środa, 9 października 2019

Jak wygląda solidarność w opozycji.



 Jestem naprawdę zła. Mało powiedziane, wściekła na naszą ukochaną opozycję i jej brak wyobraźni. Miałam okazję oglądać ostatnią konwencję KO i byłam nawet zadowolona z wygłaszanych tam przemówień, choć moim zdaniem były zbyt delikatne. Do czasu. Nie wiem, kto wpadł na tak idiotyczny pomysł, żeby na ostatnią przedwyborczą konwencję KO zaprosić Lecha Wałęsę! Bardzo szanuję wodza Solidarności i byłego prezydenta, lecz znając go od lat wiem, że mówi aby mówić, czasem nie wiedząc o czym mówi, gdzie i do kogo. Jednym słowem: " nie chcem, ale muszem!" No właśnie musiał! Najpierw, zamiast komplementów przyłożył gospodarzom za zmarnowane okazje i słusznie. To im się należało. Ale potem popełnił cholerne faux pas i wypomniał zmarłemu seniorowi Morawieckiemu jego stare grzechy. Ja wierzę, że Lechu mówił prawdę, bo sama nigdy nie miałam dobrego zdania o tatusiu pana premiera. Jednak można było to zrobić przy innej okazji, nie wkrótce po pogrzebie Morawieckiego.
To był strzał w kolano KO! No i się zaczęło! PiS rozdarło szaty, skarżąc się pod niebiosa na "nieludzkie" słowa Wałęsy, raniące serce zbolałego syna i zapłakanego narodu. Jak zawsze głupawa opozycja, przyłączyła się do tych jęków, sławiąc imię zmarłego bohatera. Wszyscy zaczęli sobie przypominać, jaki to był dzielny Polak, zaciekle walczący z obmierzłą komuną. To już wkurzyło mnie naprawdę, bo przypomniałam sobie, że te same osoby niedawno wieszały psy na Morawieckim. Teraz kadziły mu bezczelnie, krzywiąc się na Wałęsę. To mnie już ostatecznie wnerwiło i prędko wyłączyłam telewizor, żeby nie ulec pokusie i nie wyrzucić go za okno. Obawiam się poważnie, że przemówienie Wałęsy oraz późniejsze oskarżenia PiSu, emitowane przez wszystkie publiczne media, przyczynią się do przegranej KO w wyborach.
Ktoś zapyta, dlaczego PiS ma tak wielką przewagę nad opozycją? A dlatego, bo są wobec siebie solidarni. Obojętnie, o co jest ich członek oskarżany, całe PiS staje za nim murem zapewniając, że to kryształowy człowiek, a opozycja się go czepia. Kończy się na tym, że to opozycja jest winna, a nie oskarżony. W KO brakuje tej solidarności i byliśmy wszyscy świadkami, jak kolejni mówcy, głośniej lub ciszej, oskarżali Wałęsę, zamiast wyskoczyć z pyskiem do PiS-u, przyznając Lechowi rację. A że było to wkrótce po pogrzebie, że to nieładnie? Przypomnijcie sobie tylko, zachowanie PiS-u po pogrzebie gen. Ścibor-Rylskiego, prawdziwego bohatera! Co PiS mówiło o prof. Bartoszewskim i Modzelewskim. Jakie obelgi rzucało na prof. Geremka, czy premiera Mazowieckiego. Cóż, Wałęsa popełnił błąd, za który wszyscy możemy drogo zapłacić przy wyborach. Niemniej jednak należało go solidarnie bronić, a nie potępiać, ku wielkiej uciesze PiS-u, które teraz będzie miało o czym gadać do 13 października i o rok dłużej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz