czwartek, 21 lutego 2019

POLSKA NA KATZU!



 Jak bardzo różni się ich postawa. fot. Paweł Supemak PAP.
 Ojej, ojej, co to się porobiło! A miało być tak pięknie. „Polska zorganizowała w Warszawie kongres bliskowschodni,” - podała TVN-24, dokładnie mijając się z prawdą. Dopiero po chwili wyjaśniła, że wspólnie z Ameryką, Polska będzie współorganizatorem kongresu bliskowschodniego, w sprawie bezpieczeństwa w Syrii, Iraku i tak dalej. Władze PiS-owskie dosłownie wyskakiwały z portek z uciechy, że nasz znakomity i uwielbiany sojusznik zza oceanu, tak honorowo nas potraktował! Pan minister MSZ Czaputowicz sobie przypisywał to wyróżnienie
Wiceprezydent USA Mike Pence. Strzela w ciemno!

i własnym dyplomatycznym osiągnięciom, a prezes wielkiemu urokowi swojej osoby. Warszawa będzie gościła delegacje z całego Bliskiego Wschodu oraz skądinąd, bo dokładnie nie wiedziano kto przyjedzie, skąd i po co. Przybyło wiele delegacji, między innymi z Arabii Saudyjskiej, która ma na swoim sumieniu zamordowanie i poćwiartowanie dziennikarza amerykańskiego, oraz pocięcie mieczem na kawałki trzyletniego dziecka na oczach matki! Ale kto by zważał na takie drobiazgi! Najważniejsze, że Polskę nawiedzili, wiceprezydent USA i sekretarz stanu Pompeo. Tacy wielcy goście w Warszawie; władze PiS-u ociekały miodem z radości. „Wielbi moja dusza Pana!”
Znalezione obrazy dla zapytania zdjęcia z konferencji bliskowschodniej

Wielbi nie wielbi, ale Pan zaraz pokazał, co potrafi! Po pierwsze odsunął zdecydowanie Polaków od organizacji kongresu, do tego stopnia, że Amerykanie sami układali wizytówki z nazwiskami, przy nakryciach na stołach! Fakt! Goście żarli, pili, na nasz koszt,  dyskutowali co nieco, ale nie za dużo, żeby nie zabierać czasu Amerykanom. A nasi sojusznicy z miejsca pokazali, kto tu rządzi i to w sposób wyjątkowo brutalny. Pan Pompeo, sekretarz stanu USA, nie bawiąc się w dyplomację, oświadczył osłupiałym PiS-owcom, że najwyższy czas, aby zajęli się restytucją mienia zagrabionego obywatelom żydowskim w czasie Holokaustu. Pan sekretarz ma widać krótką pamięć, bo kompletnie wyleciał mu z głowy fakt, iż na skutek podpisanego przez PRL i Waszyngton traktatu w lipcu 1960 r, to Stany Zjednoczone wzięły na siebie wszelkie roszczenia odszkodowawcze. Nie za darmo oczywiście, bo Polska zapłaciła im za to 40 milionów dolarów! Na dzisiejsze pieniądze to niemal miliard dolarów! 
"Słoń w salonie", czyli konferencja bliskowschodnia.
 Po tym wstępnie dotyczącym roszczeń obywateli żydowskich, resztę swej elokwencji Pompeo poświęcił grożeniem Iranowi, wojną o czym nie miało być mowy. Iranu nie zaproszono, a o nieobecnych nie mówi się źle, lecz Amerykanom to nie przeszkadzało. Nie bacząc na to, iż Polska miała z Iranem przyjazne stosunki, Amerykanie wszelkimi siłami je niszczyli. Załatwiając swoje polityczne interesy, jednocześnie szkodzili polskiej racji stanu.
Żeby bardziej wzburzyć Iran, Amerykanie do Warszawy zaprosili delegację Izraela z premierem Netanjahu. Naturalnie o Palestyńczykach nie było mowy. Wtedy szydło wylazło z worka, bo okazało się, że premier Izraela jest bliskim przyjacielem prezydenta USA Trumpa. A ponieważ w Izraelu odbędą się wkrótce wybory, a sam Netanjahu ma w nich raczej nikłe szanse, prezydent Trump postanowił, że przyjaciel poprawi je sobie w stolicy Polski. No i poprawił, haniebnie obrażając w Warszawie Polaków, oskarżając ich o kolaborację z hitlerowcami i mordowanie Żydów!
Premier Izraela B. Netanjahu.
 Co jakiś czas, nasi rządzący zapewniają naród, że Izrael jest naszym sojusznikiem i bardzo kocha Polaków. Wiedząc o tej miłości, premier Izraela publicznie obraził naród polski i nawet nie udawał, że tego nie powiedział. W kochającym Polaków Izraelu, natychmiast po tym oświadczeniu, przybyło Netanjahu kilka procent wyborców! Wprawdzie pani ambasador Izraela zapewniała rząd polski, że Netanjahu miał na myśli Polaków, a nie naród polski. Lecz to tłumaczenie nie wystarczyło i minister Czaputowicz oraz rząd, domagali się oficjalnych przeprosin. Nic z tego. 
Anna Azari ambasador Izraela.
 Pan premier nie przeprosił. Dolewając do kielicha goryczy, amerykańska dziennikarka na swoim blogu także napisała, że w Getto Żydzi walczyli nie tylko z Niemcami, ale i z Polakami, którzy ich mordowali. Obozy zagłady powstały w Polsce, która współpracowała z hitlerowskimi Niemcami. Amerykanka również nie zamierzała Polaków przeprosić za swoje obelgi. Z jakiej racji? przeprosiła za to, że sie pomyliła, ale nie za to, że obraziła naród polski. Dlaczego natychmiast nie wyrzucono jej z Warszawy, jako persony "non grata"? Obraził się na nas nie tylko Iran, ale także i Jemen, którego delegację posadzono przy Izraelu. Oba państwa maja z sobą na pieńku. Wyszło na to, że największym zagrożeniem dla pokoju na Bliskim Wschodzie, są poczynania Stanów Zjednoczonych.

Andrea Mitchel, która oskarżyła Polaków o współudział w Holokauście.
W Jerozolimie miało się właśnie odbyć spotkanie Grupy Wyszehradzkiej, na którą miał przybyć premier Morawiecki i Czaputowicz. Po wypowiedzi Netanjahu, premier zrezygnował i miał na nią jechać sam Czaputowicz. Już pakował walizki, kiedy jak grom z jasnego nieba spadła wiadomość o kuriozalnej wypowiedzi ministra MSZ Izraela Katza! Oświadczył on oficjalnie, że "Polacy mordowali Żydów, bo antysemityzm wyssali z mlekiem matki. Nie zapomnimy i nie wybaczymy!" To zdanie powiedział przed 30 laty Icchak Szamir, premier Izraela, urodzony w Polsce, Katz go ponownie zacytował, wywołując w polskim rządzie kociokwik.
Minister MSZ Izraela - Israel Katz.
Po tym oświadczeniu, minister Czaputowicz odwołał swój wyjazd do Jerozolimy. Ponieważ "dobrych przyjaciół" poznaje się w biedzie, do Izraela poleciał węgierski Orban, który zawsze doskonale wie, gdzie i kiedy powinien się znaleźć. Jednakże spotkanie Grupy Wyszehradzkiej zostało odwołane i przełożone na drugą połowę roku, albo na wieczne nigdy. Szczerze powiedziawszy, wcale nie rozumiem, dlaczego Grupa Wyszehradzka miała spotkać się aż w Jerozolimie, a nie na przykład w Warszawie, lub w Bratysławie, ale to już nie moja rzecz.
Teraz do dialogu wmieszała się urocza pani ambasador USA. Poprawiwszy makijaż, który świetnie ukrywa zmarszczki, i zmieniwszy toaletę na bardziej urzędową, oznajmiła z uroczym uśmiechem, że między sojusznikami, jakimi są Polska i Izrael, nie powinno być zatargów. Jednym słowem „kochajmy się!” 
 
Pani Mosbacher ambasador  USA.

Ale tym razem rząd PiS-u ryzykując, że zdenerwuje Amerykę, stanowczo domaga się przeprosin od Katza i Netanjahu. Najśmieszniejsze jest to, że nigdy takich przeprosin nie usłyszą – ani rząd, ani reszta Polaków. Izrael mocny w poparcie USA, nie przeprasza za swoje błędu.
Ponieważ wkrótce mamy wybory europejskie, PiS postanowił, że raz na zawsze Unię zdobędzie i zniszczy to gniazdo nieprawości i ideologii gender oraz szatana! W tym celu zamierza posłać tam swoich najbardziej znanych polityków. Sam kwiat z Beatą Szydło na czele! Tych Beat jest więcej, bo i Mazurek wybiera się do Brukseli, a także Beata Kempa, co mnie bardzo martwi. Jak ta biedaczka przeżyje bez ojca Rydzyka? Z mimowolna zazdrością patrzyłam, jak na każdym spotkaniu z tym uduchowionym duszpasterzem, pani Kempa dostawała orgazmu i wprost unosiła się duchowo w niebiosa. Gdyby nie widoczna nadwaga, chyba poleciałaby ku niebu, machając rączkami jak aniołek. 
 
Bez komentarza!

Zapewne weźmie na drogę prócz błogosławieństwa czcigodnego kapłana, również jego fotografię, żeby ją całować w Brukseli, przed pójściem lulu. Dziwne, dlaczego PiS przed wyborami ogołaca się z ludzi najbardziej mu oddanych? Oto jest pytanie, na które nie potrafię na razie odpowiedzieć.Mam wrażenie, że widzę rządową pielgrzymkę na Jasną Górę, lecz tym razem celem  pielgrzymki jest Bruksela. Wygląda to na gremialną ucieczkę z Polski pod hasłem: „Kupą, mości panowie, kupą!”
 
Karol Karski i  Krzysztof Jurgieel kandydatami do PE. Wybitnie inteligentni.

Obawiam się, że kiedy członkowie rządu PiS-u, zaczną tak masowo wyjeżdżać z uwielbianej ojczyzny, to w końcu w Polsce zostanie tylko sam prezes z kotem! Reszta da nogę do Unii Europejskiej, na której od zawsze wieszała psy i odżegnywała się od niej, a nawet wynosiła oficjalnie sztandar Unii. Co zyskaliśmy na konferencji bliskowschodniej? Prócz obelg Izraela, śmieszności i poniżenia, poniesiemy straty na miliony dolarów, jakie już ponoszą polscy przedsiębiorcy mający interesy z Iranem. Obraziliśmy na siebie Unię Europejską, twardo stojącą na Iranem. Rozwścieczyliśmy diasporę Żydów amerykańskich, domagając się od Izraela przeprosin, a na ostatek wkurzyliśmy Trumpa, wyrażając się żle o jego żydowskim przyjacielu!
Na razie PiS oczekuje na przeprosiny Netanjahu i Katza i będzie tak czekać aż do usranej śmierci. Prawdopodobnie Czaputowicz da głowę, choć stosował się tylko do poleceń prezesa.
Nie mamy szczęścia do dobrych dyplomatów ani do sojuszników!

1 komentarz:

  1. Dzień dobry Pani Elu. Bardzo dobry artykuł.
    Nie my powinniśmy Naszych Polskich Dyplomatów uczyć dyplomacji.
    Mogli i powinni się wycofać z organizacji szczytu, ale zrobili swoje.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń