Zbliża
się, oczekiwany przez cały naród z biciem serc, dzień 15
sierpnia, rocznica cudu nad Wisłą, oraz innych cudów, jakie
prezentowane są narodowi co roku.
Tego lata, pan prezydent, który zawsze ma wspaniałe pomysły
zasłyszane na Nowogrodzkiej, zadecydował, że wielka defilada
wojskowa odbędzie się nie w stolicy Polski Warszawie, tylko w
Katowicach, pamiętnych z grudniowego COP24, czyli nieudanego szczytu
klimatycznego, na którym to pan prezydent tak gorąco i szczerze
wspierał przemysł węglowy. Bo coś przecież powinno się na
tym Śląsku kurzyć, no nie?
Pan
prezydent, człowiek młody i niedoświadczony w zawodzie, zwykle
udaje się po radę do wielkiego nauczyciela narodu, pana prezesa! Zapewne
też prezes poradził mu, żeby uroczystości związane ze świętem
15 sierpnia urządził w Katowicach, pod pozorem uczczenia
100-letniej rocznicy wybuchu I Powstania Śląskiego.
Należy się trochę podłożyć górnikom, żeby czasem wkurzeni,
nie przyjechali na Nowogrodzką z ładunkami dynamitu. Ale tak
naprawdę, to pan prezes postanowił ukarać Warszawę, która tyle
razy robiła mu brzydkie kuku. Np. wybierając prezydenta Trzaskowskiego,
zamiast wybitnie zdolnego polityka PiS-u Jakiego. Wybrali
Trzaskowskiego, który popiera obmierzłe LGBT i gorszy szkolne,
niewinne dzieciaczki, wprowadzając do klas lekcje samogwałtu.
Koszmar! Trzeba ratować polskie dzieci!
Poza
tym, w Warszawie jest opozycja. Obrzydliwe dranie, wytykające panu
prezesowi, że chodzi z wizytą do pani prezeski TK Przyłębskiej! No, to już
prawdziwa bezczelność. Tak, jakby normalni, przyzwoici ludzie, nie
szli w sobotę po pracy do znajomych, niosąc pakiecik z ciastkami,
lub bukiecik kwiatków! Co to kogo obchodzi? A już najmniej
opozycję, do kogo pan prezes chodzi w wolnym czasie. Może pani
prezeska TK robi smaczną zupę pomidorową, albo pierogi, ulubione
przez pana prezesa?
Teraz
znowu czepili się, jak rzep psiego ogona, że PiS nie zabezpieczył
odpowiedniej ilości leków. W programie Polsatu „Polityka na
ostro” książę pan Radziwiłł, po prostu się wkurwił, słysząc
te głupie zarzuty i zapewnił, że on zawsze pacjentowi receptę
wypisze, bo przecież mogła mu ona wpaść do muszli klozetowej, lub
do kosza na śmiecie i biedak zostałby bez leku. Oto jest
doniosły przykład dbałości o zdrowie pacjenta!
Poza tym, Polacy
daliby przykład patriotyzmu, mniej chorując i kupując mniej leków.
„Dulce et decorum est pro patria mori”. - jak powiadali
starożytni Rzymianie, czyli, - jak słodko i zaszczytnie umierać za
ojczyznę! Nawet na syfa!
Pan
prezes z rozrzewnieniem wspominał promiennie uśmiechnięte oblicze
pani minister Zalewskiej, niosącej do niedouczonej Unii Europejskiej
nieco oświaty, za niewielkie wynagrodzenie. Bohaterka! Naturalnie,
niewdzięczni rodacy wieszają na niej psy i koty, oskarżając o
spieprzoną reformę oświatową w kraju. To takie niesprawiedliwe,
po prostu bolesne. Że dwa roczniki pójdą do jednej klasy?
Przecież można dostawić krzesła. A zresztą w każdej szkole są
niewykorzystane aule i piwnice. Czy to PiS jest winien, że Polacy
mają tak dużo dzieci? Co za dużo, to niezdrowo. Mają 500+ , więc
powinno by stać ich na gumkę!
foto Koduj24. |
Ludzie
naprawdę nie potrafią wczuć się w intencję PiS-u. Na przykład, przedstawiciele polskiej
arystokracji pośród członków partii, niesłusznie się oburzali
usłyszawszy, jak premier Morawiecki publicznie wypomniał ich
przodkom magnatom, wszystkie grzeszki popełnione w historii.
Wprawdzie pan prezes pocieszył ich zaraz mówiąc, że Mateuszek z
nawyku wiecznie kłamie, a że tym razem udało mu się powiedzieć
prawdę, to jednak nie należy mieć o to do niego pretensji.
Pan
prezydent przekonywał w Sosnowcu, że PiS dokłada wszelkich starań,
żeby nie tylko wyborcy, ale wszyscy Polacy ukochali tę partię;.
{-} „Demokracja ma taką naturę, że to nie są rządy jakieś tam
elity, to nie mają być rządy jakiejś tam najwyższej kasty. My w
Polsce chcemy prawdziwej demokracji, to znaczy rządów ludu!” -
przemawiał pan prezydent podniośle.Dodał coś jeszcze o klimacie, ale tak nawiasem.
Bardzo
by się zdziwił, gdyby mu ktoś podpowiedział, że tego
samego domagał się przed laty, raczej nielubiany przez PiS i
Kościół katolicki, pewien jegomość nazywający się Karol
Marks! A za nim powtórzył te żądania inny facet z bródką; W. I.
Lenin! No cóż, to tylko słowa, słowa, słowa: - jak napisał
pewien Anglik. Ale co pana prezydenta obchodzi jakiś tam Marks,
Lenin, czy Anglik, który z nudów pisał sztuki wierszem? Nic! Jest
mądrą głową dużego narodu, która to głowa siedzi na krześle
obok samego prezydenta Trumpa! W Białym Domu! Och. oczywiście, pan
prezes ma mądrzejszą głowę, pan prezydent tak tylko powiedział....
Pan
minister MON-u Błaszczak, tak czule pochwalony przez samą panią
ambasador USA, doszedł do wniosku, że należy starannie przygotować
Katowice do uroczystości i wielkiej parady wojskowej, na której
pokaże zdumionemu narodowi cuda nowoczesnej techniki XX wieku. Na
przykład czołgi z lat siedemdziesiątych!
Och,
perfidnie się czepiam!
To
przecież całkiem dobre czołgi i jeszcze same jeżdżą, nie trzeba
ich pchać! No tak, ale to radzieckie czołgi. Oj tam, oj tam, a kto o tym
pamięta? Najwyżej powiemy, że Ruscy podpieprzyli Amerykanom plany
zbrojeniowe i tyle. To może się także tyczyć helikopterów Mi
24D. Też ruskie, ale kto by tam na to zwrócił uwagę? Przelecą
nad głowami publiki i po krzyku. Aha, przecież niedawno zakupiliśmy
dla policji śmigłowce Black Hawki, żeby PiS miał się czym
pochwalić i żeby totalna opozycja nie kłapała dziobami, iż nic nie
kupujemy. Pokażemy też zdjęcia znakomitego amerykańskiego
samolotu, zakupionego w USA, F-35, po 80 milionów za sztukę.
Wprawdzie, jak wypadnie mu śrubka z ogona, to trzeba go będzie
transportować do Stanów, bo Jankesi nie raczyli nam przekazać
offsetu. Ale o tym publika nie wie i dobrze, że nie wie.
Pierwszą
rzeczą jaką polecił wykonać w Katowicach pan minister MON, to
wycięcie wszystkich krzaków wzdłuż całej trasy defilady.
Włażenie w krzaki w czasie defilady, to paskudny zwyczaj i należy
temu zapobiec. MON planował wycięcie wszystkich drzew na trasie
defilady, ale doszedł do wniosku, że ten pomysł raczej nie spodoba się
radnym miasta. A przecież na takim drzewku może zasiąść
terrorysta, i powiedzmy z hałbicy przypier… w wóz pana prezydenta!
Straszna tragedia.
Pan
minister MON Błaszczak, planuje pokazać publiczności na defiladzie
prawdziwą „Wunderwaffe” czyli cudowną polską broń. Niech się ludziska dziwują.
Mogło
się tak zdarzyć, że pan minister przywołał oficera i rzekł:
-
Wy prowadzicie defiladę, tak?
-
Tak jest, panie ministrze.
-
Dobrze. Teraz słuchajcie uważnie, bo nie będę powtarzał. Na
Waszym Raku, (moździerz samobieżny) pojedzie sama pani ambasador
Stanów. To nasza najnowsza broń! Niezawodna!
-
Mam rozumieć, że pani ambasador usiądzie rakiem?
-
Nie, durniu! Pani ambasador siądzie na włazie Raka!
-
Tak jest! Ale czy to wypada, żeby starszą panią wsadzać do moździerza?
-
Co? Jaką starszą panią? Oszaleliście? Młoda, piękna kobieta,
pojedzie na takim groźnym wozie bojowym, a dokoła niej marines!
Wyobrażacie sobie, jaką Putin zrobi minę? Zawału dostanie!
-Tak
jest! Wyobrażam sobie.
-
No, co się tak głupio uśmiechacie? Macie mnie za durnia?
-
Tak jest, panie ministrze. O, naturalnie nie, panie ministrze.
-
Hm, widzę, że wam się do awansu nie śpieszy. Zapamiętam! I żeby
mi się publika po krzakach nie rozłaziła. Wszystkie wyciąć do
gołej ziemi. Każcie tam posadzić kwiatki i postawić jakieś
bilbordy z hasłami sławiącymi nasze zwycięstwo w 1920 roku.
Wykonać!
foto Interia Film "Bitwa Warszawska", największa chała XX wieku! |
Faktycznie,
w 1920 roku odnieśliśmy zwycięstwo, co nam się raczej rzadko
zdarzało. Ciekawe, czy pan minister MON zna dobrze historię? Bo
gdyby ją znał, może kazałby postawić jakiś kwiatek przez
portretem Osipa Wisarionowicza Dżugaszliwego, czyli Stalina! A po
jaką cholerę Stalinowi kwiatki? - zapyta ktoś ciekawy.
A
po to, drogi rodaku, że gdyby nie upór i zawiść Stalina, który
chciał zrobić na złość, idącemu jak burza na Warszawę
generałowi Tuchaczewskiemu, i nie posłał mu posiłków, jakich
Tuchaczewski się domagał, wojnę z Rosją radziecką byśmy z
kretesem przegrali. Teraz rocznicę 20 sierpnia uroczyście
obchodziliby Rosjanie, a nie my!
Co
tam historia. Grunt, że mamy „cudowną broń”, wygraną batalię o Westerplatte, oraz
wycięte w Katowicach krzaki, żeby publika w czasie parady nie łaziła tam sikać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz