wtorek, 30 kwietnia 2019

ZNASZ LI TEN KRAJ?


Ogarnęło mnie zdumienie, gdy zobaczyłam w telewizji, że nasza ukochana głowa narodu, coś wsadza! Dopiero przyjrzawszy się bliżej zorientowałam się, że pan prezydent wraz z małżonką sadzą w Rytlu las, wsadzając do ziemi młode drzewka na miejscu tych, powalonych przez huragan. Mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że w tym miejscu zdarzył się wtedy cud, bowiem małżonka pana prezydenta przemówiła! Nie tylko przemówiła, ale i zaśpiewała wraz z mężem niemal po włosku: „Bravo, bravissimo”! Było to tak piękne i wzruszające, że zalałam się łzami, oklaskując dostojnych śpiewaków.
 Można powiedzieć, że ostatni okres nie szczędzi nam emocji. Najpierw pan premier Morawiecki wybrał się do Stanów, nie w jakimś szczególnym celu, ale tylko tak, żeby się odrobinę przewietrzyć. Wprawdzie nie spotkał się z jakimiś wyższymi przedstawicielami rządu USA, którzy zapewne w tym czasie byli zajęci ważniejszymi sprawami. Ale mając sposobność cokolwiek powiedzieć, pan premier będąc w Nowym Jorku na uniwersytecie, dołożył polskim sędziom, porównując ich do francuskich sędziów z Vichy. Jako historyk, pan premier Morawiecki powinien wiedzieć, że francuscy sędziowie z czasów Vichy, kolaborowali z hitlerowcami, skazując członków francuskiego ruchu oporu i prześladując ludzi pochodzenia żydowskiego. Jeżeli pan premier o tym wie, to obraził takim porównaniem, nie tylko polskich sędziów, ale i wszystkich Polaków. Jeżeli zaś nie wie co to Vichy, to wydaje mi się, nie powinien być ani historykiem, ani premierem.
fot.Twitter com@ Premier RP.
  Po tej doniosłej wypowiedzi pana premiera rozpętała się burza, ale zupełnie niesłusznie, bo jak oświadczył pan Michał Wójcik, odpowiadając na zarzuty posłanki pani Kamili Gasiuk-Pihowicz, było to zdanie wyjęte z kontekstu. KONTEKST, to ulubione obecnie słowo PiS-u. Jeśli któryś z ministrów PiS-u powie na przykład do kogoś: „mam cię w dupie”. to pani Mazurek z miejsca wyjaśni, że było to słowo wyjęte z kontekstu. I po sprawie!
Ostatnio mieliśmy największy od lat dziewięćdziesiątych strajk nauczycieli i wychowawców przedszkoli. Pomijani i ignorowani w swoich słusznych żądaniach płacowych, nauczyciele zastrajkowali. Propozycje rządu, przedstawiane przez panie Zaleską lub Szydło, bynajmniej nie były tym, czego oczekiwali. Ale podobno w budżecie nie było już pieniędzy. Nic dziwnego, gdyż uwielbiany przez naród pan prezes, obdarzył wielkimi dopłatami krowy i świnie polskie. To się im należało!

Na nie patriotycznie strajkujących belfrów posypały się słuszne zarzuty. Pan premier nazwał ich leniuchami, a minister Jaki porównał ich do Wehrmachtu! Nawet pan Macierewicz, który nagle pojawił się z ukrycia w szafie, zarzucił strajkującym belfrom, że nie są dobrymi patriotami. To rzekłszy, zaczął szykować się do wyjazdu wraz z komisją smoleńską do USA, aby wziąć udział w debacie na temat gender! Pan premier nie potrafił przekonać nauczycieli, żeby powrócili do klas, ale poszedł po rozum do głowy i przypomniawszy sobie odległą przeszłość i rok 1989, zaproponował nauczycielom „okrągły stół” i debatę wszystkich zainteresowanych stron w sprawie oświaty.
Pan prezydent, który w tym czasie zakończył sezon narciarski i powrócił do polityki, na miejsce obrad proponował Belweder. Ale pan premier olał równo jego propozycję, oświadczając, że „okrągły stół” będzie miał miejsce na Stadionie Narodowym! Trochę to dziwne miejsce na poważne debaty, raczej kojarzy się z meczem piłkarskim lub koncertem rockowym. Jednakże pan premier się uparł i już – tylko Stadion Narodowy, żaden tam Belweder, czy Pałac Prezydencki.
 
Szef Kancelarii Premiera pan Dworczyk oznajmił, iż ogólnie panuje teraz „stan chaosu” wywołanego radykalizacją nastrojów. Nie uściślił dlaczego nastrój się zradykalizował i kto zawinił! Oświadczył tylko, iż pan premier podjął decyzję „nowelizacji prawa oświatowego”, która ma pozwolić maturzystom przystąpić do egzaminów. Zgodnie z zapowiedzią, nowelizacja w błyskawicznym tempie została uchwalona przez Sejm, lubujący się w nocnych debatach. Odpowiedzialnymi za matury, zostali dyrektorzy szkół, którzy obowiązani byli wyznaczyć nauczycieli do klasyfikacji maturzystów. W przypadku gdyby dyrektor odmówił, miał się tym zająć samorząd: prezydent miasta, burmistrz, czy wójt. Było by ciekawie, jakby pan wójt wyznaczył do tej odpowiedzialnej funkcji swego szwagra, lub przodującą dojarkę. Oczami duszy widzę, jak nowi klasyfikatorzy wkraczają do klasy ze śpiewem na ustach:
Loboga, chłopoki, żeśta mnie nie poznały?
Strajk zakończył się, matury się odbyły, tylko nauczyciele przegrali, gdyż za strajk nie dostaną ani grosza z poborów. „Okrągły stół” odbył się na Stadionie w jakimś zacisznym miejscu, jakby w Warszawie zabrakło sal konferencyjnych odpowiednich do tego celu. Pan premier zaprosił do debaty miedzy innymi panią Kaję Godek i panią prezydentową Dudę. Wypowiadali się o oświacie zakonnice i księża. Brakowało tylko nauczycieli, profesorów akademickich, wielkich autorytetów, czyli ludzi którzy o upadającej oświacie wiedzą wszystko. Poza tym „Okrągły stół” miał kanty, co dobitnie świadczyło o tym, że pan premier nie zna się na geometrii.

Ale to już przeszłość, którą nikt nie zawraca sobie głowy, gdyż partie odbywają konwencje, wzajemnie się obrażając. Przed nami wybory do Parlamentu Europejskiego. Wybierają się tam najtęższe głowy PiS-u, z panią Szydło na czele, którą ostatnio pan prezes wytwornie nazwał damą! Zapewne dlatego, aby Unii Europejskiej dać do zrozumienia z kim będzie miała zaszczyt pracować. Pan prezydent również bardzo kocha Unię, kompletnie zapominając, że w 2014 roku, mówił o niej: - „Wspólnota europejska to jest baju baju dla frajerów!” Teraz jednak zmienił zdanie, gdyż podobno tylko krowa zdania nie zmienia.
Pan Saryusz Wolski ostatnio autorytatywnie stwierdził, iż to „Kaczyńscy wprowadzili Polskę do Unii Europejskiej, jako architekci naszej drogi do niepodległości.” Hm, wydaje mi się, że ta droga miała innych architektów, ale mogę się przecież mylić, no nie?
Za to pan prezes Kaczyński, podejrzewając, nie bez podstaw, opozycję o niecne zamiary, zapewnił Polaków iż: „ PiS będzie potrafił przeciwstawić się ofensywie lewactwa i łamaniu demokracji!” Słusznie, lewacy łamiący demokrację won z Polski!

Kto, jak kto, ale pan prezes dobrze wie co mówi!
Pan Błaszczak uzbroił policję, kupując amerykańskie śmigłowce. Wprawdzie Caracale byłyby tańsze, ale  to były francuskie maszyny. Jesteśmy zobowiązani wspomagać naszego wielkiego sojusznika, aż do ostatniej złotówki.


 3 Maja Polacy zobaczą wspaniałą defiladę wojskową, na której nasz drogi minister Obrony Narodowej zaprezentuje rodakom wszystek złom, jaki mamy z lat 1970 i późniejszych. Defilada odbędzie się z okazji rocznicy przystąpienia Polski do struktur NATO.  Kupione śmigłowce będą terkotały nam nad głowami. Ale radocha!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz