Przed kilkoma dniami miałam okazję oglądać na
TVN24 bardzo ciekawy program. Fragmenty wywiady Teresy Torańskiej z
Jarosławem Kaczyńskim. To się odbyło wiele dekad temu, ale
wypowiedzi Kaczyńskiego są nie tylko aktualne, lecz jakby w
jasnowidzeniu. Stwierdza, że pragnie mieć dużą partię, która
miałaby wpływ na politykę państwa. Pragnąłby stanąć na czele
tego państwa. Wszystko, co dzieje się obecnie, Kaczyński
przewidział i do tego latami się przygotowywał. Odniosłam
wrażenie, że mówił wyłącznie o sobie, jakby jego brat-bliźniak
juz wtedy nie istniał. Teraz, kiedy PiS wygrał wybory, Kaczyński
ma wolną rękę. Wystarczy, że Duda po reelekcji ponownie zostanie
prezydentem, a rola PiS-u jeszcze się wzmocni. Już dziś Kaczyński
pokazuje wyborcom swoje lekceważenie, bezczelnie promując do
Trybunału Konstytucyjnego ludzi, znienawidzonych przez
społeczeństwo, którzy wiele razy Konstytucję łamali. Na
marszałka-seniora parlamentu, Duda nazywany z grzeczności
prezydentem, wysuwa Macierewicza, człowieka, który będąc
ministrem MON, zniszczył polską armię, wyrzucając generałów i
każąc salutować oficerom swemu" ulubieńcowi" Misiowi.
Przedtem jeszcze Macierewicz wydał na łup obcym wywiadom nasze
służby specjalne i włamał się do siedziby NATO w W-wie. Z
tragedii smoleńskiej zrobił sobie intratną zabawę, okłamując
ludzi twierdzeniem, iż w Smoleńsku był zamach! Wielu w to kłamstwo
uwierzyło, a kasę państwa, jego zabawa w zamach kosztowała kilka
milionów złotych. Takiego człowieka, Duda mianuje marszałkiem
sejmu. Chciałam powiedzieć, że prezydent, który w tym dziwnym
państwie sam nic nie może, posłusznie wykonał polecenie
Kaczyńskiego, który Macierewicza faworyzuje. Być może ten ma na
prezesa jakieś tajne haki. Nasz parlament, za poprzedniej kadencji,
przybytek drwiny z opozycji i miejsce nieudolnych ustaw PiS-u, teraz
będzie polem zaciętej walki pomiędzy opozycją, wzmocnioną
senatem, który za wszelką cenę pragnie PiS odzyskać, a
Kaczyńskim, nie lubiącym przegrywać. Mamy wybrany nowy-stary rząd,
i pana Błaszczaka w roli ministra MON. Tym samym, biednemu Misiowi
Macierewicza dzieje się krzywda, bo to on powinien dostać to
stanowisko. Przecież doskonale zna się na wojskowości i obronie
ojczyzny. Dostał nawet za to od pana marszałka-seniora złoty
medal. Wydaje mi się, że większej farsy nie było nawet w
bananowych republikach południowo - amerykańskich. Wielki nasz pisarz
Stefan Żeromski, widząc to westchnąłby:" Rozdziobią cię
kruki, wrony, ojczyzno, rozdziobią!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz