Jestem naprawdę zła. Mało powiedziane, wściekła na naszą
ukochaną opozycję i jej brak wyobraźni. Miałam okazję oglądać
ostatnią konwencję KO i byłam nawet zadowolona z wygłaszanych tam
przemówień, choć moim zdaniem były zbyt delikatne. Do czasu. Nie
wiem, kto wpadł na tak idiotyczny pomysł, żeby na ostatnią
przedwyborczą konwencję KO zaprosić Lecha Wałęsę! Bardzo
szanuję wodza Solidarności i byłego prezydenta, lecz znając go od
lat wiem, że mówi aby mówić, czasem nie wiedząc o czym mówi,
gdzie i do kogo. Jednym słowem: " nie chcem, ale muszem!"
No właśnie musiał! Najpierw, zamiast komplementów przyłożył
gospodarzom za zmarnowane okazje i słusznie. To im się należało.
Ale potem popełnił cholerne faux pas i wypomniał zmarłemu
seniorowi Morawieckiemu jego stare grzechy. Ja wierzę, że Lechu
mówił prawdę, bo sama nigdy nie miałam dobrego zdania o tatusiu
pana premiera. Jednak można było to zrobić przy innej okazji, nie
wkrótce po pogrzebie Morawieckiego.
To był strzał w kolano
KO! No i się zaczęło! PiS rozdarło szaty, skarżąc się pod
niebiosa na "nieludzkie" słowa Wałęsy, raniące serce
zbolałego syna i zapłakanego narodu. Jak zawsze głupawa opozycja,
przyłączyła się do tych jęków, sławiąc imię zmarłego
bohatera. Wszyscy zaczęli sobie przypominać, jaki to był dzielny
Polak, zaciekle walczący z obmierzłą komuną. To już wkurzyło
mnie naprawdę, bo przypomniałam sobie, że te same osoby niedawno
wieszały psy na Morawieckim. Teraz kadziły mu bezczelnie, krzywiąc
się na Wałęsę. To mnie już ostatecznie wnerwiło i prędko
wyłączyłam telewizor, żeby nie ulec pokusie i nie wyrzucić go za
okno. Obawiam się poważnie, że przemówienie Wałęsy oraz
późniejsze oskarżenia PiSu, emitowane przez wszystkie publiczne
media, przyczynią się do przegranej KO w wyborach.
Ktoś
zapyta, dlaczego PiS ma tak wielką przewagę nad opozycją? A
dlatego, bo są wobec siebie solidarni. Obojętnie, o co jest ich
członek oskarżany, całe PiS staje za nim murem zapewniając, że
to kryształowy człowiek, a opozycja się go czepia. Kończy się na
tym, że to opozycja jest winna, a nie oskarżony. W KO brakuje tej
solidarności i byliśmy wszyscy świadkami, jak kolejni mówcy,
głośniej lub ciszej, oskarżali Wałęsę, zamiast wyskoczyć z
pyskiem do PiS-u, przyznając Lechowi rację. A że było to wkrótce
po pogrzebie, że to nieładnie? Przypomnijcie sobie tylko,
zachowanie PiS-u po pogrzebie gen. Ścibor-Rylskiego, prawdziwego
bohatera! Co PiS mówiło o prof. Bartoszewskim i Modzelewskim. Jakie
obelgi rzucało na prof. Geremka, czy premiera Mazowieckiego. Cóż,
Wałęsa popełnił błąd, za który wszyscy możemy drogo zapłacić
przy wyborach. Niemniej jednak należało go solidarnie bronić, a
nie potępiać, ku wielkiej uciesze PiS-u, które teraz będzie miało
o czym gadać do 13 października i o rok dłużej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz