrojenia polskiej armii. System rakietowy Himars, będzie naszą odpowiedzią na rosyjskie Iskandery. Homar stanie Ruskim w gardle. A jak wprowadzimy jeszcze potem Ostrygi i Krewetki, to Ruscy padną na kolana!
- Rozumiem, panie ministrze, ale ten system Himars ma zasięg tylko do 70 km, a najdalej do 300 km.
System rakietowy Himars.
- Toteż rolą panów generałów będzie zwabienie Ruskich na bliższą odległość.
- Tak jest. Ale może Ruscy nie zechcą podejść? Oni są tacy podejrzliwi.
- To macie ich sprowokować, zrozumiano? Pokażcie im karykaturę Putina, czy coś takiego, żeby się wkurwili. No, mniejsza z tym, Będzie wielu gości z całego świata, więc pomyślałem sobie, że dobrze by było zaprezentować im naszych chłopców z brygady desantowej.
- Ćwiczenia spadochronowo - desantowe?
- Właśnie. Niech Amerykanie widzą, jakich znakomitych mają sojuszników.
 - Przykro mi, panie ministrze, ale nie mamy helikopterów.
- Jak to, nie mamy?
- No przecież pan minister ma dopiero je kupić. Chłopcy nie mają z czego skakać.
- Dziwię się, że pan generał ma tak mało kreatywną wyobraźnię! Nie mają z czego skakać? A widzi pan te wieżowce w Warszawie?
- Mają skakać z wieżowców?
- A dlaczego nie? Na przykład z 25 piętra! Wspaniały wyczyn. Pan prezes Kurski pośle tam najlepszych operatorów filmowych TVP.
- Melduję, iż na tej wysokości nie otworzy się im spadochron.
- Przesada! A gdyby nawet … Urządzimy uroczysty pogrzeb, a pan prezydent będzie miał okazję do złożenia matce żołnierza gratulacji.... Chciałem powiedzieć kondolencji. Proszę to przemyśleć!
- Tak jest, panie ministrze.
To naturalnie żarty, ale już bez żartów należy wspomnieć, że pan Błaszczak, minister MON, kupuje od Amerykanów system rakietowy bez offsetu, bez prawa dostępu do technologii, a nawet bez odpowiedniej ilości amunicji. Jak zwykle, znakomici biznesmeni amerykańscy wepchnęli głupawym Polaków sprzęt, który i tak niedługo trzeba by złomować. Pan minister Błaszczak za pół miliarda złotych, oszczędził im kosztów wyzbycia się starego systemu rakietowego, który nie może konkurować z rosyjskim. Podobnie kupiono w USA stare śmigłowce, oraz rdzewiejące korwety, za które płacimy milionami. Taki zakup mógłby zrobić przedstawiciel jakiegoś afrykańskiego kraiku Bongo-Bongo, ale nie Polska, wciągana przez polityków Stanów Zjednoczonych w coraz niebezpieczniejszy konflikt z Rosją – naszym sąsiadem.
 
Obrady konferencji bliskowschodniej.
Ostatnim wyczynem polityków amerykańskich było polecenie zorganizowania w Warszawie kongresu bliskowschodniego. Oficjalnie, bo nieoficjalnie była to inicjatywa prezydenta Trumpa,  chcącego dokopać Iranowi. O co właściwie chodzi? Ano, jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o….. Nie o pieniądze, ale o Izrael! 14 lipca 2015 r. w Wiedniu, podpisano międzynarodowe porozumienie nuklearne pomiędzy Iranem, a sześcioma mocarstwami nuklearnymi: USA, Rosją, W. Brytanią, Francją, Chinami oraz Niemcami. Porozumienie zostało zawarte pomimo wyraźnego sprzeciwu ze strony Izraela. Premier Izraela Benjamin Netanjahu, uznał je za „historyczny błąd”. Ze strony amerykańskiej, porozumienie podpisał Barak Obama. Iran dotrzymywał wszystkich zawartych w porozumieniu umów i żadne państwo europejskie, oraz Chiny nie miały w tej sprawie zastrzeżeń. Jednakże 8 maja 2018 r, obecny prezydent USA Donald Trump, pomimo próśb i ostrzeżeń Rosji i innych państw Unii Europejskiej, niespodziewanie ogłosił wycofanie się Stanów Zjednoczonych z zawartego porozumienia nuklearnego. Dlaczego? Podobno Iran nie przestrzegał zawartych umów, jest państwem rządzonym niedemokratycznie, a także popiera terroryzm! Po pierwsze, pan Trump nie lubi Baraka Obamy, po drugie bardzo mu zależy na najlepszych stosunkach z Izraelem, z którym związany jest prócz politycznych, także więzami rodzinnymi. A Żydzi widzą w Iranie zagrożenie. Wobec tego USA zwołują konferencję bliskowschodnią, zapraszając na nią Izrael i przywódców państw arabskich, oprócz Iranu. Konferencja, która miała omawiać sprawy bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie, zamieniła się za sprawą polityków amerykańskich w jedną wielką burzę przeciwko Iranowi. Groźbom i oskarżeniom nie było końca. Nawet nasz śmieszny pisowaty Czaputowicz,  minister Spraw Zagranicznych, od siedmiu boleści oświadczył, że mamy wojnę!
Minister Czaputowicz.
 Unia Europejska konferencję zlekceważyła, gdyż kraje Unii podpisywały porozumienie z Iranem i nie mają mu nic do zarzucenia. W tym samym czasie, w Soczi spotkali się prezydent Rosji Putin, prezydent Turcji Erdogan i prezydent Iranu Hassan Rowhani. Konferencja w Warszawie przyczyniła się do wzmożenia niepokoju na Bliskim Wschodzie.
Spotkanie w Soczi.
Władze PiS-u po prostu oszalały z miłości do Stanów Zjednoczonych, bezwstydnie zapominając, że Polska ma wobec Iranu zobowiązania sięgające II wojny światowej. Potem również łączyły nas przyjazne stosunki, a wielu Polaków wzbogaciło się pracując w Iranie. Kraje europejskie ostro skrytykowało konferencję, dziwiąc się, że zorganizowano ją w Warszawie. Lecz dla PiS-u jest to powód do dumy, że tak wielkie mocarstwo raczyło zwrócić na nas uwagę i  zaszczyciło nas swoją obecnością. Przy każdej okazji rząd PiS-u, występuje z coraz to nowymi propozycjami, zwiększenia ilości wojsk amerykańskich, nazywanych umownie NATO-wskimi, na terenie Polski. Mają tu powstać także stałe bazy amerykańskie, kupowane przez nas za miliardy dolarów. Po co? Przecież politycy doskonale wiedzą, że Rosja Polsce nie zagraża, bo nie ma w tym żadnego interesu. Ale będzie go miała, kiedy Polska stanie się przedpolem bitwy, co politycy amerykańscy kilka razy dobitnie podkreślili.
Konferencja bliskowschodnia, nie tylko poróżniła nas z Unią Europejską, która wspiera Iran, ale pokazała też, że Polska stała się pokornym wasalem amerykańskim. Przybyli na nią politycy amerykańscy dali jasno do zrozumienia, że to oni, a nie Polska są gospodarzami konferencji. Po co Trumpowi konferencja bliskowschodnia? Chodzi przede wszystkim o zabezpieczenie interesów Izraela i Arabii Saudyjskiej. Na konferencję przybył także zięć prezydenta Trumpa, jego doradca Jared Kushner, pochodzący z rodziny ortodoksyjnych Żydów.
Jared Kushner, zięć Trumpa.
  Sekretarz stanu Mike Pampeo, nie bawiąc się w subtelności, jawnie naciskał na rząd polski w sprawie restytucji mienia dla osób pochodzenia żydowskiego, które utraciły go w czasie Holokaustu. Polityk amerykański widocznie zapomniał o traktacie odszkodowawczym podpisanym w Waszyngtonie  16.07.1960 r.przez Polskę i rząd amerykański. Układ ten reguluje sprawę roszczeń majątkowych instytucji i obywateli amerykańskich od Polski. Polska zapłaciła Stanom Zjednoczonym 40 milionów dolarów, w zamian za co, rząd USA przejął na siebie zobowiązania z roszczeń odszkodowawczych i zobowiązał się, że nie będzie popierał żadnych roszczeń wysuwanych wobec Polski. Sekretarz Stanu lekceważy traktaty rządowe? Następne z rozpędu Mike Pompeo zaliczył skandaliczną wpadkę, czyniąc bohaterem polsko - żydowskim Franka Blaichmana, stalinowskiego oprawcę z kieleckiego UB, mordercę żołnierzy AK. 
Frank Blaichman, morderca żołnierzy AK.
 Blaichman w 1950 r. wyjechał do USA, gdzie został gościnnie przyjęty, przez środowisko żydowskie i spokojnie dożył sędziwej starości. Pompeo uczynił go świetlanym przykładem niezłomności polskiego ducha i amerykańskich ideałów.  Polska prasa powinna zmieszać faceta z błotem za to porównanie, ale jakoś dziwnie tylko pomrukiwała półgębkiem. 
 
Bohater  polsko-żydowski Frank Blaichman. z żoną.
Rząd polski, stając po stronie USA i Izraela, przeciwko Unii w sprawie Iranu ryzykuje, że w razie zmiany gospodarza Białego Domu po wyborach w USA, może stanąć na straconej pozycji.
 W czasie, gdy rząd polski dosłownie pchał się w kuper politykom USA, amerykańska dziennikarka żydowskiego pochodzenia Debbi Schlussel, żona wpływowego biznesmena i polityka, na swoim blogu zamieściła obrzydliwy wpis. Nazywa ona Polaków ignorantami, którzy chcą zamazać czarną kartę swojej historii, jaką był nasz udział w zagładzie Żydów. 
Debbi Schlussel
 Republikańska dziennikarka przytacza listę obozów zagłady, które znajdowały się w Polsce z powodu ochoczej współpracy Polaków z oddziałami SS. Ilustracją do artykułu było godło Polski i symbol swastyki. To wiadomość z kraju umiłowanego przez Polaków!
Na tym oznaki przyjaźni polsko - żydowskiej się nie kończą, W czasie konferencji bliskowschodniej, gościliśmy w Warszawie premiera Izraela B. Netanjahu. Gość z typowo żydowską wdzięcznością, podziękował nam za polską gościnność. Prasa izraelska podała, że premier Izraela oświadczył w Warszawie, iż Polacy kolaborowali z nazistami i mordowali Żydó
Premier Izraela B. Netanjahu.
Komentując tę wypowiedź, Grzegorz Kuczyński, były prawnik J. Kaczyńskiego oznajmił, iż premier Izraela, jako uchodźca z Rosji, ma bliskie stosunki z Władymirem Putinem, stąd ta wypowiedź! Prezydent Rosji byłby z pewnością zdumiony tym horrendalnym oświadczeniem.  To, mówiąc językiem Netanjahu, "historyczny błąd"! Tym optymistycznym akcentem, dowodzącym jak cenna jest przyjaźń pomiędzy narodami, kończę moje uwagi.

MILI CZYTELNICY. WASZE UWAGI PROSZĘ WPISYWAĆ NA BLOGERZE, GDYŻ INACZEJ NIE ZOSTANĄ OPUBLIKOWANE.

niedziela, 3 lutego 2019

NIE WSZYSCY NARAZ, PANOWIE!



Ostatni tydzień nie był dla mnie przyjemny. Spotkała mnie wielka przykrość, której się absolutnie nie spodziewałam. Moi mili czytelnicy z Google+, pamiętają zapewne żałobę po tragicznej śmierci Pana Adamowicza. Zamieściłam tam wtedy fotografię wrzeszczących i maszerujących neonazistów polskich, z komentarzem o mowie nienawiści, prowadzącej do zbrodni. Taki sam komentarz z tym samym zdjęciem zamieściłam na Facebooku. Moje uwagi zachwyciły Panią dziennikarkę miejscowej gazety i spytała mnie, czy może w niej komentarz zamieścić? Oczywiście, nie miałam nic przeciwko temu. Nie widziałam tej gazety i nie wiedziałam, że mój krótki komentarz został w niej zamieszczony. Po prostu o tym zapomniałam.
Byłam więc kompletnie zaskoczona, gdy w miejscu gdzie się stołuję, powiedziano mi niespodziewanie, że mój artykuł w gazecie wywołam wielkie wzburzenie w tym środowisku. Ludzie byli oburzeni, że napisałam między innymi, iż „wstydzę się być Polką”. To zdanie wyjęto z kontekstu i skierowano przeciwko mnie, jako obrazę całego narodu!. Nasłuchałam się przykrych słów, z których najłagodniejsze było: że jestem złą Polką, nie kocham mojej ojczyzny i jej się wstydzę i że takich rzeczy nie powinno się pisać! Nie dalej jak wczoraj, miałam ponownie przykrą scenę i wybuchłam, bo nade wszystko nie znoszę głupoty. Zauważyłam, że wiele osób czyta, ale wcale nie rozumie tego co czyta, i zupełnie błędnie interpretuje przeczytany tekst. Tak było i w tym wypadku. Jestem zła i przygnębiona, a nawet przez chwilę straciłam chęć do pisania czegokolwiek. Trochę mi to przeszło, lecz postanowiłam przez jakiś czas unikać tamtego towarzystwa, gdzie ludzie nie rozumieją tego, co czytają. 
Ale zanim przejdę do meritum sprawy, chciałam tylko wspomnieć o obejrzanym w poniedziałek w TVP przedstawieniu „Wesela” Wyspiańskiego. Jest to moja ukochana sztuka i dla niej zdecydowałam się nawet na odwiedzenie telewizji publicznej. Powiem, że doznałam rozczarowania. Mam cały czas w pamięci film Wajdy „Wesele” w genialnej obsadzie. Naturalnie rozumiem, że to co można pokazać w filmie, nie jest możliwe w scenicznej sztuce. Jednak wydaje mi się, że reżyser posunął się nieco za daleko. Bo Wyspiańskiego nie wolno unowocześniać. Można powiedzieć, że w genialnym natchnieniu przewidział on naszą przyszłość. Był jasnowidzem i doskonale znał nasz, co tu dużo mówić, paskudny charakter narodowy.
Agencja Gazeta. foto. Mateusz Skwarczek
 Dlatego nie podobały mi się te kupy kamieni na których leżał Zawisza Czarny i ten oblany farbą „a la krew” Jakub Szela. Nie podobała mi się panna młoda, mająca czerwony lakier na paznokciach, i tenisówki na nogach tańczących chłopów, nie mówiąc już o innych postaciach. Nikt tak nie zagrał Czepca, jak niezastąpiony Pan Franciszek Pieczka. Chochoł grany przez wybieloną na twarzy panią, także nie straszył, a śmieszył. Sztuka kończy się nijako i ktoś, kto nigdy nie czytał „Wesela”, nie zrozumie, co się stało. Nie jestem krytykiem, lecz piszę to z punktu widzenia przeciętnego widza.
Mniejsza o sztukę. Czy zauważyliście Państwo, to przyśpieszenie, jakie widzimy obecnie? No, po prostu trudno się w tym wszystkim połapać. Afera goni za aferą, a co jedna to obrzydliwsza. Sprawa się rypła przez „Gazetę Wyborczą”, która ujawniła „wieże dwóch braci”, oraz inne przekręty w „Srebrnej”, z których wynika, że pan prezes wcale nie jest takim biedakiem, za jakiego chciał uchodzić! Wizerunek z PiS-u, zwykły biedaczyna w pomiętym garniturku, zwiniętym w supeł krawacie i znoszonych butach. Jakiś taki niedomyty i z fatalnym uzębieniem. Bez własnego auta, bez konta w banku i nie mający nic, poza kotem. No, taki obrazek może człowieka doprowadzić do rzewnego płaczu!
foto. Szymon Szczęśniak LafAm.
 Nagle okazuje się, że to wszystko jest pozą, kłamstwem i zwykłym szwindlem, bo na miejscu biedaczyny, mamy bezwzględnego biznesmena, miliardera a nawet dewelopera, kierującego spółką „Srebrna”, z gigantycznym kapitałem i bankami na zawołanie. Bogacza, mającego w planie wzniesienie w centrum Warszawy dwóch 190 metrowych wież za 1, 300 milionów zł. K Towers, mający być pomnikiem ku czci obu braci Kaczyńskich. Wypisz, wymaluj egipski faraon, wznoszący na swą pamiątkę piramidy! De facto, te dwie wieże, to środek na finansowanie partii milionowymi kwotami. I absolutna władza do końca życia!
W niepamięć poszła afera korupcyjna KNF z panem Chrzanowskim w tle, zamieciono pod dywan sprawę zbrodni na Panu Adamowiczu, a blondynki z NBP nareszcie mogły odetchnąć i ponownie zaczęły z oddaniem służyć swemu dobroczyńcy panu Glapińskiemu!
Teraz telewizja pełna jest entuzjastycznych wypowiedzi polityków PiS-u o panu Kaczyńskim: „Jarosław Kaczyński od lat walczy z uczciwością w życiu publicznym!” - oznajmiła wszem i wobec, pani Beata Mazurek, skądinąd wicemarszałek sejmu. Dziwne, ale z tym jednym zdaniem mogłabym się z nią zgodzić, po ujawnieniu ostatniej afery ze „Srebrną” w tle.
foto Damian Burzykowski newspix.pl
 Pan Gowin, który ma niemiły zwyczaj wtrącania do polityki swoich trzech groszy, rzekł z mocą: ”To nagranie świadczy o niebywałej uczciwości pana Kaczyńskiego:” I znowu pani Mazurek: „ Prezes tak naprawdę, podczas tej rozmowy, ujawnił prawdziwe oblicze PO”
Pan premier Morawiecki: „Artykuł Wyborczej, to największy niewypał od czasów II wojny światowej, a nie żadna bomba. Prezes od trzydziestu lat walczy o uczciwość”. Walczyć można, ale nie zawsze się zwycięża.
Przy takich obrońcach pan prezes mógłby poczuć się zupełnie spokojny, ale nie jest, bo upierdliwi dziennikarze, dalej drażą sprawę i coraz to ujawniają nowe sensacje. Jakby tego było za mało, Komisja ds. reprywatyzacji wezwała na świadka pana Nowaczyka. Może lepiej by było, żeby tego nie zrobiła, bo pan Nowaczyk, kumpel rządowych prominentów, bez zażenowania ujawnił rzeczy, o których społeczeństwo nigdy by się nie dowiedziało. Okazało się bowiem, że człowiek odpowiedzialny za bezpieczeństwo kraju, wtajemniczony w najbardziej strzeżone tajemnice, kocha imprezki z paniami i libacją. Nie tylko kocha, ale bierze w nich czynny udział upijając się do tego stopnia, że myli buźkę pani z mordą buldoga i namiętnie go całuje. Pan Mariusz Kamiński jest w rządzie PiS, koordynatorem Służb Specjalnych, czyli wywiadu, kontrwywiadu, oraz innych specjalności odpowiedzialnych za to, żebyśmy się pewnego dnia nie obudzili jako Eskimosi!
foto. Tomasz Gzell PAP.
 Pan Kamiński miał już za sobą wyrok za aferę gruntową, kiedy to jego przyjaciel, pan prezydent Duda, nie czekając na orzeczenie sądu, zastosował wobec niego i jego kumpli, prawo łaski! Tak oto, dzięki informacjom pana Nowaczyka, z zawodu adwokata posądzanego o przekręty, dowiedzieliśmy się, jak spędza wolny czas wysoki urzędnik Rzeczypospolitej, odpowiedzialny za bezpieczeństwo kraju. Wiedząc o tym, od dziś śpię spokojnie, bo już nic gorszego nie może nas spotkać.
Ale to jeszcze nie koniec afer. Ludzie sensacja! Pan Macierewicz przeżywa wstrząs i traumę. Tragedia, zamknęli Misia! Misiunia, pucułowatego amorka, ulubieńca pana ministra Macierewicza. Odznaczonego za zasługi dla obronności kraju Złotym Krzyżem Zasługi! ( odkąd ten rodzaj pracy dotyczy obronności kraju?) Zamknęli Misiaczka, któremu Wojsko Polskie oddawało honory, jakby był generałem. O, przepraszam, on był nim, gdyż to on wyrzucał z wojska zasłużonych i doświadczonych generałów, zastępując ich służalczymi kreaturami. Rzecz niesłychana w Wojsku Polskim! 
Słowo Podlasia  foto. Adam Trochimiuk
 To Misiaczek włamywał się do warszawskiej siedziby NATO buszując bezkarnie pomiędzy tajnymi dokumentami. To on jeździł limuzynami, tyrając wyższymi oficerami, jak posługaczkami i wpływając na decyzje swego ulubionego szefunia, dotyczące armii polskiej. Wprawdzie Kaczyński na skutek opinii publicznej, wylał Misiaczka z posady, ale dał mu doskonale płatną inną fuchę, bo swojemu trzeba zawsze pomagać w potrzebie.
Ostatnio mieliśmy przemiłą uroczystość, obchodząc 100-lecie przyjaźni Polsko- Radzie… oj, nie, wypsnęło mi się! Przyjaźni Polsko-Amerykańskiej. Dało to możność naszym zasłużonym ministrom włażenia Stanom Zjednoczonym w dupę bez wazeliny, co jest pewnego rodzaju wyczynem gimnastycznym! Szanownej pani ambasador USA, pomyliła się uroczystość państwowa z kabaretem, bo wystąpiła w toalecie „â la mode” w kwiatki i motylki! 
foto. Radek Pietruszka  PAP.
 Ale widzowie z pewnością jej to wybaczą, gdyż starsza pani – lat siedemdziesiąt i może skleroza, - ma prawo o czymś zapomnieć! Pani ambasador nie powinna sie za szeroko uśmiechać, bo szwy mogą pęknąć! Nastąpiła długa litania zasług USA wobec Polski, przyjmowana przez ministra MSZ pana Czaputowicza z uwielbieniem i zachwytem. Ale pani ambasador zapomniała kompletnie o jeszcze jednej wiekopomnej zasłudze Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, kiedy to w 1943 r. w Teheranie, stolicy Iranu, prezydent USA Roosevelt, w dowód sympatii, podarował Stalinowi polskie kresy wschodnie, z milionem mieszkańców! Sprawiło to, że większość Polaków na emigracji, w tym żołnierzy Andersa, nie miała już dokąd wracać!


Prezydent USA Trump, państwa jak najbardziej pokojowego i miłującego demokrację, zrywa układ INF podpisany z Rosją, o likwidacji pocisków rakietowych pośredniego zasięgu, obciążając, jak zwykle, winą za to Rosję, USA wycofuje się także z układu o zakazie broni nuklearnej. Pan minister Czaputowicz wierny i posłuszny akolita1 Waszyngtonu, oznajmił radośnie, że być może już wkrótce na terenie Polskie zostanie zainstalowana broń nuklearna NATO! To brzmi jak wypowiedzenie wojny Rosji, do której na pewno gotuje się Ameryka, oczywiście na terenie Polski! Panowie, nie wszystko na raz!
Bez żartów powiem, że powiało grozą.
I tym optymistycznym akcentem kończę moje dywagacje.

PS..Chiny zaapelowały do rządu USA, aby nie wycofywały się z układu o rakietach i rozmawiały w Rosją.
Rosja w odpowiedzi na decyzję Trumpa o wycofaniu się z układu  INF także wycofuje się z układu o likwidacji pocisków rakietowych pośredniego zasięgu. Do Kaliningradu przybył pułk lotnictwa myśliwskiego.  
USA zamierza wysłać swoje wojska do Wenezueli. Ropa naftowa!
 Czytajcie wiadomości na paskach telewizji.
1Akolita, z greckiego akolouthos – sługa!