niedziela, 13 października 2019

"Wczoraj łach, mundur dziś!"



Nie rozumiem, nie chcę rozumieć, dlaczego obecne władze nie szanują i nie czczą dnia 12 października, rocznicy Bitwy pod Lenino. Bo śmierć żołnierza jest święta i świętą jest przelana przez niego krew w wielkiej sprawie wyzwolenia Ojczyzny. Dziś mówi się bluźnierczo, że ci żołnierze nieśli na bagnetach niewolę! Jaka to straszna krzywda. Kim byli ci żołnierze, którzy swoimi ciałami ścielili drogę do Polski od Lenino, Studzianek, Warszawy, po Wał Pomorski, Kołobrzeg, Odrę i Nysę, aż po Berlin, gdzie zawiesili sztandar biało-czerwony? Kim byli? Zesłańcami, jak ich pradziadowie z powstań Listopadowego i Styczniowego. Od klęski w 1939 roku, na wschód jechały pociągi zapełnione Polakami. Na Syberię, na Kamczatkę, do Kazachstanu i do wielu innych miejsc oddalonych o tysiące kilometrów od ojczyzny. Bydlęce wagony wiozły ludzi, których jedyną winą było polskie pochodzenie. W tajgach i na stepach, w głodzie, chłodzie lub palącym upale, pracowali ponad siły. głodni, chorzy i bez miary stęsknieni do domem, za Polską. Umierali tysiącami, ale przybywały nowe tysiące, aby pracować i głodować, bez nadziei na powrót do ojczyzny. Sytuacja zmieniła się, gdy wybuchła wojna w 1941 r. Teraz to Rosja stanęła przed widmem totalnej klęski. Dzięki porozumienia gen. Andersa ze Stalinem, zaczęto tworzyć oddziały Wojska Polskiego. Dzięki niemu 115 tys, polskich jeńców zyskało wolność. Ale wielu nie zdążyło do wojska formowanego przez gen.Andersa. Pozostali na terenie ZSRR i wydawało się, że nigdy nie wrócą do ojczyzny. Wtedy, w 1943 r. w Sielcach nad rzeką Oką, powstała Dywizja Piechoty im., Tadeusza Kościuszki. Przez tajgę i stepy ruszyli ku Sielcom polscy zesłańcy, pozostawiając za sobą groby najbliższych. "Wczoraj łach, mundur dziś!" To była jedyna szansa, żeby nareszcie ponownie stać się człowiekiem,wziąć karabin i iść w stronę Polski. I ruszyli, piechota, czołgi, samoloty. Dzieliły ich od ojczyzny tysiące kilometrów, setki wielkich i małych bitew. Ale oni szli uparcie, ścieląc się trupem na polach Lenino, płonąc w czołgach pod Studziankami, przelewając krew na Wale Pomorskim i Odrze. Aż doszli i ramię w ramię z dawnym wrogiem - Rosjanami, dobili hitlerowskiego gada w jego gnieździe. Droga do Polski stanęła przed nimi otworem. Pamiętajmy o nich - naszych Ojcach i Dziadkach, którzy złożyli najwyższą ofiarę, aby ich dzieci mogły żyć w wolnej Polsce. Kiedy czcimy żołnierzy polskich spod Tobruku, Monte Cassino, oddajmy cześć także żołnierzom spod Lenino. Bo krew żołnierza jest święta. CHWAŁA BOHATEROM!
Na zdjęciu "wczoraj łach, mundur dziś"!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz