26.03.2015 r.
" Oto dziś dzień krwi i chwały"
Minęło 72 lata od dnia 26 marca 1943 roku, w którym to grupa chłopców z harcerskich Szarych Szeregów, odbiła z rąk gestapowców aresztowanego przyjaciela Janka Bytnara, pseudonim "Rudy". Znamy ten bohaterski czyn młodzieży pod nazwą: "Akcji pod Arsenałem". Czytaliśmy z zapartym tchem książkę o nich: "Kamienie na szaniec", oglądaliśmy film " Akcja pod Arsenałem".
Było ich trzech: "Zośka" Tadeusz Zawadzki, "Alek" Aleksy Dawidowski i "Rudy"Janek Bytnar. Łączyła ich serdeczna przyjaźń od czasów szkolnych. Byli harcerzami polskimi, wychowanymi w duchu patriotycznym. Kiedy wybuchła II wojna światowa i Polska stała się krajem okupowanym przez hitlerowców, trzej przyjaciele nie wahali się ani chwili i wraz z innymi harcerzami podjęli walkę z okupantem, najpierw w Małym Sabotażu, potem w już w ramach akcji sabotażowych w Grupach Szturmowych. Byli bardzo mlodzi, niewielu z nich przekroczyło 20 lat. A jednak z całą świadomością poświęcili swoje młode życie, walcząc o wyzwolenie ojczyzny.
Gdy "Rudy" został aresztowany i osadzony na Pawiaku, jego serdeczny przyjaciel "Zośka" postanowił, że trzeba za wszelką cenę uwolnić Janka z rąk gestapo. Codziennie auto-więźniarka, przewoziło aresztowanych na przesłuchanie do gmachu gestapo na Szucha. "Zośka" opracował plan odbicia Janka właśnie, w czasie przejazdu więźniarki. Z niecierpliwością czekał na zezwolenie dowództwa na akcję. Wiedział, że w tym czasie "Rudy" był straszliwie torturowany, gdyż gestapowcy pragnęli wydobyć od niego zeznania, zdając sobie sprawę, że mają w ręku jednego z przywódców podziemnej organizacji. Lecz "Rudy"w milczeniu znosił bestialskie męczarnie. Przyjaciele zdawali sobie sprawę, że wkrótce umrze na skutek śmiertelnego pobicia. Z radością przyjęli zgodę dowództwa na planowaną akcję. Operacja jest bardzo niebezpieczna,w samym centrum stolicy, w jasny dzień, gdy ulice pełne były uzbrojonych po zęby Niemców. Ale wbrew wszystkiemu chłopcom udaje się odbić " Rudego", lecz nie bez strat własnych. W walce zostaje ciężko ranny "Alek". Umiera w ten sam dzień, w którym odchodzi "Rudy". W miesiąc po śmierci "Rudego" dowództwo zleca likwidację gestapowców Schulza i Langego, odpowiedzialnych za torturowanie "Rudego"i wyróżniających się szczegolnym bestialstwem. Obaj zostają zastrzeleni z wyroku Polski Podziemnej.
Kilka miesięcy później ginie "Zośka", trafiony kulą w serce, przy likwidacji posterunków żandarmerii niemieckiej w Sieczychach. Spoczywa na Cmentarzu Powązkowskim, w jednym grobie ze swoim najbliższym przyjacielem "Rudym".Bohaterskie dzieje młodziey, dzieci stolicy, która w niedługim czasie w większości polegnie w Powstaniu Warszawskim.
Często zastanawiałam się, skąd w tych chłopcach i dziewczętach, bo w akcjach brały udział także dziewczęta, niemal jeszcze dzieciach, taki wspaniały charakter i wiara w ideały. Taki gorący partiotyzm, o jakim współczasna młodzież nie ma pojęcia. Patriotyzm, który nakazał im poświęcić swoje młode życie w walce o wolność Polski.
Otóż jestem pewna, że ich charakter kształtowała przede wszystkim rodzina, zwykle inteligencka, choć nie zawsze. W polskich rodzinach w okresie międzywojennym wpajana była dzieciom od najmlodszych lat miłość ojczyzny. Patriotyzm wynosili z rodzinnych tradycji i opowieści o walkach przodków w Powstaniiu Styczniowych, Listopadowym, czy w Legionach Dąbrowskiego. Wierszyk: " Kto ty jesteś? Polak mały" znany był równie dobrze, jak codzienny pacierz. Również przedwojenna szkoła kształtowała charaktery swoich uczniów, wpajając im dumę narodową i ucząc dziejów ojczystych. Wtedy hasło: Bóg Honor i Ojczyzna, nie były pustym sloganem, którym posługują się dzisiejsze partie polityczne, nie zastanawiając się nawet nad sensem tych słów. Także Kościół krzewił wśród młodzieży miłość do Boga i Polski. Te trzy środowiska: rodzina, szkoła i Kościół, potrafiły w ciągu tego dwudziestolecia wychować pokolenie, jakiego nigdy nie było i już nigdy nie będzie. Pokolenie Kolumbów! Dziś oglądałam w regionalnej telewizji Wrocław wspomnienie o tych trzech cudownych chłopcach, ich przyjaźni i miłości. Obawiam się, że inne ośrodki telewizyjne nie wspomną o tym dniu krwi i chwały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz