22.05.2014
r.
Niedawno
w wiadomościach TVP, miałam niewątpliwą przyjemność oglądać
pana prezesa PiS-u. O bykach już zapomniał, bo teraz walczy z
powodzią! W tym celu stanął na wałach powodziowych i palnął
mówkę. Co tam mówkę, prezes krzyknął gromkim głosem, a Wisła
jakby się przelękła, bo coś jej opadło, chyba centymetry. Pan
prezes z wrodzoną sobie łatwością retoryki, jak zwykle oskarżył
pana premiera o to, że winien jest powodzi! Czegoś tam nie
dopilnował, coś sknocił i jest winien! Wychodzi na to, że premier
powinien deszcz zakląć.
Z kolei
pan premier wszedł na wały i odpowiedział. Nie pamiętam dobrze
co, ale z treści wynikało, że nie jest winien powodzi, bo sama
przyszła, jak co roku – bo to już polska tradycja, że w maju
lub w czerwcu lubimy się topić i nie robimy prawie nic, żeby
klęski uniknąć. Pan premier wspomniał o wyborach do Parlamentu
Unii i miał do prezesa żal, że Brukseli nie kocha. Wypomniał przy
tym panu prezesowi, iż za jego panowania panował jeszcze większy
bałagan i tak się porobiło, że trzeba było rozwiązać Sejm i
ogłosić nowe wybory. Racja, tylko dlaczego obaj szanowni panowie
wybrali sobie za mównicę wały powodziowe? Ludziska stali i
patrzyli. Wygląda na to, że wałów ci u nas dostatek. Są korbowe
oraz inne. Lecz gromkie przemowy niewiele poszkodowanym mieszkańcom
zalanych miejscowości nie pomogą.
Pan
premier nie starał się naśladować pani kanclerz Merkel. W
rezultacie, pani kanclerz jakby ochłodła w serdecznych uczuciach do
Donalda, a my wyjdziemy na tym, jak przysłowiowy Zabłocki na mydle,
i chyba zapłacimy za gaz jeszcze drożej. Pan premier, zamiast
pilnować interesów gospodarczych Polski, co raz wtrąca się do
spraw Ukrainy i wyraża się niesympatycznie o prezydencie Putinie.
To akurat nie bardzo podoba się pani kanclerz, która jak oka w
głowie pilnuje interesów Niemiec, i nie tylko jej się nie podoba,
bowiem posłowie Parlamentu Unii, wcale nie życzą sobie płacić
więcej za gaz i mają panu premierowi za złe, że się ciągle
wtrąca.
Biorąc
na zdrowy rozum, to nie Rosja zaczęła, tylko Ukraina na swoim
Majdanie, wzywając Amerykę, NATO i cała resztę - no i dalej mają
majdan! Ostatnio bardzo mi się nie podobały dwie wypowiedzi. Pan
Korwin-Mikke, wyraził się o polskich kobietach niepochlebnie,
wręcz ordynarnie i obscenicznie. Zastanawiam się, czy ten człowiek
nigdy nie miał matki, siostry, czy żony, które by szanował? Bo
wygląda na to, że nie miał. Z jego wypowiedzi wynika
jednoznacznie, że kobiety to suki, lubiące kiedy się je gwałci i
bije. Oj, żeby tak pan poseł uderzył się raz w głowę, najlepiej
młotkiem lub tłuczkiem do ziemniaków. Jakich posłów wybieramy,
takich potem mamy
Druga
wypowiedź też była denerwująca . Otóż następca tronu Anglii
książę Karol, wyraził się o prezydencie Rosji, że na Ukrainie
zachowuje się jak Hitler w czasie aneksji Austrii! To naprawdę
oburzające, niesprawiedliwe i niezgodne z historyczną prawdą.
Niemcy w
1938 roku, bezprawnie zajęły terytorium Austrii, gdyż Austria
nigdy nie należała do Niemiec. Wprost przeciwnie, to Niemcy
należały do Austrii, kiedy na tronie zasiadał cesarz z dynastii
Habsburgów, będący cesarzem rzymskim narodu niemieckiego.
Anschluss Hitlera był pogwałceniem prawa międzynarodowego i
agresją.
Natomiast odebrania Krymu Ukrainie, nie można nazwać agresją,
ponieważ tamtejsi ludzie pragnęli należeć do Rosji i głośno się
tego domagali. Po drugie, Krym nigdy do Ukrainy nie należał, bo
zdobyli go na Tatarach Rosjanie w XVIII wieku i odtąd jego ziemie
często spływały krwią rosyjskiego żołnierza. A że Ukraina
rości sobie do niego prawo?
Do
Lwowa, Podola i Wołynia także rości sobie prawa, mimo iż od XIII
wieku te ziemie należały do Rzeczypospolitej. Jedynie dzięki
pokrętnej polityce Stalina i głupocie rządów amerykańskiego i
brytyjskiego, 1\3 ziem polskich stały się zagranicą!
Naturalnie,
książę Karol o tym pewnie nie wie, chociaż podobno z zawodu jest
historykiem.
Z
ostatniej chwili. Pan prezes Jarosław stwierdził stanowczo, że
premier Tusk jest najgorszym premierem, jaki urzędował w Polsce.
Figlarz, zapomniał o sobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz