piątek, 29 listopada 2019

Noc Listopadowa.






Dziś w nocy, przed 189 laty, wybuchło Powstanie Listopadowe, które swoim zasięgiem objęło Królestwo Polskie, Litwę, Żmudź i Wołyń. 29 listopada 1830 roku, podchorążowie ze Szkoły Podchorążych w Warszawie, prowadzeni przez Piotra Wysockiego, wybiegli na ulice stolicy, wołając: Do broni! Już od kilku lat w społeczeństwie polskim wzrastało niezadowolenie. Po carze Aleksandrze I, który cieszył się w Polsce wielką sympatią, a u dam histeryczną miłością, na tron wstąpił jego młodszy brat Mikołaj I, car satrapa, żandarm Europy. Jego rządy w Polsce, przy pomocy brata, znienawidzonego przez wojsko i naród wielkiego księcia Konstantego Pawłowicza Romanowa, wodza Wojska Polskiego,cechowały się despotyzmem,terrorem, łamaniem Konstytucji z 1815 r, i represjami wobec polskich patriotów. Mimo wszystko, Polska była wtedy w lepszej sytuacji, niż w późniejszym okresie. Mieliśmy sejm, senat, Skarb Narodowy i doskonałe wojsko polskie, wsławione wojnami napoleońskimi. Mieliśmy wybitnych generałów. Ale jak to u nas bywa, nie mieliśmy głowy, ani realnego rozeznania. Wiosna Ludów przeszła przez Europę wstrząsając tronami despotów i polscy patrioci uznali, ze nadszedł czas, aby Polska powstała. 
 Podchorążowie zaatakowali Belweder, ale księciu Konstantemu udało się uciec z Warszawy. Podchorążowie zdobyli Arsenał i podpalili browar na Solcu, co było sygnałem do powstania. Ale ich apel spotkał się z wrogością bogatego mieszczaństwa, i poparciem ludu Warszawy. Arystokracja polska próbowała pertraktować z Konstantym, ale zawiązane przez Lelewela Towarzystwo Patriotyczne, żądało zerwania rozmów z Rosją i detronizacji cara Mikołaja. 18 grudnia sejm uznał powstanie za narodowe, a w lutym, rozpoczęła się wojna polsko-rosyjska. Armia carska liczyła 130 tys. żołnierzy dowodzonych przez gen. Dybicza, zaś polskie wojsko 50 tys. żołnierzy pod dowództwem gen. Chłopickiego, potem zaś Skrzyneckiego. Wojsko polskie odniosło kilka spektakularnych zwycięstw, ale bitwy pod Stoczkiem i pod Grochowem, przyniosły wiele ofiar. Wojsko polskie odniosło zwycięstwo pod Wawrem i Iganiami, lecz bitwa pod Ostrołęką dowodzona przez nieudolnego Skrzyneckiego zakończyła się klęską. Po Dybiczu objął dowództwo gen. Paskiewicz i zaatakował Warszawę, nie bronioną przez Skrzyneckiego. W stolicy wybuchły zamieszki,a rząd stracił panowanie nad stolicą. Wojska rosyjskie podeszły pod miasto i zdobyły Wolę. 8 września 1831 r, Warszawa skapitulowała. Powstanie Listopadowe miało niewielkie szanse na zwycięstwo, przy potędze i ogromnie Rosji. Jednak przy niezgodzie rządu, kłótniach pomiędzy Lelewelem, a księciem Czartoryskim, brakiem zdolnego dowódcy armii, a nade wszystko zlekceważeniem udziału w powstaniu chłopów polskich, powstanie zakończyło się klęską i niewyobrażalną tragedią narodu polskiego. W czasie bitew wielkim talentem wykazał się późniejszy bohater Powstania Węgierskiego Józef Bem, sławą okrył się Józef Sowiński, gen.Ignacy Prądzyński, hrabianka Emilia Plater i wielu innych bohaterów powstania. Cześć i chwała bojownikom o wolność i niepodległość Polski. 
Na zdjęciu - fragment obrazu W. Kossaka "Bitwa pod Olszynką Grochowską" oraz Święto Podchorążych.

wtorek, 26 listopada 2019

Amerykanie w Polsce.




SZOK! Wojsko USA na terenie Polski do stłumienia buntu narodu! Prezydent podpisał ustawę

Prezydent Andrzej Duda rok temu podpisał nowelizację ustawy o zasadach pobytu obcych wojsk na terytorium Polski. Jeden z jej punktów zakłada, iż „oficerowie sojuszniczych instytucji wojskowych ulokowanych w Polsce będą mogli nosić broń osobistą”.
 Biorąc pod uwagę, że w Polsce nadal obowiązuje tzw. ustawa 1066 zwana również ustawą o „bratniej pomocy” nowe przepisy wydają się z prawnego punktu ich naturalną kontynuacją.  
Tak zwana „ustawa 1066” to dość kontrowersyjne zagadnienie, które podzieliło polskich parlamentarzystów przed kilkoma laty. Zdaniem prawicowych publicystów umożliwia to dość swobodne poczynania zagranicznych wojsk na ziemiach naszego kraju.  
Pod niejednoznacznym pojęciem „ustawa 1066” kryje się ustawa z dnia 7 lutego 2014 r. o udziale zagranicznych funkcjonariuszy lub pracowników we wspólnych operacjach lub wspólnych działaniach na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. 
Założenia ustawy są proste – chodziło o stworzenie norm prawnych pozwalających – w razie potrzeby – na interwencję BOR, policji, straży pożarnej czy straży granicznej na obszarze innego państwa Unii Europejskiej. Nawiasem mówiąc ustawa również zezwala na interwencję obcego wojska i strzelanie do obywateli kraju! Wtedy dlaczego PiS przygotowuje ustawę gwarantującą możliwość interwencji obcych wojsk na terenie Polski? PiS boi się buntu narodu? „A dlaczego ma się nie bać jak okrada razem z oligarchami naród, oszukuje, bierze milionowe kredyty i wysprzedaje bogactwa przyrodnicze?” – z oburzeniem komentuje ustawę parlamentarzysta Kukiz’15.
Ostatnio Polska i państwa bałtyckie aktywnie wciągają na swoje terytorium wojska USA, żeby się nimi osłaniać. Ale rząd polski sięga dalej,  proponując finansowanie stałej obecności na swoim terytorium dodatkowej amerykańskiej dywizji i budowy amerykańskiej bazy wojskowej („Fort Trump”). Przecież jest to oczywistą drogą donikąd, chwiejąca równowagą sił na kontynencie! W tym razie nie ma mowy o bezpieczeństwie państwa!
Сzy ktoś zna kraj, który jest zadowolony z obecności wojsk amerykańskich na swoim terytorium, bo ja nie. Zobaczycie jaki wystawią nam rachunek gdy przyjdzie im się wyprowadzać z Polski. Na ten temat porozmawiajcie z Włochami, oni mają ich po dziurki w nosie, ale gdy usłyszeli ile kosztuje ich wyprowadzka (tylko jedna baza lotnicza) to osłupieli” – dzieli się swoją opinią analityk Tomasz Lipczyński. – Dla Amerykanów czy reszty  nie jesteśmy niczym innym jak bananową republiką z Afryki. Więc i tak się zachowują. Ten kraj już całkiem stracił swoją niezależność skoro obce wojsko stale stacjonuje na naszych ziemiach i żadna propaganda tego nie zmieni. Amerykanie mają świadomość, że znajdują się na własnej kolonii i mogą robić to co zechcą. Polska została już dawno sprzedana”.
Od kogo nas bronią? Chyba że od samych siebie, wiec nie wiem do czego oni nam potrzebne, – kontynuuje analityk – ale politykom trzeba, pomyśleć dlaczego u nich nigdy nie ma wojny?  Odpowiedź prosta – bo robią to na cudzym terenie, i cudzymi rękoma, my już jesteśmy tylko marionetkami w ich rękach. Chyba nie umiemy żyć „bez Pana”. Teraz mamy nowego – Władcę Świata. Jak zawsze – wyjdzie to nam bokiem… Już wychodzi…  Liczne zbrodnie, wypadki drogowe, gwałty, alkohol i narkotyki – oto czego chcieliśmy dla obrony kraju? Wcale nie! Ale mamy, już teraz mamy…”
Wcześniej narzekaliśmy na PO i PSL, ale to PiS kompletnie nie reaguje na zagrożenie wkroczenia obcych wojsk na terytorium kraju. Posłowie cały czas trąbią, że obce wojska będą mogły działać na tych samych zasadach co polska policja w przypadku, gdy nasze służby odmówią na przykład pacyfikowania narodu. Wtedy będą działać obce wojska i będą mogły podsłuchiwać, nagrywać i używać broni (dzięki ustawie 1066) bez żalu i zarzutów sumienia. Na co nadzieje się PiS? Na zaufanie? W polityce nie ma czegoś takiego jak zaufanie! Wszystkie układy i traktaty warte są tyle co nic – papier wszystko przyjmie, a każdy traktat można złamać w zależności od potrzeb danego państwa! Jeśli chodzi o USA to w ostatnich kilkudziesięciu latach USA złamały swoje zapewnienia (=gwarancje) wobec różnych państw. W polityce USA nie ma miejsca na wyjątki – wszystkie kraje, do których wkroczyły wojska USA podlegają niemal zagładzie. USA z żadnego państwa do którego wlazła, nie wyszła dobrowolnie, zostawiając na pamiątkę ruiny i zgliszcza”.
Dlaczego rząd nie przeprowadzi REFERENDUM , czy Polacy godzą się na Bazy USA w Polsce? Albo boi się, że cała Polska będzie wobec tego pytania stanowczo przeciwna? A rząd już obiecał swój teren na potrzeby USA? Więc wniosek jest prosty: właśnie po to przez PiS została przygotowana ustawa 1066 – na wypadek… buntu narodu! Żeby Polacy nie przeszkadzali politykom robić swój interes pod pozorem gwarancji bezpieczeństwa kraju.
Więc jest oczywiste komu zależy na łamaniu prawa i wprowadzeniu wojsk USA do Polski, lecz nie polskiemu społeczeństwu, które dzięki ustawie 1066 NIE CZUJE SIE BEZPIECZNIEJ!!!
JAN RADŽIŪNAS

sobota, 16 listopada 2019

Świętujemy Niepodległą!



 Przez kilka dni nie miałam internetu, ale bacznie śledziłam wydarzenia polityczne. Toteż uśmiałam się jak norka, oglądając w telewizji i w internecie zdjęcia z "desygnowania" premiera Morawieckiego przez prezydenta Dudę. Niekiedy zadaję sobie pytanie, czy telewizja Kurskiego naprawdę sądzi, że cały naród wierzy w niezależność pana prezydenta? Poprzedniego wieczoru, (taki PiS ma zwyczaj robienia wszystkiego po ciemku) przybył do Belwederu sam wódz naczelny prezes Kaczyński ze świtą, i w sposób autorytatywny pouczył pana prezydenta, co ma robić i co ma mówić. Po czym odjechał w siną dal. Była to niesłychana łaska ze strony pana prezesa, gdyż normalnie, to pan prezydent Duda przybywa zazwyczaj w nocy na Nowogrodzką, a nie odwrotnie. Pan prezydent dokładnie poinstruowany, następnego dnia desygnował pana Morawieckiego na premiera, a potem dokona aktu powołania Rady Ministrów, czyli nowego, ale starego w większości rządu. W dniu otwarcia sejmu, wysłuchałam przemówienia szanownego marszałka seniora sejmu w osobie pana Macierewicza, którego pan prezydent Duda, z polecenia pana prezesa, wyciągnął z szafy, wytrzepał z kurzu i wepchnął do sejmu, na pohybel wszystkim wyborcom. Jak sejm sejmem, nie mieliśmy w nim jeszcze marszałka podlejszej kreatury, no może w czasie Targowicy. Ale cóż, pan każe, sługa musi, więc prezydent dał mu laskę marszałkowską, choć sądząc po jego niegdysiejszych wypowiedziach pod adresem Macierewicza, powinien dać mu tą laską po głowie! Przemówienie, jak zwykle, było pełne jadu, nienawiści i zakłamania, w odróżnieniu od przemowy prezydenta, tkliwej, czułej i polskiej. Pod hasłem: Kochajmy się! Gdybym się nie śmiała, to bym się spłakała ze wzruszenia. Ale nie było mi do śmiechu, widząc 11 listopada w Święto Niepodległości, tysięczne tłumy neofaszystów z bojówek młodzieżowych, oraz ich gości również wielbicieli faszyzmu z Włoch.

Widząc te zamaskowane mordy awanturników politycznych i biorąc pod uwagę ekscesy, jakie w tym marszu stają się regułą, uważam, że tak zwany Marsz Niepodległości, powinien być stanowczo zakazany. Na dowód czego, cytuję Artykuł 13 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej:
" Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa".
Jasne? ONR oraz neofaszystowskie organizacje jak Młodzież Wszechpolska, powinny zostać zdelegalizowane, a ich przemarsze zakazane. Niestety, są to tylko marzenia ściętej głowy, gdyż władze PiS-u oraz kościół hołubią młodych faszystów w nadziei, że ci w rewanżu będą popierać ich rządy. Coś za coś. Zastanawiam się, dlaczego ex ksiądz Międlar, który organizuje polityczne awantury we Wrocławiu w narodowe święta, jeszcze stoi zamiast siedzieć za kratkami? No ale to już sprawa prokuratury, nie moja. Na zdjęciu, tak wyglądali "zwyczajni Polacy" w Marszu Niepodległości.

niedziela, 10 listopada 2019

Taką mamy rzeczywistość!

Przed kilkoma dniami miałam okazję oglądać na TVN24 bardzo ciekawy program. Fragmenty wywiady Teresy Torańskiej z Jarosławem Kaczyńskim. To się odbyło wiele dekad temu, ale wypowiedzi Kaczyńskiego są nie tylko aktualne, lecz jakby w jasnowidzeniu. Stwierdza, że pragnie mieć dużą partię, która miałaby wpływ na politykę państwa. Pragnąłby stanąć na czele tego państwa. Wszystko, co dzieje się obecnie, Kaczyński przewidział i do tego latami się przygotowywał. Odniosłam wrażenie, że mówił wyłącznie o sobie, jakby jego brat-bliźniak juz wtedy nie istniał. Teraz, kiedy PiS wygrał wybory, Kaczyński ma wolną rękę. Wystarczy, że Duda po reelekcji ponownie zostanie prezydentem, a rola PiS-u jeszcze się wzmocni. Już dziś Kaczyński pokazuje wyborcom swoje lekceważenie, bezczelnie promując do Trybunału Konstytucyjnego ludzi, znienawidzonych przez społeczeństwo, którzy wiele razy Konstytucję łamali. Na marszałka-seniora parlamentu, Duda nazywany z grzeczności prezydentem, wysuwa Macierewicza, człowieka, który będąc ministrem MON, zniszczył polską armię, wyrzucając generałów i każąc salutować oficerom swemu" ulubieńcowi" Misiowi. 

Przedtem jeszcze Macierewicz wydał na łup obcym wywiadom nasze służby specjalne i włamał się do siedziby NATO w W-wie. Z tragedii smoleńskiej zrobił sobie intratną zabawę, okłamując ludzi twierdzeniem, iż w Smoleńsku był zamach! Wielu w to kłamstwo uwierzyło, a kasę państwa, jego zabawa w zamach kosztowała kilka milionów złotych. Takiego człowieka, Duda mianuje marszałkiem sejmu. Chciałam powiedzieć, że prezydent, który w tym dziwnym państwie sam nic nie może, posłusznie wykonał polecenie Kaczyńskiego, który Macierewicza faworyzuje. Być może ten ma na prezesa jakieś tajne haki. Nasz parlament, za poprzedniej kadencji, przybytek drwiny z opozycji i miejsce nieudolnych ustaw PiS-u, teraz będzie polem zaciętej walki pomiędzy opozycją, wzmocnioną senatem, który za wszelką cenę pragnie PiS odzyskać, a Kaczyńskim, nie lubiącym przegrywać. Mamy wybrany nowy-stary rząd, i pana Błaszczaka w roli ministra MON. Tym samym, biednemu Misiowi Macierewicza dzieje się krzywda, bo to on powinien dostać to stanowisko. Przecież doskonale zna się na wojskowości i obronie ojczyzny. Dostał nawet za to od pana marszałka-seniora złoty medal. Wydaje mi się, że większej farsy nie było nawet w bananowych republikach południowo - amerykańskich. Wielki nasz pisarz Stefan Żeromski, widząc to westchnąłby:" Rozdziobią cię kruki, wrony, ojczyzno, rozdziobią!"

poniedziałek, 4 listopada 2019

Drwiny z wyborców!



 Ja dziś nie jestem nawet zła, ale taka wkur...ona, że nie mogę się powstrzymać od przekleństw. PiS właśnie pokazał na co go stać i gdzie ma wyniki wyborów. No oczywiście, jest już po wyborach i PiS śmiało może wyjąć z szafy schowane przed nami w szkielety! W Trybunale Konstytucyjnym kończy się kadencja trzech sędziów. Jak myślicie kochani, kto zajmie ich miejsce? Nawet się nie domyślacie. Poczesne miejsce w Trybunale Konstytucyjnym, jednym z najwyższych organów państwa, zajmie pan prokurator Piotrowicz, na którego nawet wyborcy PiS-u już nie chcieli głosować! Zasiądzie w TK, bo PiS ma wobec niego zobowiązania, za niszczenie sądów polskich, odbieranie głosu opozycji oraz inne "zasługi". A obok niego zasiądzie w tym przybytku prawa, uosobienie wdzięku, kultury i wersalskiej uprzejmości ostatniego sejmu, ukochana przez telewidzów oraz opozycję, gorąca zwolenniczka Konstytucji, pani Krystyna Pawłowicz!!!!    

W wyborach nie startowała wiedząc, że je z kretesem przegra, ale zapewne prezes pocieszył ją zapewnieniem, że szykuje dla niej posadkę palce lizać! Jako trzecia w tym towarzystwie znajdzie się Elżbieta Chojna-Duch. Jest to zapewne nagroda za jej kłamliwe zeznania w komisji d/s Vat. Wiedząc, iż prezes TK pani Przyłębska jest bliską przyjaciółką Kaczyńskiego, chodzącego do niej z wizytą na smaczne obiadki, wiemy już czym będzie Trybunał Konstytucyjny - instytucja budząca poprzednio szacunek. Z taką obsadą orzekających sędziów, zostanie tylko i wyłącznie przybudówką sejmu opanowanego przez PiS, dzięki draństwu i głupocie wyborców głosujących z uporem na tę mafijną partię. Usłyszawszy dziś tę radosną wiadomość, zadałam sobie ważne pytanie: dlaczego opozycja nie zgłasza swoich kandydatów na te stanowiska? Dlaczego nie zgłasza kandydatów na prezydenta Polski? PSL zgłosiło Kosiniaka-Kamysza, Lewica Biedronia, ale żaden z nich nie ma szans z Dudą, który już dawno rozpoczął swoją kampanię wyborczą. Donald Tusk  jest politykiem światowego formatu i rywalizacja z Dudą, po prostu byłaby poniżej jego godności. Schetyna czeka na pana Tuska? Bardzo zła decyzja, bo przewodniczący Rady UE, wcale nie musi się palić do spotkania z Dudą. Tym ociąganiem się z decyzją, opozycja pomniejsza widoki jedynej osoby, która ma jakąś szansę na pokonanie w wyborach Dudy - pani Kidawy-Błońskiej! Jeśli PO dalej będzie czekało na deklarację pana Tuska, to nie ulega najmniejszej wątpliwości, że mówiąc kolokwialnie, przerżnie następne wybory i położy całą opozycję na obie łopatki, czego sobie i im nie życzę. Wybór tych kandydatów dodatkowo jest niezgodny z Konstytucją, gdyż wszyscy są jeszcze czynnymi posłami. Do Trybunału Konstytucyjnego nie wolno zgłaszać urzędujących posłów. Ale co Prawo i Sprawiedliwość może obchodzić jakaś tam Konstytucja?