W
związku ze zbliżającymi się obchodami 100-lecia Odzyskania
Niepodległości, ja mam kochani moi czytelnicy, poważny dylemat. Otóż
nasz umiłowany prezydent RP pan Duda, zasugerował poczciwie
narodowi, aby 11 listopada, w święto Niepodległości, dla lepszego
uczczenia wielkiej rocznicy, obywatele przyszli gremialnie na pl.
Piłsudskiego w Warszawie i o godzinie 12-tej, chóralnie zaśpiewali
Mazurka Dąbrowskiego! Genialny pomysł! Kto nie mieszka w Warszawie może, według
pana prezydenta, dołączyć się do chóru w miejscu, w jakim się
wtedy znajduje. I tu jest pies pogrzebany, jak mówią Niemcy, nasi
odwieczni przyjaciele.
Plac Piłsudskiego. |
Bo
niechże w tym dniu i o tej godzinie, obywatel pechowo znajdzie się
akurat w wychodku, to co ma zrobić? Wyskoczyć z wychodka z
opuszczonymi majtkami, lub spodniami, z kawałkiem papieru
toaletowego w ręce, i stanąwszy na baczność odśpiewać hymn?
Albo przypuśćmy, że w tym uroczystym momencie obywatel akurat
znajduje się na ulicy i przechodzi na pasach. To co ma zrobić?
Stanąć i podniósłszy dumnie głowę zanucić: ”Jeszcze Polska
nie zginęła”? Ludzie, to może być ostatnia chwila w jego życiu,
bo jakiś narwany kierowca samochodu, który ma gdzieś święto, rąbnie go
i wtedy już tylko spłakana rodzina zaśpiewa mu: „W mogile
ciemnej śpij na wieki!” Wolę nie rozważać więcej takich
dywagacji, bo robi się strasznie.
To
pierwszy poważny dylemat, ale jest i drugi, wkraczający w sferę
mediumiczną, czy wprost okultystyczną. Albowiem wraz ze
zbliżającą się rocznicą 100-lecia Niepodległości pan prezydent
RP wpadł na genialny wprost pomysł odznaczenia orderem Orła
Białego 25 nieżyjących wielkich Polaków. Trawestując słowa
Hamleta: Jak pan prezydent to zrobi; - oto jest pytanie?
Moje
babki, w czasach zbliżonych do rocznicy, wywoływały duchy z
zaświatów w czasie seansów spirytystycznych, za pomocą
specjalnego stoliczka, mającego na blacie znaki zodiaku, liczby i
jakieś tajemnicze symbole. Gasiło się światło, zapalało
gromnicę i najodważniejsza osoba. lekko podzwaniając zębami, za
pomocą zaklęcia, starała się przywołać wybranego ducha. Czasem
bywał to Napoleon, ale on miał wielu wielbicieli i rzadko się
pojawiał. Niekiedy stolik się obracał, stukał, lub specjalna
strzałka wskazywała litery, które należało odczytać, żeby
wiedzieć, co duch ma na myśli. Bywało, że wróżono sobie za
pomocą talerzyka, który powinien się obracać, lecz zwykle tego
nie robił, chyba że jakiś dowcipniś sam go poruszał, wywołując tym
w rodzinie awanturę. Seanse spirytystyczne były w latach 1920
szalenie modne w wielkim świecie elit polskich.
To ja
się zastanawiam, jakim sposobem pan prezydent będzie
wywoływał duchy zasłużonych Polaków? Order Orła Białego
ustanowił król August II Mocny 1 listopada 1705 roku. Król wybrał
fatalną datę, bo to dzień Wszystkich Świętych, ale był to
monarcha saski i nie znał pewnie polskich świąt. W każdym razie
order ten nie cieszył się zbyt wielkim szacunkiem ówczesnych
vipów, gdyż nie zawsze trafiał do osób naprawdę zasłużonych
dla ojczyzny. Nosił go między innymi, Iwan Mazepa, hetman kozacki,
Grigorij Potiomkin i kolejni kochankowie carowej Katarzyny II, której
król Staś nie mógł odmówić takiej drobnostki. Nosili go carowie
i Iwan Paszkiewicz, który za stłamszenie Powstania Listopadowego
otrzymał tytuł księcia Warszawskiego. Oczywiście byli nim
odznaczani także zasłużeni Polacy, zwłaszcza w okresie II
Rzeczypospolitej, jak Marszałek Józef Piłsudski.
Teraz
pan prezydent postanowił ozdobić nim 25-ciu zmarłych wielkich
Polaków., ludzi różnych profesji. Z wybitnych pisarzy, Order Orła
Białego otrzymają Stefan Żeromski i Władysław Reymont. Nie wiem,
dlaczego nie dostanie go Bolesław Prus? Może pan prezydent nie lubi
„Lalki”? Sposób odznaczania zmarłych owiany jest nimbem
tajemniczości. Wcale się temu nie dziwię, bo na przykład pani
Maria Skłodowska-Curie była damą, i co najwyżej może na seansie
spirytystycznym powiedzieć: „Pan wybaczy, ale ja jestem zmęczona
i drzemię.” Lecz wyobrażam sobie, jakie piekło powstanie w
zaświatach, kiedy pan prezydent uhonoruje Orderem Daszyńskiego i
Dmowskiego! Przecież ci panowie za życia zajadle się nienawidzili i z
pewnością skoczą sobie do oczu kłócąc się, który bardziej na
Order zasłużył! Jakie to szczęście, że Marszałek Piłsudski
był już przed wojną dekorowany. Nasz kochany Ziuk miał bardzo
grube obyczaje i po wojskowemu nie liczył się ze słowami. Toteż
wyobrażam sobie, jakby się zachował, gdyby go obudzono z wiecznego
snu: - ”Spierd..j dziadu z tym medalikiem, bo ci nogi z dupy
powyrywam! - ryknąłby na calutki Zamek. - Wam kury szczać
prowadzić, a nie mnie odznaczać! Już mnie raz obudzono, bo jakichś
nuworyszy wepchnięto mi na Wawel i teraz ciągle ktoś
przeszkadza! Woon!”
Tak
by było, na szczęście nikt Marszałka nie obudzi i może spać
spokojnie. Na razie…
Jestem
bardzo zaintrygowana, jak pan prezydent będzie nieboszczykom wręczał
Ordery? Za to polskim stolarzom, szykuje się duża kasa. Rodacy,
zachęceni przykładem pana prezydenta, ruszą masowo do stolarni,
zamawiając stoliki do seansów spirytystycznych. Może nawet Polacy
nabiorą zwyczaju, zamiast zasiadać wieczorem przed telewizorem i
oglądać z zapartym tchem losy bohaterów seriali pani Łebkowskiej,
„M-jak miłość”, „Korona królów”, dumy pana Kurskiego, czy innych, o których
pani Eliza Michalik w programie ”Nie ma żartów” w Superstacji,
wyraziła się obrazowo, że to miernota, kicz, czy coś w tym rodzaju!
Ale to wolny kraj i każdy ma prawo wyrażać swoją opinię. A zatem
zamiast oglądać seriale, Polacy będą gasili światła, zapalali
gromnice i zaczną wywoływać duchy!
Super kicz "Korona królów". Szkoda tego tytułu. |
Bez komentarza. |
Istnieje
taka śliczna piosenka świętej pamięci pana Młynarskiego pod
tytułem: „ Co by tu jeszcze spieprzyć, panowie? Co by tu
jeszcze?”
Bez komentarza. |
Tak więc uroczystość na dzień 100-lecia Odzyskania Niepodległości, zapowiada się bardzo ciekawie, gdyż manifestacja pojednania narodu raczej nie wypaliła. PiS z właściwą sobie prawdomównością oświadczył, że to totalna opozycja, lewacy i zdradzieckie mordy, winni są wszystkiemu, nie zdążywszy przygotować państwowych obchodów święta Niepodległości. Ale nie martwmy się, bowiem w tym dniu mają zawitać do Polski radykałowie z całej Europy. Tajemnicą Kancelarii Prezydenckiej jest, czy na tę wielką rocznicę został zaproszony jakiś przyzwoity prezydent, lub ważny polityk zagraniczny? Ale sądząc z ostatnich zapowiedzi o marszu neofaszystów, raczej nikt znaczący nie przyjedzie.
Bez komentarza. |
Władze także w marszu nie pójdą, a nawet tłumaczą, że nie mają sposobu, aby temu marszowi się przeciwstawić. Pan prezydent w towarzystwie małżonki i ochroniarzy, będzie miał okazję celebrować uroczystość na pl. Piłsudskiego w Warszawie, intonując o 12-tej godzinie hymn: „Jeszcze Polska nie zginęła”
Rzeczywiście,
jeszcze nie zginęła, choć "dobrzy patrioci" robią co mogą, żeby po 100
latach od chwili odzyskania niepodległości, kolejny raz Polska
zniknęła z mapy Europy. Na zawsze!
PS. Moi kochani Czytelnicy. Zauważyłam, że od pewnego czasu nie mogę odczytać Waszych komentarzy. Kiedy kliknę w komentarz, napis znika, a komentarze się nie pojawiają. muszę czekać na pomoc informatyka. Przepraszam, że nie odpowiadam na uwagi od Was.
PS. Moi kochani Czytelnicy. Zauważyłam, że od pewnego czasu nie mogę odczytać Waszych komentarzy. Kiedy kliknę w komentarz, napis znika, a komentarze się nie pojawiają. muszę czekać na pomoc informatyka. Przepraszam, że nie odpowiadam na uwagi od Was.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz