sobota, 23 stycznia 2021

PROBLEMY PANA PREZYDENTA.

 


Jestem dosyć niesubordynowaną obywatelką i przyznam się bez bicia, że nie słuchałam ostatniej przemowy pana prezydenta. Za to wieczorem włączyłam sobie "Szkiełko kontaktowe" i z tego źródła dowiedziałam się, jakie troski gnębią głowę narodu polskiego. O mało nie zalałam się rzewnymi łzami, dowiedziawszy się w ust uwielbianego przez naród prezydenta, że nie ma ani chwili spokoju, trzymając cały dzień przy uchu słuchawkę telefonu, w dodatku czerwoną od nieustannych rozmów. Boże broń, żeby się pan prezydent nie sparzył, trzymając rozpalony do czerwoności telefon w dłoni! A całą winę ponoszą przedsiębiorcy z Małopolski, wydzwaniając do głowy państwa i zawracając mu głowę swoimi kłopotami. Bezczelni! No bo co pana prezydenta obchodzi, że mają zamknięte hotele, restauracje schroniska i tym podobne obiekty? Pan prezydent ma ważniejsze sprawy na głowie. Na przykład udowodnił nam, że jego gratulacje przesłane panu Bidenowi, nie były spóźnione, lecz w sam raz, gdyż pan prezydent doskonale zna się na protokole dyplomatycznym, który studiował (domyślnie) nawet w wiejskiej kuźni dziadunia. Udowodniwszy nam, nieukom, że postąpił właściwie, zamknął sprawę gratulacji raz na zawsze.
Wyobrażam sobie ten popłoch i zdenerwowanie szefów innych europejskich rządów, którzy mieli nieszczęście pośpieszyć się z gratulacjami, nie spytawszy najpierw naszego prezydenta, czy tak wypada zrobić. Biedny pan prezydent ma tyle kłopotów, tłumacząc przedsiębiorcom, restauratorom i hotelarzom, że muszą być cierpliwi, a w razie konieczności zmienić zawód, jak to obrazowo wyjaśnił niektórym prokuratorom. Był nawet tak uprzejmy, że zadzwonił do pana premiera, pytając, jak długo ten lockdown potrwa. Z pewnością niczego konkretnego się nie dowiedział, ale za to my dowiedzieliśmy się, że dzwoniący do niego przedsiębiorcy z Małopolski. są mu dobrze znani i ze smutkiem musiał sprawić im przykrość. Zadałam sobie pytanie, skąd ci państwo mają bezpośredni telefon do pana prezydenta i czy wolno zwykłemu obywatelowi zawracać d... pę tak zapracowanemu człowiekowi? Uważam, że służby specjalne powinny się tym zająć, by umożliwić prezydentowi zajęcie się w spokoju polityką międzynarodową. 
A tak na marginesie, to dlaczego dzwonią przedsiębiorcy z Małopolski, a nie na przykład z D. Śląska i malowniczych Karkonoszy? Tu także mają ludzie hotele, schroniska i restaurację, obecnie zamknięte na cztery spusty. Czyżby pan prezydent nie darzył sympatią Karkonoszy, tylko Tatry? Oj, straszna szkoda, bo to ładne górki i przyjemnie z nich zjeżdżać na nartach. Mają nawet stoki, na których pan prezydent tak lubi szusować!. Aha, przy okazji, głowa państwa raczyła nam wyjaśnić, o czym myśli, jadąc na nartach, na których bardzo lubi jeździć. A więc szusując w dół stoku, pan prezydent nie myśli o niczym! To znaczy myśli tylko o tym, że jedzie na nartach. Och, jakże się cieszę, że nareszcie się tego dowiedziałam, bo skąd mogłam wiedzieć, o czym pan prezydent myśli jadąc na nartach? Ostrzegam osoby które zawracają panu prezydentowi głowę swoimi kłopotami, żeby tego nie robiły, bo umiłowany nasz przywódca narodu, szusując po stoku, zamiast o zjeździe na nartach, będzie musiał pomyśleć o ich problemach i może wjechać na drzewo, zamiast do celu. Strzeż nas dobry losie od takiego nieszczęścia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz