środa, 23 października 2019

Bezstresowe wychowanie.


Spieszyłam się dzisiaj, więc pomimo pięknej pogody nie szłam pieszo, lecz zdecydowałam się jechać autobusem miejskim. Wsiadłam do bardzo zatłoczonego autobusu, bo akurat jechała nim jakaś szkolna wycieczka. Wrzask, głośne rozmowy i piski, jak na szkolnym boisku. Dzieci w wieku około 12- 13 lat, rozsiadły się na fotelach i siedziały, mimo że do autobusu wchodzili dorośli ludzie, czasami starsi, a nawet jakaś pani o kulach. Tłok, dorośli sprasowani, jak sardynki w puszce, a małolaty wygodnie siedziały. Nikt nie zwrócił tym gówniarzom uwagi, że powinny starszym ustąpić miejsca. Nikt nie zwrócił im uwagi, że w autobusie powinny zachowywać się cicho. Nauczycielki raczej się nie odzywały. Zastanawiam się, co wyrośnie z tych małych niedouczonych egoistów? Na własne oczy kiedyś widziałam, jak matka posadziła na fotelu 6-letniego chłopca, choć obok stała stara kobieta! Nareszcie autobus się zatrzymał i cała dzieciarnia z wrzaskiem wybiegła, skutecznie tamując ruch na chodniku. Pomyślałam sobie ze złością, że wolałabym nosić cegły na budowie, niż być nauczycielką we współczesnej szkole! Już w XVI wieku, wielki hetman koronny i kanclerz Jan Zamoyski pisał: " Zawsze takie Rzeczypospolite są, jakie ich młodzieży chowanie."
Wyobrażam sobie z przerażeniem, jak ta nasza Rzeczpospolita będzie wyglądała, kiedy te dzieci staną się dojrzałymi ludźmi! To było nie do pomyślenia w czasach mojej młodości. Byliśmy uczeni przez rodziców i przez szkołę, jak należy zachowywać się w środkach transportu i na ulicy. Uczono nas, niekiedy klapsem, że starszym osobom zawsze należy ustąpić miejsca. Tych dzieci nikt niczego nie uczy. Nauczyciele nie mają na nich żadnego wpływu, nawet nie próbują zwracać im uwagi, bo nie posłuchają. Nie jestem zwolenniczką bezstresowego wychowania, gdyż dziecko powinno posiadać jakiś autorytet, z którego bierze przykład. One żadnego autorytetu nie znają.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz