wtorek, 20 sierpnia 2019

Święta, święta i po świętach!




Uwielbiam bolesławiecką ceramikę i podziwiam jej twórców, prawdziwych artystów i mistrzów w swoim zawodzie. Toteż absolutnie nie mam pretensji, że co roku w sierpniu obchodzą oni swoje zasłużone święto. Trochę mnie zdumiewa, że aż trzy dni, bo nawet Wojsko Polskie obchodzi święto jednodniowe. Ostatecznie, stoiska można ustawiać w Rynku co niedzielę, aby wyroby sprzedawać. Ale niech tam! – zasłużyli na to, rozsławiając nasz gród na całej kuli ziemskiej.
  
Pochwalam i zachwycam się pochodami, na których piękne, strojne dziewczęta, prezentują szałowe toalety; „ă la ceramika”. Zachwycam się „glinoludami”, bo jest to prawdziwy ewenement bolesławiecki, nigdzie indziej nie pokazywany. Wszelkie inne pokazy i prezentacje budzą moją fascynację i aprobatę. 

Z wyjątkiem części rozrywkowej.Każde święto ma swoją oprawę rozrywkową. Niestety, co roku jest coraz gorzej z tą rozrywką, bo skierowana jest ona w większości do młodej publiczności.
  Nie wiem, kto rokrocznie zajmuje się tą stroną ceramicznego święta, ale żyjąc w Bolesławcu od 1945 roku, i mając pojęcie o imprezach, jakie się tu odbywały, widzę, że co roku jest gorzej. Organizatorzy nie troszczą się kompletnie o zapewnienie publiczności jakiejś wartościowej rozrywki, która mogłaby spodobać się nie tylko młodzieży, ale i ludziom starszym. Można przecież świętować, słuchając na przykład muzyki operetkowej, bardzo popularnej i lubianej nawet przez młodsze pokolenie. Można urządzać pokazy baletowe i tańca narodowego – mazura. Można zapełnić czas mnóstwem ciekawych imprez, które dają ludziom przyjemną rozrywkę, bez wrzasków i walenia w bębny. Nie jestem pewna, czy prezentowanie sztuki Szekspira jest właściwe dla osób, które w większości o nim nigdy nie słyszały.
 
Bardzo hałaśliwe koncerty muzyki odbywają się w późnym wieczorem, kiedy zgodnie z przyjętym zwyczajem, od godziny 22 obowiązuje cisza nocna. Pomimo dnia wolnego, czy niedzieli, organizator powinien pamiętać, że są ludzie, którzy pracują od wczesnych godzin rannych. Są małe dzieci, które powinny o tej porze spać. Tak więc takie koncerty powinny odbywać się w godzinach popołudniowych, w czasie największej oglądalności, gdyż wieczorem scenę okupują w większości małolaty.
 Miałam tego dowód 16 sierpnia, kiedy to odbył się bardzo głośny występ jakiegoś zespołu. Wszystkie żule i ćpuny z całego województwa wydały sobie na ten dzień spotkanie w Bolesławcu. A gdy koncert zakończył się późną nocą, na ulicach miasta można było spotkać włóczące się, duże grupy pijanych i niebezpiecznych smarkaczy, w towarzystwie równie pijanych dziewuch.
Mieszkam w pobliżu parku przy ul. Tyrankiewiczów, i do czwartej rano nie zmrużyłam oka. W parku odbywał się istny sabat czarownic. Wrzaski, krzyki pijanych, piski dziewuch, głośne śpiewy, bijatyki i wyzwiska, trwały nieprzerwanie aż do przedświtu. Co ciekawe, park znajduje się dosłownie o rzut kamieniem od KM policji, ale nie zauważyłam żeby kiedykolwiek interweniowała ona w takich sprawach. Co więcej, podobno w parku umieszczone są kamery, jest więc podgląd, co się tam dzieje. Miejska hołota szczególnie upodobała sobie w parku muszlę koncertową w amfiteatrze i odbywają się tam istne pijackie balangi. 
 Pobliski sklep bywa czynny do godziny 23-giej, więc jest gdzie zaopatrzyć się w napoje alkoholowe. Kiedy tylko się trochę ściemni, zaczynają się istne „pielgrzymki” małolatów, wychodzących z puszkami piwa, lub nawet z butelkami alkoholu. Nikt się tym nie interesuje. Potem przesiadują w parku, lub pod wieżowcem, gadając, wrzeszcząc i zakłócając ciszę nocną. Ciekawa jestem jak to będzie, kiedy decyzją władz miejskich, policja zostanie usunięta aż na ulicę Cieszkowskiego, czyli niemal poza obręb miasta.
Ale to już tak na marginesie.
Wracając do koncertu, w niedzielę na zakończenie święta Ceramiki odbył się jeszcze pokaz ogni sztucznych! 

Ludzie! Właśnie tego dnia wysłuchałam z przerażeniem w telewizji, przemowy kilku uczonych, którzy stwierdzili autorytatywnie, że mamy katastrofę ekologiczną, bo tak gwałtownego topnienia lodowców na Antarktydzie i Antarktyce nigdy nie stwierdzono. Największy lodowiec świata po prostu się rozpływa. Na naszych oczach następuje gwałtowna zmiana klimatu, co odczuliśmy już w tym roku. Miesiące letnie były najbardziej upalne od 150 lat, to znaczy od czasu, kiedy zaczęto mierzyć temperaturę na globie. Od nas więc tylko zależy, czy nasza ziemia będzie jeszcze zdolna wyżywić ludzkość, bo grozi nam totalna susza. Ekolodzy nakazują za wszelką cenę dbać o czystość powietrza, aby nie powiększać jego zanieczyszczenia.
Właśnie stałam na balkonie, obserwując nadchodzącą burzę, kiedy zaczął się pokaz ogni sztucznych. Wieżowiec trząsł się w posadach od huku pękających na niebie rac. Wszystkie psy oszalały ze strachu. U znajomych pies wlazł pod wannę i na drugi dzień nie chciał jeść. Ale to jeszcze nic. Kiedy pękła ostatnia raca, nad Bolesławcem pojawiła się wielka chmura smrodliwego dymu, płynąca wolno nad domami. Patrzyłam z balkonu na horyzont, rozjaśniony przeraźliwymi zygzakami bijących gdzieś daleko piorunów, i nie zwróciłam uwagi, że chmura z ogni sztucznych zbliżyła się do mego domu. Wciągnęłam w płuca powietrze i zaczęłam się dusić. Przez resztę nocy nie mogłam złapać głębszego oddechu i zaczęłam podejrzewać, że mam obustronne zapalenie płuc, bo objawy były podobne. Do dziś dnia odczuwam duszności.Szczęśliwie dla miasta, właśnie nadeszła burza i bardzo silny wicher zwiał tę chmurę gdzieś dalej.  
 Ze względów ekologicznych i kierując się miłością do zwierząt, nawet na Sylwestra 2018-2019, z pokazów ogni sztucznych zrezygnowały takie metropolie jak; Nowy Jork, Pekin, Mediolan, Rzym, Turyn. A z polskich miast Warszawa, Katowice, Częstochowa, Kraków, Olsztyn, Gdańsk, Wrocław i wiele innych miast.
Ale widocznie ten aspekt ekologiczny Bolesławca nie dotyczy, bo organizatorzy święta Ceramiki, urządzili nam prawdziwy pokaz tego, jak się truje powietrze nad miastem. Jako obywatelka Bolesławca uważam, że ktoś powinien być za ten pokaz ukarany dużym mandatem, choćby tylko ze względu na te biedne zwierzęta oszalałe ze strachu. Uważam, że władze miasta znające program uroczystości, nie powinny wydać zezwolenia na pokaz ogni sztucznych.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku organizator Święta Ceramiki daruje sobie takie popisy i lepiej zadba o czystość powietrza w Bolesławcu, jak również o interesujący program artystyczny, który zachęci do obejrzenia go mieszkańców miasta w każdym wieku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz