14.04.2014 r.
Jednak
ten nasz Sienkiewicz był prorokiem! Ponownie sprawdziło się powiedzenie:”Jak
ktoś Kalemu ukraść krowę, to....” itd.. Kiedy trwała rozróba na Majdanie,
zajmowanie budynków rządowych, walki z policją i wzywanie na pomoc Ameryki oraz
Unii Europejskiej, z NATO włącznie, było
to demokratyczne i słuszne. Ale gdy biedni ludzie w Doniecku, chcą mieć lepsze
życie, zarobić trochę więcej grosza i
pragną być w Rosji, z dala od burzliwej Ukrainy, oj, to nowa zbrodnia Putina,
godna potępienia. Ruscy, go home!
Ale
nie o tym chciałam pisać. Ogarnęła mnie błogość na widok uśmiechniętego pana
prezesa PiS-u, liczącego świnie w chlewie, a potem nawiedzającego oborę. W
drodze, pan Czarnecki szeptał szefowi dowcip o tym, jak nie należy się do
zbliżać do konia, byka i głupca. Wyszło w puencie, że do głupców nie powinno
się zbliżać z żadnej strony.
Panie
prezesie, to jasne ostrzeżenie, niech się pan nie zbliża do niektórych członków swojej partii.
Niebezpiecznie! Podczas gdy pan premier Tusk wygłaszał czułą mowę, dziękując
wylewnie naszym ukochanym przyjaciołom zza oceanu, że są i latają na czymś, pan
prezes Kaczyński składał wizytę bykom w oborze. Nawet je głaskał i wcale się
nie bał. Za to one się go przelękły, bo nie podeszły, chociaż mile do nich
przemawiał. Może ze względu na zbliżające się wybory? A propos tych byków, przypomniała mi się
stara anegdotka. Pewna wdowa, poleciła kamieniarzowi wykuć na grobie męża takie
epitafium:
Przez
złego byka róg,
Powołał
do siebie mego Wojtka Bóg.
I
dziś, ja biedna wdowa leję gorzkie łzy.
Ty
byku, ty!
Panie
prezesie, strzeż się byka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz