czwartek, 2 lipca 2020

NIKT NIE JEST DOSKONAŁY!


 
 
Kiedy patrzę na pana prezydenta Dudę, przychodzi mi na myśl scena finałowa z filmu: "Pół żartem, pół serio" i wypowiedziane tam słowa: -" NIKT NIE JEST DOSKONAŁY!" Przykre, ale do doskonałości panu Dudzie bardzo daleko, gdyż przy bliższym poznaniu momentalnie traci. Wystarczy tylko posłuchać jego ostatnich wystąpień, w czasie których używa słów niewyobrażalnych w ustach głowy państwa europejskiego. Mogę o Dudzie pisać bardzo niepochlebnie, gdyż on sam kiedyś zaznaczył, że jest prezydentem tych Polaków, którzy na niego głosowali. Ja nie głosowałam, więc pan Duda nie jest moim prezydentem i bardzo dobrze, bo teraz nie potrzebuję się za niego wstydzić. 12 lipca, w II turze wyborów, Polacy zdecydują, czy chcą nadal popierać prezesa Kaczyńskiego, gdyż Duda jest jedynie jego przedstawicielem i robi tylko to, co mu prezes każe. Czy też oddamy głosy na pana Trzaskowskiego, który zapowiada się na dobrego i mocnego prezydenta, jakiego nam dziś bardzo potrzeba. Przez pięć lat rządów PiS-u, Polska dorobiła się w świecie negatywnej opinii, jako kraj nie przestrzegający praw człowieka, zwalczający wolne sądy, łamiący prawa kobiet i innych orientacji seksualnych i tak dalej. Postrzegani jesteśmy jako podrzędny kraj, rządzony przez dziwnego człowieka, który nie ma do tego żadnego prawa. Polska widziana jest jako państwo serwilistyczne, uległe wobec USA, dokąd przedstawiciele rządu PiS-u, z Dudą na czele nieustanie zaglądają zapominając, że nasze miejsce jest w Europie i jej Unii, a nie w Stanach Zjednoczonych. Wycieczka Dudy do USA przed samymi wyborami, miała na celu uzyskanie tam dobrej opinii, jako oddanego i uległego wobec suwerena wasala. Trump, rewanżując się za miliardy dolarów, jakie płacimy za pobyt bynajmniej nie chcianych w Polsce wojsk amerykańskich, wypowiedział kilka łaskawych słów pod adresem Dudy, dodając, iż pragnąłby, aby Duda wybory wygrał! Był to z jego strony gruby nietakt polityczny, ponieważ nie miał prawa oficjalnie wyrażać swego poparcia dla Dudy, lekceważąc ewentualną wolę polskich wyborców! Duda pierwsze wybory wygrał z poparciem wsi, małych miast i ludzi z wykształceniem podstawowym, lub zawodowym, którym jego obietnice powszechnego dobrobytu pod rządami PiSu, trafiły do przekonania. Obecnie przed nami II tura wyborów i konieczność wyjątkowej mobilizacji elektoratu pragnącego radykalnej zmiany. Rafał Trzaskowski zaproponował Dudzie debatę w jakiejś niezależnej telewizji, z dala od matactw Kurskiego. 
 
Początkowo Duda niby wahał się, jak dziewica przed nocą poślubną powiadając, że wszystko zależy od uzgodnienia sztabów obu stron. Dziś miała się odbyć debata prezydencka, ale się nie odbędzie. Dlaczego, bo prezydent Duda po prostu się wystraszył. W takiej debacie nie dostałby kartek od Kurskiego z odpowiedziami na pytania dziennikarzy i obywateli i mógłby stracić kilka procent poparcia, o ile nie więcej. Wobec tego odmówił, obrażając przy tym opozycję i oskarżając ją o demontaż państwa za czasów rządów PO. Wbrew sytuacji gospodarczej kraju, przyjął na siebie rolę dobrotliwego św. Mikołaja, rozrzucając po wsiach i miastach, wraz z premierem Morawieckim, deszcz pieniędzy i obietnic, jakich i tak nigdy nie zrealizuje. Duda jest pewien poparcia elektoratu PiSu, ponaglanego przez Rydzyka i kościół, który za sprawą rządów Kaczyńskiego, stał się w Polsce potęgą, bez poparcia której wyborów się nie wygrywa.
Dziwi mnie tylko, że obaj kandydaci na prezydenta, nie wspominają niemal słowem, o stanie obronności państwa, o uzbrojeniu armii i jej gotowości do obrony kraju. Żaden nie wspomniał o zrujnowaniu polskich zakładów zbrojeniowych i kupowaniu w USA, za kolosalne pieniądze gratów, które należy remontować. Duda nie ostrzega Polaków przed zbliżającym się wielkimi krokami kryzysie i o radykalnych, dotkliwych dla społeczeństwa zmianach, jakie PiS ma w planie wprowadzić po wyborach. Za to zapewnił wczoraj wyborców, że nie pozwoli na seksualizację dzieci w szkołach i wpajanie im idei LGBT. W tym celu podpisał Kartę Rodziny, powołując się na Konstytucję, w której zapisano małżeństwo, jako związek kobiety i mężczyzny. Duda, stając w obronie rzekomo zagrożonych polskich dzieci, nie wspomniał, że ułaskawił człowieka oskarżonego o pedofilię. Ojca, gwałcącego nieletnią córkę! Wolę sobie nie wyobrażać, że Duda, ten całkowicie zależny od Kaczyńskiego człowiek, ponownie zostanie wybrany na prezydenta Rzeczypospolitej Polski.
 Ale czasami, w bezsenną noc, kiedy myślę o losach mojej ojczyzny, wydaje mi się, że słyszę z dala złośliwy, tryumfujący chichot karła, sprawującego rządy w tym kraju. A wtedy czuję dreszcz zgrozy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz