poniedziałek, 3 czerwca 2019

KTÓRĘDY DO WOLNOŚCI?



 
Pan prezydent Duda, korzystając z nadchodzącej kanikuły, rozpoczyna wycieczki po świecie. Widocznie przygotowuje się do zbliżającej się wizyty w Stanach Zjednoczonych, na zaproszenie prezydenta Trumpa. Zabiera ze sobą małżonkę i naturalnie doradców, którzy będą mu doradzali, żeby przy prezydencie USA nie siadał, gdyż to nie wypada. Ja ze swej skromnej strony, radziłabym, aby pan prezydent Rzeczypospolitej Polski, nie zapomniał zabrać z sobą gustownego krzesełka, a może nawet kanapę, aby małżonka miała gdzie usiąść. A pani Agacie Dudzie radziłabym, żeby na oficjalne zdjęcia dla prasy, nie ubierała porteczek piszczałek i bluzki, podczas gdy pani Trump jest w wizytowym płaszczu!
To tyle na temat etykiety. Jak zwykle pan Duda jedzie do Stanów po to, żeby pokornie prosić o zwiększenie ilości wojsk amerykańskich w naszym kraju, bo bardzo boi się Rosji. Będzie przemawiał, nieznacznie zerkając do kartki, na której pan prezes spisał mu polecenia i uwagi. Zaś pan prezydent Trump, zaprosił Dudę m. inn. w celu przyciśnięcia go do muru, w sprawie zwrotu pożydowskiego mienia i zapłacenie tych ubogich kilku miliardów gminom żydowskim w USA i Izraelu, które nie mają żadnego tytułu do ubiegania się o zwrot mienia, gdyż Żydzi mordowani w Polsce przez hitlerowskie Niemcy, byli obywatelami polskimi. A Polakom rząd nie zwraca utraconego mienia, bowiem w tym przypadku, ja siedziałabym na worku pieniędzy za zagrabiony majątek, dom, mieszkanie itd. utracone podczas II wojny światowej. Ale pan prezydent Trump musi pilnować interesów narzucanych mu przez rodzinę z „narodu wybranego”.
  Ă propos, stacjonowania w naszym kraju wojsk amerykańskich. Płacimy miliardy złotych jedynie po to, żeby żołnierze amerykańscy jedli, pili na nasz koszt, robili zdjęcia i filmy z tego dziwacznego kraju, i cholernie się nudzili, bo napaść Rosji na Polskę jest raczej problematyczna. Podobnie, jak amerykańska obrona naszego kraju przed agresją.
A teraz już bez żartów. Jako polska obywatelka, mam prawo wypowiedzieć się, czy chcę obecności obcych wojsk na terenie Polski, czy nie. W tej sprawie nie widzę innego rozwiązania, jak ogólnonarodowe referendum, w którym Polacy mogliby się otwarcie wypowiedzieć, czy będą płacić za pobyt obcych wojsk z własnej kieszeni. Nic o nas, bez nas! Żaden rząd nie może sam decydować i stanowić o bezpieczeństwie państwa, w tak ważnej kwestii, jaką jest wprowadzenie na teren państwa obcych wojsk, nawet tak zwanych sojuszniczych, bez zgody jego obywateli. W przeciwnym razie będziemy mieć sytuację niemal identyczną do tej sprzed lat, którą obecnie prawica nazywa okupacją sowiecką.
Świętujemy 30- rocznicę wolnych wyborów w 1989 roku. Już na początku widzimy rozbieżność zdań, bo jedni mówią o wolnych wyborach, inni o częściowo wolnych wyborach. Tak czy owak, tego dnia społeczeństwo polskie wypowiedziało się przeciwko ówczesnym władzom Polski Ludowej i podobno, ustrojowi komunistycznemu, co jest fikcyjnym określeniem, bowiem w Polsce istniał ustrój socjalistyczny, daleki od komunizmu.
foto. Głos Wielkopolski.
 Pamiętam ten dzień, jak przez mgłę. Nie wiem nawet, jaka wtedy była pogoda. Ale dobrze pamiętam te ogromne kolejki stojące pod lokalami wyborczymi, jakby właśnie „rzucono” tam szynkę Krakus, lub papier toaletowy. Wkurzały mnie jedynie wielkie afisze z sylwetką Gary Coopera, z filmu „W samo południe”, zachęcające do wzięcia udziały w wyborach. Uważałam, że mamy własnych wielkich bohaterów narodowych i nie potrzebujemy ich szukać aż za oceanem. Czekałam niemal godzinę na swoją kolejkę, ale nie narzekałam, bo bo wesoło. Ludzie opowiadali dowcipy i mieli nadzieje, że nareszcie będzie lepiej Panował powszechny entuzjazm i rozpierała nas energia. Nie powiem na kogo głosowałam, bo to tajemnica wyborcza, ale potem okazało się, że naród wybrał solidarnie wolność!
foto. Niezależna Gazeta Obywatelska
Oj, to duże słowo! Zależy, z jakiej opcji politycznej na tę wolność patrzymy. Za to do solidarności nam bardzo daleko. Jak ogromnie jesteśmy obecnie skłóceni, pokazało się, gdy władze miasta Gdańska przystępowały do organizowania święta 30-lecia wyborów. Obecni członkowie Solidarności, solidarni jedynie z nazwy, nie chcieli udostępnić pani prezydent Dulkiewicz historycznego Placu Solidarności przed Bramą Stoczni na planowaną wielką uroczystość, a wojewoda pokazał co potrafi, oddając władzom Solidarności plac do wyłącznego użytku we wszystkie święta narodowe i miejskie!
  Po wygranych niedawno wyborach do Parlamentu UE, władza PiS-u tak zhardziała, że zachowuje się w sposób niegodny. Spektakularnym tego przykładem, może być dzisiejsze zachowanie premiera Morawieckiego, który będąc w Gdańsku, nie raczył nawet skinąć głową i przemówić, do śpieszącej ku niemu z powitaniem Pani Dulkiewicz, prezydent miasta Gdańska. Podobno premier Morawiecki śpieszył się, by uczcić trzydziestą rocznicę pielgrzymki do Polski Jana Pawła II. Wydaje mi się, że premier Rzeczypospolitej powinien być obecny na uroczystości uczczenia wolnych wyborów, gdyż między innymi, to dzięki tym wyborom jest obecnie premierem, co nam raczej zaszczytu nie przynosi! Uczczenie pielgrzymowania zmarłego papieża, mogło spokojnie zaczekać.
foto. Dariusz Kwidziński.
Każdy przyzwoity mężczyzna, widząc idącą ku niemu kobietę, zatrzymałby się, aby podziękować za zaproszenie i przeprosić, że nie weźmie udziału w uroczystości. Ale pan Morawiecki nie raczył się zatrzymać mimo, iż słyszał wołanie i widział Panią Dulkiewicz. Jego ochroniarze odepchnęli panią prezydent Gdańska, jak natrętną przekupkę, uniemożliwiając jej dojście do premiera. Po takim skandalu, premier w krajach zachodnich, musiałby podać się do dymisji. W Polsce ujdzie mu to na sucho, gdyż rządzi nami partia, mająca niewiele wspólnego z wolnością i z solidarnością.
Kiedy przed 30-tu laty Wałęsa w kongresie amerykańskim mówił: MY, NARÓD! nie miał na myśli społeczeństwa, jakim się obecnie staliśmy. Bezwolnego, ogłupiałego, bezmyślnego. Zezwalającego, aby rządził nami jeden stary, chciwy władzy człowiek. Ewenement na skalę światową!
MY, NARÓD! Wyborcza pl.
Osobiście nie wiem, co mam myśleć o sukcesie tamtych wyborów. Wówczas uniezależniliśmy się od Związku Radzieckiego, uzależniając się od Stanów Zjednoczonych. Czyli, pomieniał się stryjek… Mamy wolne wybory i podobno wolną prasę oraz telewizję – naturalnie prezesa Kurskiego. Wielkie sklepy pełne są towarów zagranicznych, bo towarów polskich nie dopuszczają do sprzedaży, a polskie sklepy masowo upadają. Odbywają się marsze i pochody protestacyjne, w czasie których policja nie interweniuje. (czasami) Mamy nawet już polskich faszystów, co upodabnia nas, niekoniecznie korzystnie, do przedwojennej Polski.
Zmieniając ustrój, straciliśmy jednak coś bardzo cennego. Godność człowieka pracy,gdyż praca stała się czymś w rodzaju łaski wyświadczanej człowiekowi,a nie obywatelskim obowiązkiem, jak to było za PRL-u. Pamiętamy, jak w latach 1990 masowo zamykano zakłady pracy, a ludzi wyrzucano na bruk, bez żadnego odszkodowania. Nowe Związki Zawodowe Solidarność, nie potrafiły temu zaradzić. 
foto. Newsweek.
 Zniszczono w sposób karygodny dorobek ciężkiej pracy dwóch pokoleń, a tysiące Polaków znalazło się na ulicy, stając się bezdomnymi żebrakami. Przestał liczyć się człowiek, a liczą się pieniądze. Zerwały się więzy międzyludzkie, sąsiedzkie. Upadła kultura tak powszechna za poprzedniego ustroju. Stan zdrowia Polaka uzależniony jest w większości od objętości jego portfela, bo Służba Zdrowia bardzo podupadła i sama jest ciężko chora, a kolejne rządy prawicowe nie potrafią temu zaradzić, choć bezsensownie wyrzucają miliardy na programy socjalne.
Współczesny Polak goni za karierą i pieniędzmi, zaniedbując rodzinę. Nie czyta, nie interesuje się polityką, chodzi do kościoła i często słucha Radia Maryja, oglądając telewizję Trwam, lub TVP i Info, czyli telewizję państwową podporządkowaną rządowi. Brak autorytetów działa demoralizująco na społeczeństwo, a szczególnie młodzież polską.
foto. Michał epecki Agencja Gazeta
Jak się okazuje, nie jesteśmy solidarni, za to bardzo podzieleni i skłóceni. Pomimo trzydziestu lat swobody, nie czujemy się całkowicie wolni i niezależni, szukając ciągle drogi do wolności i prawdziwej demokracji.
Ale którędy do nich droga?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz