Kochani. Od jakiegoś czasu zastanawiam się, dlaczego wybrany przez Polaków rząd, ewidentnie robi z nas durniów. Nie zamierzam przesadzać, ale mówiąc szczerze, zaczynam się bać. No bo biorąc pod uwagę wypowiedzi pana premiera Morawieckiego w lecie, powinniśmy się cieszyć, że pandemii już nie ma. A że ludzie masowo umierają, to drobiazg. Może robią to na złość rządowi, a może im się po prostu żyć nie chce w takim kraju. Kto się wtedy na wyborach zaraził, to już na własną odpowiedzialność. Pan Morawiecki nie ma z tym nic wspólnego. We wrześniu i październiku nadeszła nowa fala epidemii, obłożona zaostrzeniami. Ale już w listopadzie pan premier zapewnił nas z entuzjazmem, że zwalczyliśmy pandemię, bo choruje coraz mej osób. Już ogłaszano zwycięstwo, choć bez szczepionek. Że coraz więcej ludzi umiera, na to pan premier uwagi nie zwrócił.
Trumny ludzi zmarłych na koronawirusa we Włoszech. |
Tak więc mamy kwarantannę narodową. zapowiedzianą przez szanownego ministra zdrowia. Rząd boi się powiedzieć głośno, że za przykładem sąsiednich państw robi nam lock down. Dlaczego, bo w wypadku lock downu, musiałby się liczyć z gigantycznymi odszkodowaniami. Przy kwarantannie narodowej już nie. Poczekajcie, to jeszcze nie wszystko! Pan minister zamknął na fest hotele, żeby ludziska nie robili sobie żartów ze służbowych wyjazdów z rodzinami w najpiękniejsze zakątki Polski. O, już nic z tych rzeczy! Rząd to obserwował i postanowił temu zaradzić, wprowadzając zamknięcie hoteli, przy jednoczesnym zamknięciu stoków narciarskich. Och, wyobrażam sobie rozpacz pana prezydenta Dudy, który odtąd będzie mógł zjeżdżać jedynie pupą po poduszce. Jak można tak skrzywdzić głowę państwa?
Hotele zamknięte, galerie zamknięte, teatry i kina zamknięte. Na Sylwestra godzina policyjna i siedżta ludziska w chałupie, bo dostaniecie po dupie, a przynajmniej mandat. Ale w Boże Narodzenie można sobie jeźdźić i nawet odwiedzać rodzinę. Ciekawe, wirus pewnie obiecał rządowi, że w rocznicę Bożego Narodzenie, odpocznie sobie, gdzieś w jakimś przytulnym szpitalu, może nawet Narodowym, bo pusty. W święta szczególnych zaostrzeń nie ma. Tak więc Polacy tłumnie zbiorą się przy rodzinnych stołach, zalewając robaka i pandemię, potem tłumnie pójdą sobie do kościoła na Pasterkę, nie bojąc się żadnego wirusa, bo śpi. Następnie pijani wsiądą do aut i zaczną rozbijać się po drogach, czcząc uroczyście i na gazie dzień narodzin Pańskich. Zaiste, dziwne ma ministerstwo zdrowia wyobrażenie o sposobie spędzania świąt przez naród.
Ale to jeszcze nie wszystko, bo po krótkim czasie pojawił się w telewizji vice rzecznik PIS oznajmił wszem wobec i zdumionemu narodowi, że zaszła pomyłka, bo tak naprawdę. to pan minister Niedzielski pomylił się używając słowa "narodowa kwarantanna". czyli gadał jak dziad do obrazu, gdyż narodowej kwarantanny nie będzie! To co będzie? - spytał zdumiony naród. No, będą jakieś tam obostrzenia, ale o żadnej kwarantannie nie ma mowy. Pan minister nieco się zapędził, a reszta zdań była, jak zwykle u nas, wyjęta z kontekstu! Świętujcie sobie kochani ludzie, bo w Sylwestra już nie zaszalejecie, jak w Zakopanem w 2019 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz