piątek, 23 października 2020

Będziemy rodzić potworki?

  

 


Są kobiety, które nie mają instynktu macierzyńskiego. Taka wada organiczna jak piegi, tylko mniej widoczna. Nie chcą być matkami i nie chcą zachodzić w ciążę. Ale będąc kobietami, pragną mieć normalne życie płciowe. Wypadki się zdarzają i mogą zajść w ciążę. Kiedy lekarz odkryje wadę płodu, wtedy co im pozostanie w tym parszywym systemie, jaki stworzył PiS? Jeżeli są zamożne, wyjadą za granicę i tam pozbędą się ciąży. Ale gdy ich nie stać na tak kosztowny zabieg, to pójdą, jak w XIX wieku, do "babki", żeby pomogła im pozbyć się płodu? Zaryzykują życie? Albo będą zmuszone donosić tę niechcianą ciążę i urodzić dziecko kalekie, zmarłe zaraz po porodzie, lub egzystujące latami na granicy życia i śmierci, którego nigdy nie pokochają? Wiem, co piszę, bo znam takie kobiety osobiście! To nieszczęsne dziecko będzie im zawadą w życiu, czasem uniemożliwiającą karierę zawodową. Ale PiSowi właśnie o to chodzi, żeby zamknąć kobietę w domu i zmusić do roli kucharki, otoczyć ją dziećmi i uniemożliwić jej jakąkolwiek działalność zawodową. W epoce pruskiej, modne było hasło dotyczące kobiet: "Kościół, dzieci i kuchnia!" PiS zastosował je w XXI wieku jako rolę dla współczesnej polskiej kobiety. Ale nie wszystkie kobiety na to się zgadzają. Polka XXI wieku pragnie być traktowana jak pełnoprawny obywatel Polski, mieć jednakowe z mężczyzną prawo do nauki, pracy i decydowania o własnym ciele. Jeżeli płód jest uszkodzony, chce mieć prawo do wolnego wyboru. Tę restrykcyjną ustawę sejmową, nakazującą kobiecie urodzić, bez względu na to, że płód jest uszkodzony, uchwalali chyba ludzie szaleni, niegodni głosu swych wyborców. To jest ustawa odbierająca polskiej kobiecie prawo do samodzielnego decydowania o tym, czy chce urodzić chore dziecko, czy nie! Odbierająca jej człowieczeństwo! To wprost obrzydliwe, żeby w XXI wieku, narzucać Polkom szariat! Bo nie łudźmy się, ta ustawa została podyktowana rządowi PIS-u przez Kościół, w zamian za poparcie. Jest metodą, która nie rozdziela życia świeckiego i religijnego. Europa i cały świat patrzy ze zdumieniem i osłupieniem na Polskę, kraj rzekomo demokratyczny i wolny, w którym kobiety nie będą miały prawa do decydowania o najważniejszych kwestiach w swoim życiu.Tak zadecydował Trybunał Konstytucyjny, który z konstytucją nie ma nic wspólnego. Jego prezeska Julia Przyłębska, zrobiła wielką przyjemność Jarosławowi Kaczyńskiemu, staremu kawalerowi o innej orientacji seksualnej, być może dlatego nienawidzącego kobiet. TK, zamiast bronić zasad konstytucyjnych, stał się siedliskiem ciemnoty i zacofania, czego dowodem była uchwała odbierająca Polkom prawo do decyzji o macierzyństwie, choć w Polsce już obowiązują najbardziej restrykcyjne i surowe prawa dotyczące aborcji. Wkrótce doczekamy się czasów, że władze w ogóle zabronią usuwania ciąży, bez względu na to, że ciąża ta powstała na skutek gwałtu. Wczoraj telewizja pokazała, jak policja brutalnie i po chamsku potraktowała protestujące kobiety, przewracając je na ziemię i aresztując. Rzekomo ze względu na bezpieczeństwo w czasie pandemii! Ciekawe dlaczego w czasie pandemii nie zamyka się kościołów, w których co niedziele zbierają się ludzie, często bez maseczek? Pod rządami PiS-u, Polska stała się przybytkiem i synonimem najbardziej wstecznej ciemnoty i nietolerencji. Krajem, w którym kobietę traktuje się jak rzecz. Szczęśliwa jestem, że żyłam w PRL-u, gdzie aborcja była legalna, respektowana i opłacana przez państwo, a macierzyństwo było zgodne z wolą kobiety, a nie narzuconym przez władze przymusem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz