Jak zwykle nabożeństwo w intencji.... |
Dziś,
13 lipca w piątek, (bardzo pechowo) świętujemy 550 rocznicę
parlamentaryzmu polskiego. Z właściwym nam, Polakom, umiłowaniem
niezgody – osobno! Jedni do Sasa, inni do Lasa, tak jak to od wieków
bywało. Nie zamierzam tutaj rozczulać się nad długoletniością polskiego sejmu i senatu, lecz zastanowić się nad jego
ważnością w dziejach naszego kraju.
Policja przed Zamkiem Królewskim w Warszawie. 550-lecie Parlamentu polskiego. |
Z
przykrością stwierdzam, że nasz parlamentaryzm walnie przyczynił
się do zguby I Rzeczypospolitej. Polska być może wyszłaby lepiej
na rządach autorytatywnych, niż parlamentarnych. Podobno król
Francji Ludwik XIV mówił: „LĔtat
cěst moi.” czyli
„Państwo to ja”, ale za jego absolutnych rządów, Francja stała
się światowym centrum kultury i nauki. Król gromadził wokół
siebie najwybitniejszych ludzi epoki, a jego dwór w Wersalu, stał
się miejscem podziwianym przez cały świat.
I
Rzeczpospolita, ogromna i zapewne nawet bogatsza od Francji, nigdy
nie mogła równać się z państwami zachodnimi, rządzonymi przez
monarchie absolutne. Nasz Wawel i Zamek w Warszawie, nie przypominały
Luwru i Wersalu, pałacu Hofburg we Wiedniu, a nawet praskiego
Wyszehradu.
Sejm koronny za czasów Zygmunta Augusta II Jagiellona. |
Polski
parlamentaryzm był lustrem, dokładnie odbijającym wszystkie zalety
i wady naszego narodu. Tych wad było o wiele więcej, niż zalet. Już w XV wieku,
panowie polscy potrafili w obecności monarchy, rozsiekać szablami
dokumenty, mające zapewnić następstwo tronu polskiego. W wiekach
późniejszych, sejmowe ustawy, jak słynna „Nihil novi”, z roku
1505, nie zezwalająca królowi na uchwalenie czegokolwiek bez wiedzy
posłów i senatorów, coraz bardziej paraliżowały władzę
królewską ze szkodą dla państwa. Sejmy zwykle nie godziły się na
zwiększenie armii, czy uchwalenie opłaty dla wojska, które głodne
i ubogie, rabowało wsie i miasteczka we własnym kraju. Magnaci
opłacali posłów, którzy głosowali tak, jak im możnowładca
rozkazał.
Biskup wileński Holszański broni królowi Zygmuntowi Augustowi wstępu do zboru protestanckiego w Wilnie. |
Senatorami,
aż do końca II Rzeczypospolitej, czyli 1939 r. byli biskupi i prymas, sprawujący
w czasie bezkrólewia, monarszą władzę. Mieli oni własną
politykę, bardzo często niezgodną z interesem państwa polskiego,
stosując się do rozkazów idących z Watykanu, lub będąc na
żołdzie obcego władcy: Habsburga, króla Prus, czy cara Rosji.W
czasie Insurekcji Kościuszkowskiej, rozwścieczeni insurgenci
powiesili kilku biskupów-zdrajców, byli oni senatorami.
Portrety zdrajców na szubienicy. |
Prymasa, Michała
Poniatowskiego, otruł jego rodzony brat, król Stanisław August,
posyłając mu zatrutą czekoladę, żeby uchronić go przed
samosądem i powieszeniem!
Prymas Michał Poniatowski. |
W XVII wieku sejm uchwalił straszliwe Liberum veto, pozwalające zerwać każdy sejm, na skutek protestu
jednego posła! Stało się to początkiem upadku państwa polskiego.
Wiek
XVIII nie przyniósł poprawy, bo niemal każdy sejm był penetrowany
przez obce mocarstwa, starające się ograniczyć suwerenność
naszego państwa. Posłowie byli przekupywani i służący wrogim Polsce władcom. Sejmy połowy XVIII w. uchwalały kolejne rozbiory
Rzeczypospolitej - rzecz niesłychana w dziejach parlamentaryzmu!
Chwalimy się, że Sejm Czteroletni zwany Wielkim, uchwalił
Konstytucję 3 Maja. Owszem, lecz zaledwie po kilku miesiącach w 1792 r. powstała
Konfederacja Targowicka, zwalczająca Konstytucję, a Targowicę i konfederatów
serdecznie pobłogosławił papież Pius VI!
J. Matejko. Reytan - upadek Rzeczypospolitej. |
Z
właściwym Polakom serwilizmem wobec obcych mocarstw, (nie obrażajmy się, bo to prawda),
straszny i haniebny sejm grodzieński w 1793 r, uchwalił następny
rozbiór Polski i oddanie Wielkopolski królowi Prus! Skończyliśmy
się jako niepodległe państwo polskie, stając się prowincją
rosyjską. Historycy często próbują usprawiedliwiać posłów tego
sejmu tłumacząc, że działał oni pod presją i lufami armat,
skierowanymi na gmach sejmu. Ale moim zdaniem, zdrady ojczyzny nic
nie tłumaczy.
Nowy Zamek w Grodnie. Tu odbył sie ostatni sejm i Rzeczypospolitej. |
Sejm grodzieński, to bezlitosne zabójstwo dokonane
na ciele Rzeczypospolitej, a jednocześnie zbiorowe samobójstwo,
gdyż był to już ostatni sejm Rzeczypospolitej szlacheckiej! Dwa
lata potem, w 1795 r. trzej zaborcy: Prusy, Rosja i Austria,
zdecydowały o ostatecznym zlikwidowaniu państwa polskiego. Tak
mniej więcej wyglądał parlamentaryzm polski, którego powstanie
przed 550-tymi latami dziś uroczyście i osobno świętujemy., gdyż
nie potrafimy znaleźć konsensusu, prowadzącego do pojednania
narodowego. Sejm i senat, podobnie jak naród, jest podzielony i
skłócony. Podobny
do tego haniebnego z Grodna. Wprawdzie teraz nie sprzedajemy – mam
nadzieję – ojczyzny obcym mocarstwom, lecz sprawiamy, że staje
się ona coraz słabsza i bezbronna.
Doprawdy
nie wiem, czym możemy pochwalić się przed światem, chyba, że
zatajając prawdę historyczną. W ciągu tych 550 lat, niewiele
mieliśmy momentów, aby być dumnymi z naszego parlamentu.
Przeglądając stare dokumenty, wszędzie natrafiamy na kłótnie
posłów i senatorów, wzajemne oskarżenie się o zdradę i
sprzedajność, o podłość i tchórzostwo.
Kościół w Upicie i trup posła Sicińskiego. |
Po
raz pierwszy strasznego słowa „veto”, użył 3 marca 1652 r,
podstarości upicki, Władysław Siciński, przerywając obrady
sejmu. Zerwawszy sejm, spokojnie wyszedł na przekąskę! Mówiono, że za
tę zbrodnię został przeklęty. Jego rodzinę zabił piorun, a w
mieście Upita, aż do XIX wieku pokazywano w zakrystii kościelnej
jego zmumifikowane zwłoki, których nie chciała przyjąć ziemia.
Podobno kazał go pochować w czasie Powstania Styczniowego sam
Murawiew „Wieszatiel”.
Wydaje mi się, że bardzo wielu obecnych
posłów i senatorów, powinien spotkać taki sam los, gdyż z tych
czy innych powodów, działają na szkodę narodu i państwa polskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz