17.06.2014
r.
Ostatnio
mam setną zabawę, oglądając naszą poczciwą telewizję,
pokazującą za każdym razem inne wersje dyplomatycznych wykrętów,
sprawców nowej afery podsłuchowej. Bo już kogo, jak kogo, ale
prawnuka słynnego pisarza obdarzonego Noblem, znanego z nienagannych
manier oraz znakomitej polszczyzny Henryka Sienkiewicza, nigdy bym
nie posądziła o tak kwiecisty język, jakim się posługiwał w
rozmowie z prezesem Banku Narodowego. Obaj panowie zaprezentowali
swój styl w co najmniej rynsztokowej formie. Pan Bartłomiej
Sienkiewicz wyraził się nawet, że było to tylko niedopowiedzenie!
Ciekawa jestem, co w takim razie mógłby powiedzieć
dopowiedziawszy?
A swoją
drogą, trzeba naprawdę nie mieć dobrze w głowie, żeby w
publicznym lokalu rozmawiać o sprawach dotyczących polityki państwa
polskiego. W dodatku brzydko się wyrażać o znajomych i kolegach.
Dziwnego mamy szefa Bezpieczeństwa Narodowego, który nie wie o tym,
że w XXI wieku istnieją podsłuchy! Oglądając filmy amerykańskie
wiemy, że można podsłuchiwać nawet przy pomocy satelity krążącego
po orbicie, a cóż dopiero w knajpie! Nie wiem, z jakiej rodziny
pochodzi pan Belka, ale Bartłomiej Sienkiewicz jest potomkiem
znanego i starego rodu szlacheckiego, mającego w swoim gronie
znakomitych mówców. Oj, chyba nie byliby dumni ze swego potomka. Z
przykrością stwierdzam widoczną degradację rdzennej polskiej
inteligencji, zniżającej się mową i zachowaniem do języka
bandziorów.
Denerwuje
mnie i oburza fakt, iż sprawy państwa załatwiane są w knajpach
przy wódce, niczym w znanej powieści: „ Kariera Nikodema Dyzmy”,
a o naszych losach i pieniądzach państwa decydują ludzie, którzy
nie potrafią nawet zabezpieczyć się przed podsłuchem. Tym samym
otwiera się droga do gigantycznych przestępstw, a Polska, to znaczy
my obywatele, przy takich ministrach bezpieczeństwa, narażeni
jesteśmy na groźbę zamachu terrorystycznego.
Według
mnie, pan Sienkiewicz powinien natychmiast stracić posadę i zamiast
poszukiwać podsłuchujących, szukać sobie nowej pracy! Premier
wykazał daleko idącą pobłażliwość wobec winnych afery
podsłuchowej. Będzie to PO drogo kosztowało przy najbliższych
wyborach, już PiS się o to postara! Najśmieszniej było, kiedy
jakiś komentator z kręgu „wtajemniczonych” sugerował, iż
podsłuchu dopuściło się inne państwo, to znaczy Rosja. No jasne,
jak się nie wie komu dokopać, to koniecznie należy dołożyć
Ruskim. Niech mają za swoje! Słyszałam ironiczne komentarze w
niemieckich audycjach radiowych. Kompromitujemy się wobec świata!
A moim
zdaniem sprzed pałacu prezydenckiego powinno się raz na zawsze
usunąć ten idiotyczny plakat solidarnościowy z szeryfem z filmu:”
W samo południe” Gary Coopre nie jest dla nas wzorem bohatera,
mamy własnych lepszych. Marszałek Piłsudski także często stawał
sam przeciwko wszystkim i wygrywał! Zresztą ten pałac prezydencki
nie powinien być rezydencją głowy państwa polskiego. W czasie
zaborów był siedzibą carskiego namiestnika „Prywiślańskiego
kraju” i i czasie Powstania Styczniowego był miejscem tragicznych
balów, jakie urządzali Moskale, zmuszając elitę polską do
przyjścia, a nazajutrz podając ich nazwiska w gazetach. Zrozpaczeni
powstańcy podpalili nawet klatkę schodową pałacu, aby nie
dopuścić do balu i oszczędzić hańby rodakom. Nic z tego, bal się
odbył, a nazajutrz w opublikowano nazwiska obecnych. Jeszcze nie
było podsłuchów i posługiwano się innymi metodami, żeby ludziom
zatruć życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz