środa, 25 marca 2020

BOHATEROWIE NASZYCH CZASÓW!

 
Twarz lekarza, bo długim ciężkim dyżurze.
Pisząc w tym miejscu, zwykle wylewam żale, lub oznajmiam, ze jestem wkurzona na... Tym razem tego nie zrobię. Przyznam się szczerze i bez bicia, że nie lubię moich rodaków. Ojczyznę tak, z całego serca, ale rodaków nie lubię i nie mam o nich najlepszego zdania. Są zawistni, kłótliwi, bałaganiarze, i jeden drugiemu źle życzy. Tak myślałam, lecz ostatnio diametralnie zmieniłam zdanie. Kiedy widzę puste ulice polskich miast, bo społeczeństwo karnie wykonuje polecenie nie wychodzenia z domów. Kiedy widzę, jak mądrze zorganizowano służbę zdrowia w miastach, żebyśmy nie musieli chodzić do ośrodka i narażać się na zakażenie, wykorzystując internet i nasze telefony, jestem pod wielkim wrażeniem. Dziś potrzebowałam recepty. Zadzwoniłam do mej przychodni, tam połączono mnie z lekarzem, który na telefon przesłał mi receptę. Wypada mi jedynie zrealizować ją w aptece. Żebym nie męczyła się gotowaniem, dostarczą mi obiad do domu. Dom Seniora +, co kilka dni dzwoni i pyta jak się czuję i co porabiam. Sklepy dostarczają towar do domów. Ale największy szacunek i cześć czuję, patrząc na wycieńczone, wynędzniałe twarze naszych lekarzy i pielęgniarek, walczących uparcie o życie chorych na koronawirusa, pomimo tak skromnych środków, jakimi dysponują. Są narażeni na zakażenie, ryzykują własnym życiem, ale pełnią z honorem i poświęceniem swoją ciężką służbę. To są bohaterowie naszych czasów, strasznych czasów. Jestem pełna podziwu, czytając w prasie, czy w komputerze, propozycje pomocy dla ludzi starszych.Troskę o drugiego człowieka, bliźniego. Jestem zbudowana widząc kobiety siedzące w domach przy maszynie i szyjące maski, których Ministerstwo Zdrowia nie dostarczyło w odpowiedniej ilości do szpitali. 

Kobiety polskie wzięły sprawy w swoje ręce i szyją w domu maseczki do szpitali.

 Mówią o nas, że Polacy w chwilach zagrożenia stają się solidarni i śpieszą z pomocą jeden drugiemu. To prawda i właśnie udowodniliśmy, że jesteśmy wspaniałym narodem! Nie wspominam tu o rządzie, który nie zasługuje na to, by przewodzić takiemu społeczeństwu, jak Polacy. Który nie przewidział, że czeka nas i cały świat armagedon z Apokalipsy, że człowiek będzie się lękał dotknąć człowieka, a ulice ogromnych i małych miast, będą puste i przerażająco ciche. Nie przewidział, że będziemy potrzebowali masek, rękawiczek, płynów odkażających, respiratorów, tylko bezmyślnymi zapowiedziami wzniecił panikę i dopuścił, że apteki i półki sklepowe świecą pustkami. Rząd PiS-u, który dla własnych, egoistycznych i politycznych celów, gotów jest narazić społeczeństwo na ponowny wybuch epidemii, żeby tylko 10 maja zagnać nas do urn wyborczych. To nie rząd, lecz społeczeństwo polskie stanęło na wysokości zadania i zmaga się z pandemią. Nie wiadomo jak długo czeka nas siedzenie w domach i izolacja od świata, ale jestem pewna, że wytrwamy, wbrew zarazie, bo udowodniliśmy, że jesteśmy naprawdę solidarnym, dzielnym narodem, zjednoczonym w cierpieniu. A kiedy już skończy się epidemia? ... No cóż, wtedy znowu zaczniemy się kłócić i wzajemnie "opryszczać", jak to bywa w kochającej się rodzinie. Na zdjęciu: twarz lekarza po męczącym, długotrwałym dyżurze. Twarz bohatera naszych czasów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz