fot. Sutori. J. Matejko. Konstytucja 3 Maja Niesiony na rękach, jest Marszałek Sejmu Małachowski, król po lewej, podaje rękę do pocałunku.. |
Nie
lubię obecnie żadnych państwowych świąt. Jedne nie różnią się
niczym od pozostałych. Jutro będziemy obchodzić kolejną rocznicę
uchwalenia Konstytucji Trzeciomajowej. Z tej okazji pan prezydent wygłosi z trybuny
przemówienie, w którym opowie zebranym o sukcesach obecnego rządu
PiS-u. Podziękuje także Stanom Zjednoczonym za obecność w Polsce
amerykańskich żołnierzy, chociaż właśnie Konstytucję uchwalono
3 maja 1791 r. między innymi po to, żeby nigdy więcej obce wojska
nie deptały naszej ziemi. Pan prezydent jest prawnikiem i być może
nie zna historii. Radziłabym jednak cokolwiek o tym dokumencie sobie
poczytać, a dopiero potem o nim wspominać. Przemówi także pan
premier i aluzyjnie napomknie, iż osobiście doradzał Kołłątajowi,
jak ma ustawę napisać.
W
swoim ostatnim exposé,
pan prezes wspomniał, że musimy bronić się przed napływem z Unii
lewactwa, łamiącego demokrację. Ma rację, bo praworządny PiS
nigdy demokracji nie łamie. Jest nawet tak dalece demokratyczny, że
pozwala faszystom-narodowcom, w rocznicę przystąpienia Polski do
Unii Europejskiej, maszerować głównymi ulicami stolicy, z
transparentami przeciwnymi Unii, a także hasłami nacjonalistycznymi
i rasistowskimi. Jakie to szczęście, że większość powstańców
warszawskich już jest na wiecznej warcie, bo serce by im pękło na
widok takiej defilady, i setek rąk uniesionych w hitlerowskim
pozdrowieniu! W środku stolicy, tak straszliwie doświadczonej w
czasie ostatniej wojny!
Co
prawda, prezydent Warszawy pan Trzaskowski wydał zarządzenie
zabraniające faszystom przemarszu, ale „demokratyczny” sąd
unieważnił to zarządzenie, zezwalając narodowcom na
demonstracyjny przemarsz! Co więcej, kordon policji strzegącej
narodowców, blokował każdą próbę przeciwstawienia się tej
demonstracji. Bez wątpienia, jesteśmy państwem broniącym się
przez zalewem lewactwa złośliwie łamiącego demokrację.
Narodowcy walnie się do tego przyczynią!
RAZ
SIERPEM, RAZ MŁOTEM CZERWONĄ HOŁOTĘ!
autor: PAP Marcin Obara Twitter. |
Powinnam
się bać, ponieważ uważam się za lewaczkę! Ale jakoś nie czuję strachu. Jak powiedział
niedawno ktoś mądry, ta nazwa w obecnych czasach przynosi ludziom
zaszczyt! Jednakże zamiast rozwodzić się nad dniem dzisiejszym,
powróćmy do XVIII wieku i czasu tworzenia Konstytucji, pierwszego
takiego dokumentu w Europie. Każde inne cywilizowane państwo,
strzegłoby takiej ustawy, jak źrenicy oka, Ale w Rzeczypospolitej,
„musi, to na Rusi, w Polsce jak kto chce”! Więc znaleźli się polscy panowie, którzy błagali carową Katarzynę Wielką, o
interwencję wojskową w Polsce. Carowa doszła do wniosku, że to
się jej opłaci i wielka armia rosyjska wkroczyła do Polski,
prowadzona przez polskich hetmanów! Rzecz niesłychana w dziejach
nowożytnej Europy. Do dziś wieszamy psy na carowej Katarzynie za
to, że rozkazała zająć Polskę. Ale dlaczego miała tego nie
uczynić, jeżeli do napaści namawiali ją sami Polacy?
Potem
była Targowica, do której przystąpił monarcha Stanisław August
Poniatowski.
Katarzyna II Wielka. |
Następnie odbył się haniebny Sejm grodzieński, w
1793 r uchwalający II rozbiór Polski, pomiędzy Rosję a Prusy, i
znoszący Konstytucję 3 Majową. Był to ostatni burzliwy sejm w
Rzeczypospolitej. Jak to zwykle u nas bywa, kiedy drobna część
społeczeństwa stawiła opór, przystępując do Insurekcji
Kościuszkowskiej, większość polskiego narodu nie kiwnęła palcem
w obronie ojczyzny, przyglądając się biernie nierównej walce
nielicznych patriotów. Kościół polski zamiast głosić miłość
ojczyzny i nawoływać do jej obrony, był na żołdzie zaborców,
opłacany przez nich złotem.
W
tysiącletnich dziejach Polski, nigdy cały naród nie stanął do
walki o wolność ojczyzny, jak na przykład uczyniła to Francja w czasie
Wielkiej Rewolucji. Kiedy nieliczni patrioci walczyli, inni ich
krytykowali i potępiali. Tak było w czasie Powstania Listopadowego
i Styczniowego. Tak było w latach 1914 - 1919, gdy Piłsudski
formował pierwszy oddział strzelców i pierwszy polski rząd.
Zamiast wsparcia i pomocy, natrafiał na niechęć , oszczerstwa, a
nawet próby zamachu na życie.
Na
trybunach z których przemawiają przywódcy PiS-u, widnieje napis:
„Polska sercem Europy”. Cóż za megalomania! Nasz kraj nigdy nie
był sercem Europy i nigdy nim nie będzie. Może być co najwyżej
inną częścią ciała, dosyć odległą od serca. Europejskie
państwa nas nie szanują, ponieważ sami się nie szanujemy. Nie jesteśmy Doliną Krzemową i nigdy nią nie będziemy pod rządami PiS-u. Nie
potrafimy i nie chcemy wykorzystać szansy, jaką dała nam historia
w 1989 roku. Niszczymy dorobek ostatnich dekad w przekonaniu, że pod
rządami PiS-u, będzie się nam dobrze działo.
fot. Radek Pietruszka PAP. |
Otóż
nie będzie! Rozdawnictwo się skończy, kiedy kasa okaże się
pusta, bo budżet, jak mówił pan premier, nie jest z gumy. Rząd zacznie odbierać to co dał, podnosząc ceny i zamrażając
zarobki. Wtedy jednak już będzie za późno, aby temu
przeciwdziałać. Obecnie mamy taką szansę przy wyborach, lecz czy
potrafimy ją wykorzystać? Nie jestem o tym przekonana.
Tymczasem
cieszmy się świętem i długim weekendem, który spędzimy na
festynach, pijaństwie i rozbijaniu się samochodami na szosach,
przysparzając zarobku zakładom pogrzebowym. Jak świętować, to
świętować, po naszemu! Jutro Warszawa będzie miała przyjemność
oglądania wielkiej defilady Napoleona naszych czasów, pana ministra
Błaszczaka. Zaprezentuje nam to, co ma, czyli niewiele. Na jego
miejscu wstydziłabym się prezentować pozostałości po dawnym
ustroju. W końcu obserwują ten pokaz dyplomaci z innych krajów i
mają okazję do serdecznego śmiechu. Gdyby Polacy byli narodem
solidarnym i mądrym, jutro na ulicach Warszawy defiladę obejrzałoby
kilka bezdomnych piesków. Ale nie łudzę się, i jestem przekonana,
że trzeciego maja na ulicach stolicy pojawią się tłumy,
powiewające biało-czerwonymi chorągiewkami, z trąbkami,
gwizdkami, oklaskując przejeżdżające czołgi i samoloty, z epoki
podobno słusznie minionej.
Jeśli coś się nie uda, to winę za to ponosić będzie Donald Tusk i podłe knowania Rosji.
Ja
w tym czasie wyłączę telewizor i poczytam sobie książkę. Jestem
lewaczką i nie interesuje mnie przedstawienie pana Błaszczaka na
cześć rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja, mającej taki
dramatyczny koniec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz