piątek, 14 maja 2021

Rocznica!

 


 12 maja 1935 r. przed 86 laty, zmarł po długiej i ciężkiej chorobie marszałek Józef Piłsudski. Człowiek przez jednych uwielbiany, przez drugich znienawidzony. Cokolwiek można powiedzieć o jego udziale w zamachu majowym, Piłsudski był człowiekiem ogromnie dla Polski zasłużonym. Gdyby nie on i jego strzelcy, a potem Legiony, i ich bohaterska walka o niepodległość ojczyzny, Polski by prawdopodobnie nie było, albo powstałaby znacznie później, nie w 1918 roku. Z pochodzenia szlachcic, syn powstańca styczniowego, wychowany przez matkę w duchu patriotycznym od młodych lat działał przeciwko zaborowi carskiemu, mając na celu wskrzeszenie Polski. 
Maria z Billewiczów Piłsudska, matka Józefa.
 Z przekonań był socjalistą, nielegalnie wydawał gazetę "Robotnik", a za swą działalność polityczną został skazany na Sybir, więziony w warszawskiej Cytadeli, skąd z pomocą fortelu udało mu się uciec. Nie będąc wojskowym, był uwielbiany przez swoich żołnierzy aż do śmierci. Potrafił skupić wokół siebie ludzi walecznych i mądrych, a z ich pomocą sięgnął po władzę. Przez całe swoje życie był celem ataków i zamachów, których zdołał uniknąć. Jednak rozgoryczony często nieprawdziwymi oskarżeniami, usunął się z życia publicznego do swego dworku w Sulejówku, ofiarowanym mu przez jego żołnierzy i oficerów. 
Piłsudski w Sulejówku.
 Rządy nieudolnego i słabego prezydenta Wojciechowskiego spowodowały w kraju kompletną anarchię. Nie było polskiej waluty, tylko jakieś marki, szalała straszna drożyzna i inflacja. Rządy Wojciechowskiego nie potrafiły opanować dramatycznej sytuacji, kiedy Polska po prostu się waliła. Wtedy, na prośbę swoich oficerów i żołnierzy, Piłsudski wrócił do polityki. Majowy zamach stanu spowodował zmianę rządu i na prezydenta został wybrany Ignacy Mościcki, naukowiec, chemik, wielce zasłużony dla nauki i rolnictwa polskiego. Nowy rząd uporządkował sprawy ekonomiczne i wprowadził polską walutę - złotówkę. Polska na powrót stała się liczącym się państwem europejskim. 
Prezydent Wojciechowski.
 Z moich wspomnień rodzinnych, zapamiętałam opowiadanie Mamy. O śmierci marszałka najpierw wiedziała tylko policja i wojsko. Dziadek, oficer policji przyszedł wieczorem do domu bardzo zdenerwowany i powiedział do babci: - Jadziu, Piłsudski nie żyje!
Babcia wydała okrzyk przerażenia i usiadła na krześle, bo nogi się pod nią ugięły. Spojrzała na Dziadka i szepnęła: - To koniec Polski!
 
Pogrzeb marszałka.(Tygodnik Zamoyski)

Po czterech latach nieudolnych rządów następców marszałka, 1 września 1939 roku, Polska przestała istnieć. Można o Piłsudskim mówić dobrze lub żle, ale mimo wszystko był to człowiek uczciwy, kochający swoją ojczyznę, który nigdy nie wykorzystał swojej pozycji dla celów majątkowych.
Moja rodzina była ściśle związana w osobą marszałka. Dlatego też co roku 12 maja czciliśmy w rodzinnym gronie pamięć o człowieku, który sprawił, że po 126 latach, Ojczyzna odzyskała niepodległość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz