wtorek, 2 czerwca 2015

Opowieść o bardzo brzydkiej królewnie, która została królem



Urodziła się w Krakowie na Wawelu 18. X. 1523 r. Rodziców miała wspaniałych. Ojciec Zygmunt I z rodu Jagiellonów, był królem Rzeczypospolitej Polski i wielkim księciem Litwy, Rusi et cetera. Matką, słynna z piękności Bona Sforza, księżniczka włoskiego księstwa Bari. Anna była trzecią z kolei, lecz nie ostatnią córką królewskiej pary i sprawiła przykry zawód matce, spodziewającej się przyjścia na świat kolejnego syna, po urodzonym 1.VIII. 1520 r. następcy tronu Zygmuncie II Auguście.
Trzy polskie królewny z rodu Jagiellonów, w kolejności: Izabela, zamężna z królem Węgier Janem Zapolyą, (serial „Wspaniałe stulecie”) Zofia, która poślubiła Henryka, księcia brunszwickiego i Katarzyna, zamężna z Janem III Wazą, księciem finlandzkim, a potem królem Szwedów, miały szczęście i zostały wydane za mąż. Jedynie dwie królewny, Izabela i Katarzyna oraz syn Zygmunt August, odziedziczyli piękność po matce Bonie. Biedna Anna, przez większą część swojego życia, siała przysłowiową rutkę, czekając na umiłowanego męża i pana. Na domiar złego nie grzeszyła urodą, wdając się, być może, w swego pradziada króla Władysława Jagiełłę, albo w babcię, arcyksiężniczkę Elżbietę Habsburg, tak nieładną, że król Kazimierz Jagiellończyk był widokiem przyszłej żony mocno zbulwersowany, lecz potem pokochał ją i żyli szczęśliwie. O dzieciństwie małej królewny Anny niewiele wiadomo, bowiem w Polsce w ogóle nie przywiązywano większej wagi do księżniczek. Często nawet nie notowano daty ich urodzin. Prędko wydawano panny za mąż za jakiegoś obcego księcia, tracąc je z oczu i myśli.
Inaczej było z Anną, bo jakoś nikt się nie kwapił, żeby ją poślubić.

Król nie był czułym bratem i nie zajmował się losem swoich sióstr. Dowodem na to może być fragment z listu królowej Szwedów Katarzyny Jagiellonki do Anny: - „aczci Jego Królewska Mość, przeciwko nam, siostrom swym, srogiego był umysłu.” Dopóki król był wdowcem po arcyksiężniczce Elżbiecie Habsburg,(druga Habsburżanka po babci Elżbiecie) jego stosunki z Anną były względnie poprawne, choć obojętne. Jednak kiedy młody Zygmunt August zainteresował się urodziwą wdową po wojewodzie Gasztoldzie, Barbarą z Radziwiłłów, która ani na Litwie, ani tym bardziej w Polsce, nie cieszyła się opinią cnotliwej niewiasty, Anna pod wpływem matki królowej Bony, zaczęła głośno wyrażać swoje oburzenie. Naraziła się tym królowi, który potajemnie już Barbarę poślubił i nie życzył sobie, żeby rodzina wtrącała się do jego małżeństwa. Wybuchnął skandal na skalę europejską, bowiem zgorszeni poddani nawet słyszeć nie chcieli o małżonce swego władcy, nazywanej powszechnie znanym do dziś brzydkim słowem k...wa, lub bardziej elegancko ladacznica! Król jednak postawił na swoim i wbrew woli narodu, koronował Barbarę w 1550 roku na królową Polski, lecz ciężko chora żona wkrótce zmarła. Ale zatarg miał poważne konsekwencje rodzinne. Matka tak poróżniła się z synem, że król pomawiał ją nawet o próbę otrucia Barbary. Obrażona stara królowa opuściła Wawel i wyjechała z Krakowa do Warszawy.
Dopóki królowa Bona przebywała w Polsce, Anna towarzyszyła matce w jej podróżach na Mazowsze, które stara królowa bardzo sobie upodobała. Lecz gdy Bona wyjechała do swego księstwa Bari, zabierając ze sobą bajeczne skarby, zwane potem sumami neapolitańskimi, Anna została sama. Miała swój dwór i mieszkała na warszawskim zamku, będącym już wtedy rezydencją panującego monarchy Zygmunta II Augusta. Nudna, stara panna, nieładna, płaczliwa i chorowita.
Trzeba szczerze powiedzieć, że król nie był wzorem cnoty. Po śmierci Barbary, przez długi czas opłakiwał nieboszczkę, a nawet próbował ją wywołać z zaświatów z pomocą mistrza czarnej magii Twardowskiego. Ale po jakimś czasie rozpacz mu minęła, a zacny brat królowej Barbary Radziwiłł Czarny, (był i Rudy), wyswatał króla z Katarzyną Habsburg, 19-letnią wdową po księciu Mantui, siostrą pierwszej żony króla, Elżbiety. Zygmunt pragnął mieć dzieci i chociaż jeszcze co nieco popłakiwał, wspominając swoją Basię, ale dosyć chętnie poślubił Katarzynę 29.VII. 1553 r. choć nie grzeszyła urodą, ani mądrością. Nagle okazało się, że królowa cierpi na tę samą straszną chorobę, (epilepsję) co pierwsza żona Elżbieta. Król powodowany wstrętem, odsunął małżonkę od siebie i wysłał ją do Austrii, gdzie zmarła w 28. II.1572 roku. Król czynił starania żeby rozwieźć się z chorowitą i bezpłodną żoną, groził nawet przejściem na kalwinizm, ale nuncjusz papieski Commendoni, udaremnił te starania. Bronił interesów cesarza Austrii, mającego chętkę na tron polski. W 1565 roku, o rękę Anny poprosił książę Danii Magnus. Ale w zamian za ożenek z 42-letnią królewną, zażądał zamków arcybiskupstwa ryskiego. Zygmunt August odmówił, a Anna została na koszu.
Król zdawał sobie sprawę, że po jego bezpotomnej śmierci, tron polski stanie się przedmiotem przetargów. Chcąc zapomnieć o strapieniach, Zygmunt August oddał się rozpuście. Anna miała swój własny dwór i panny dworskie do posługi. Żyła cicho, oddając się dewocji, często popłakując, bo z natury była płaksą. Jedną z dam dworu królewny, była piękna Hanna Zajączkowska. Król zapłonął do niej miłością, a znając dewocję siostry, postanowił użyć fortelu. Zaufani dworzanie króla, bracia Jerzy i Mikołaj Mniszchowie, oznajmili Annie, że pannę Zajączkowską chce poślubić pewien szlachcic. Panna wyjechała, niby to do rodziny, a w rzeczywistości, prosto do królewskiego łoża! Anna dowiedziawszy się prawdy, była oburzona i sprawa ta była powodem ostrej wymiany zdań między nią, a królem. Dworskie intrygi pogłębiły jeszcze wzajemne niechęci. Hanna zresztą nie była jedyną, która odwiedzała sypialnię króla.
Jego słynną kochanką była Barbara Giżanka, łudząco podobna do zmarłej Radziwiłłówny. Giżanka, córka warszawskiego radnego, przebywała w klasztorze, gdzie odwiedzał ją Mikołaj Mniszech w przebraniu zakonnicy. Dziewczyna została jego kochanką, a on nastręczył ją królowi. Giżanka urodziła córkę, podobno dziecko króla, który obdarzył ją za to szlachectwem i obsypał bogactwami. Po jego śmierci wyszła za księcia Michała Woronieckiego. Kochanką króla była również Zuzanna Orłowska i wiele innych. Swoje kochanki monarcha nazywał „sokołami” i nawet na łożu śmierci wzywał je do siebie. Biedna Anna zalewała się łzami, wysprzedając ostatnie kosztowności, aby opłacić dworzan, a w jej pobliżu Giżanka i inne faworyty opływały w dostatki. Dopiero przed śmiercią król pojednał się z siostrą i wręczył jej swój testament. Gdy zmarł w Knyszynie 7 VII. 1572 roku, Anna została jako ostatnia w Polsce z dynastii Jagiellonów.


Natychmiast zaczęła się walka o tron polski. Pretendentami do korony był arcyksiążę Ernest Habsburg, syn cesarza Austrii, Iwan Groźny car Rosji, Henryk Andegaweński książę de Valois, brat króla Francji, oraz książę pruski Albert Fryderyk. Ze wszystkich pretendentów najbardziej wpadł w oko podstarzałej pannie Henryk de Valois. Jego posłowie przywieźli królewnie w tajemnicy jego portret i zaręczali, że książę wybrany na króla, z pewnością ją poślubi. Zakochana królewna nie brała pod uwagę faktu, iż książę Henryk miał lat 21, a ona już niestety 49! Mimo, że Infantce, bo tak ją z hiszpańska nazywano, nie wolno było mieszać się do elekcji królewskiej, ona się mieszała. Po cichu, popłakując i uskarżając się na niedostatek. Stare i mądre przysłowie powiada:”Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle.” Tak było i tym razem. Henryk de Valois został obrany pierwszym królem elekcyjnym. Polska wyszła na tym, jak przysłowiowy Zabłocki na mydle! Biedna Anna przeżyła ciężki zawód, bo król ani myślał o jej poślubieniu. Kiedy Henryk uciekł z Polski, Anna natychmiast wyszła z ukrycia i zaczęła działać. Gdy 12.XII.1575 roku, prymas Uchański ogłosił królem polskim cesarza Maksymiliana II Habsburga, Jan Zamoyski, przyszły kanclerz, podburzył antyhabsburski obóz szlachecki, proponując w zamian Annę. 13 VII 1575 roku, okrzyknięto w Warszawie Annę Jagiellonkę królową polski i wielką księżną litewska, a dzień później, szlachta obwołała ją królem Polski, przydając jej na małżonka księcia Siedmiogrodu Stefana Batorego.
Nie było to szczęśliwe małżeństwo, bo 56-letnia królowa nie wzbudziła w sercu męża czułych uczuć. Potrafiła spędzić całą noc pod drzwiami sypialni małżonka, oczekując na próżno na jego przyjście.

Gdy w 1586 roku król Batory zmarł, królowa wdowa, stara, nudna i już całkiem brzydka kobieta, raz jeszcze postanowiła przeprowadzić swoją wolę i spowodowała wybór na tron polski swego ukochanego siostrzeńca Zyzia, syna siostry Katarzyny Jagiellonki i Jana III Wazy, króla Szwedów. Staraniem ciotki Anny, Zygmunt III Waza wstąpił na tron 27. XII. 1587 r. Stara królowa często mieszała się w sprawy polityki państwa, sprzeciwiając się między innymi małżeństwu siostrzeńca z arcyksiężniczką Anną Habsburg.
Zmarła na rękach Zygmunta 9.IX.1596 roku. Na jej pogrzebie mowę wygłosił sam Piotr Skarga. Pochowana została w Krakowie na Wawelu w Kaplicy Zygmuntowskiej, obok ojca i brata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz