sobota, 2 stycznia 2021

POLAK POTRAFI!

 


 Jeszcze nie miałam tak złego Sylwestra, jak tego ostatniego. Czepiły się mnie wszystkie bóle i postanowiły mnie w tym ostatnim dniu roku udupić! Miałam nadzieję, że w czasie pandemii i umierających w szpitalu chorych na Covid 19, ludzie pójdą po rozum do głowy i wyciszą nastroje. Tym bardziej, że od godz 19 - 6 rano obowiązywał w Sylwestra zakaz przemieszczania się. Oho, mogłam mieć nadzieję, ale chyba w Niemczech, Holandii i kilku innych kulturalnych państwach, gdzie mądre władze zabroniły używania fajerwerków i strzelania. Za to u nas jeszcze nigdy nie robiono tyle hałasu, co tego roku. Już od popołudnia w mieście strzelały rakiety, a potem petardy z hukiem baterii armat. Zwykle nie reaguję za te sylwestrowe hałasy, ale w tym roku po prostu nie mogłam ich znieść. Tym bardziej, że w wieżowcu i sąsiednich blokach, zaczęły wyć psy śmiertelnie wystraszone hałasem. 
 

 
A o północy zrobił się taki ryk, tyle fajerwerków wyleciało w powietrze z balkonów i ze znajdującego się pod wieżowcem parku, że obawiałam się, iż spalą nam chałupę. Wieżowiec podskakiwał, bo waliły petardy i wrzeszczeli pijacy.... na 50 m od siedziby policji! Polacy nie szanują żadnych zakazów, bo niemal do świtu łazili pod oknami pijani sylwestrowicze, olewając zakaz przemieszczania się i wrzeszczeli wdzięcznie sobie a muzom: WYPIERDALAĆ!... jednak nie uściślili kto ma to zrobić. Rozrabiali zupełnie bezkarnie, bo nikt się nimi nie zainteresował i nie wrzepił słonego mandatu! Ze względu na stan zdrowia nie mogłam wznieść o północy toastu, zatykałam uszy, bo szalenie bolała mnie głowa, i leżałam w ciemności życząc sobie nagłej śmierci, bo wydawało mi się, że oślepnę, tak bolały mnie oczy. Ale jakoś przeżyłam tę fatalną noc i następny dzień Nowego Roku, co wcale nie znaczy, że ochłonęłam z wściekłości. Nasz umiłowany rząd PiS-u, zamykając bary, hotele, teatry i kina, nie poszedł śladem mądrych Niemców i nie zakazał używania petard i fajerwerków, choć fajerwerki to już anachronizm, gdyż niektóre państwa, a także miasta posługują się dronami, co jest i piękne i ciche, a nade wszystko bezpieczne. Ale nie będziemy przecież wzorować się na Niemcach.. ( nie będzie Niemiec pluł nam w twarz itd!) 
 


 
Również telewizja zamiast zabawić widzów, dowcipnymi skeczami i kabaretem, postawiła sobie za punkt honoru ogłuszyć nas wrzaskiem pseudo idolów, tych raczej w podeszłym wieku, wyciągając nawet Marylę Rodowicz do Polsatu, a Telewizja Polska nie mogła odmówić sobie występu Zenona Martyniuka, w "Sylwestrze Marzeń" w TVP II Być może marzył się on Kurskiemu, bo ja tego faceta nie oglądam i nie słucham!
Na szczęście Sylwestra i większość świąt mamy już z głowy, do następnego roku, z wyjątkiem "Trzech króli" we środę, którym to świętem PO zupełnie niepotrzebnie obdarzyła naród w 2010 r.
Ciekawa jestem, ile po tych minionych świętach mamy nowych zakażeń i ilu ludzi przeniesie się z tej okazji do wieczności. Ale co tam, grunt, że sobie świętowaliśmy i postrzelaliśmy ma wiwat! Polak potrafi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz